Problem taki jak w temacie. Mianowicie, jechałem rano do pracy, przy prędkości ok 120 km/h coś jakby szarpnięcie i nagle zero reakcji na gaz, wraz ze spadkiem obrotów spadała prędkość (na biegu) zjechałem na pobocze i puściłem na luz, w tym momencie zapaliły się kontrolki i silnik zgasł. Później już wogóle nie odpalił. Silnik kręci, ale nie ma drygu jarnięcia...
Wiecie co może być przyczyną?? bo mi już do głowy przychodzi najczarniejsza myśl czyli pompa...

P.S. dodam, że rok temu miałem podobny przypadek w Ducato, ale w czasie spowalniania zapalał się check od silnika. Chwile postał i odpalał, okazało się że pompa paliwowa się skończyła... i 2,5 tysiąca się poszło... Jednak w Audi nie zapalił mi się rano check.
Proszę pomóżcie...