[B3 1.6 PP]Auto się ślizga - czy to wina opon?
[B3 1.6 PP]Auto się ślizga - czy to wina opon?
Witam, dzisiaj miałem bardzo nieprzyjemną sytuację - auto przede mną gwałtownie zahamowało, ja też gwałtownie zahamowałem, lecz niestety moja przyczepność była zerowa i zacząłem sunąć do przodu. Z przeciwka nic nie jechało, więc puściłem hamulec i zjechałem na drugi pas, dzięki czemu udało mi się uniknąć stłuczki. Prędkość była niewielka - ~50kmh. Podobne sytuacje zdarzały mi się w przeszłości kilka razy (jedna zakończona stłuczką w czasie deszczu).
Czy przyczyną tego stanu są opony?
Klocki hamulcowe mam wszystkie wymienione (same z górnej półki).
Opony są następujące:
KLEBER KRISALP HP 185/65R14 86T
TW1069 (ten numer każda opona ma inny - TW1065, TW1071, TW1070)
06-45189-01 M+S
TUBELESS
E2 0293611
ciśnienie około 2BAR, bieżnik w stanie bdb.
Bezpieczeństwo jest dla mnie bardzo ważne, dlatego chętnie kupię nowe opony, jeśli tylko będzie taka potrzeba. Tylko czy to załatwi problem.
Dodatkowo - czy szerokość opony i średnica ma znaczenie jeśli chodzi o przyczepność? Jeśli tak, to lepiej mieć większe, czy mniejsze koła? Szersze, czy węższe?
Dodam, że moje opony są niewiadomego pochodzenia - auto kupowałem razem z nimi w lutym 2009 (właściciel twierdził, że są dopiero co kupione, całoroczne). Nie wiem, czy ktoś ich nie bieżnikował, czy przerabiał.
Czy przyczyną tego stanu są opony?
Klocki hamulcowe mam wszystkie wymienione (same z górnej półki).
Opony są następujące:
KLEBER KRISALP HP 185/65R14 86T
TW1069 (ten numer każda opona ma inny - TW1065, TW1071, TW1070)
06-45189-01 M+S
TUBELESS
E2 0293611
ciśnienie około 2BAR, bieżnik w stanie bdb.
Bezpieczeństwo jest dla mnie bardzo ważne, dlatego chętnie kupię nowe opony, jeśli tylko będzie taka potrzeba. Tylko czy to załatwi problem.
Dodatkowo - czy szerokość opony i średnica ma znaczenie jeśli chodzi o przyczepność? Jeśli tak, to lepiej mieć większe, czy mniejsze koła? Szersze, czy węższe?
Dodam, że moje opony są niewiadomego pochodzenia - auto kupowałem razem z nimi w lutym 2009 (właściciel twierdził, że są dopiero co kupione, całoroczne). Nie wiem, czy ktoś ich nie bieżnikował, czy przerabiał.
Ostatnio zmieniony 10 mar 2010, 17:51 przez Chrisdot, łącznie zmieniany 1 raz.
Chrisdot, przyznam że zabiłeś ćwieka.
Pierwsza sprawa - data produkcji opon, jak guma stara to traci właściwości i mimo dużego bieżnika opony do wymiany.
Ciśnienie i klocki mówisz że ok. Gdy zahamowałeś to koło się kręciło czy zablokowało ?
Zużyte amortyzatory sporo wydłużają drogę hamowania, podobnie jak luzy na tulejach.
Geometria, hmmm jeśli kąty są zdrowo poprzestawiane to opona niewłaściwie przylego do powierzchni, droga się wydłuży. Ale towarzyszyłyby temu inne objawy, popiskiwanie opon na łukach, ząbkowanie.
Pierwsza sprawa - data produkcji opon, jak guma stara to traci właściwości i mimo dużego bieżnika opony do wymiany.
Ciśnienie i klocki mówisz że ok. Gdy zahamowałeś to koło się kręciło czy zablokowało ?
Chrisdot pisze:Czy na tę sytuację istotny wpływ ma np. zawieszenie, albo geometria?
Zużyte amortyzatory sporo wydłużają drogę hamowania, podobnie jak luzy na tulejach.
Geometria, hmmm jeśli kąty są zdrowo poprzestawiane to opona niewłaściwie przylego do powierzchni, droga się wydłuży. Ale towarzyszyłyby temu inne objawy, popiskiwanie opon na łukach, ząbkowanie.
tak ale na suchym asfalcie, bo na mokrym czy na śniegu, to już nie. Dlatego na zimę warto założyć węższy rozmiar opony. W przypadku B3, to na zimę lepsze byłyby opony 175/70 R14 niż 185/65/R14.goldi j51 pisze:Czym większe koła to krótsza droga hamowania
Poza tym warto wspomnieć o czymś takim jak hamowanie pulsacyjne, które skraca drogę hamowania w pojazdach bez ABS.
To o czym wspomniał noorbi jest ważne. Dlatego warto żebyś sprawdził datę produkcji swoich opon. Na każdej z opon masz podane DOT (czyli datę produkcji) zaszyfrowaną w ten sposób, że przykładowo DOT 0105 oznacza pierwszy tydzień 2005 r.
Kolejną sprawą jest ciśnienie w ogumieniu i głębokość bieżnika
Zimówki mają to do siebie, że na suchym i mokrym są beznadziejne. Dlaczego przy tak niskiej prędkości je zblokowało? Może za mocno wcisnąłeś hamulec? Czy na zblokowanych hamulcach tył Ci wynosi? itp itd.
Sam na zimę mam nałożone goodyear ultra grip (195/55/15), które w śniegu spisują się fenomenalnie, natomiast na suchej drodze, szczególnie jeśli temperatura idzie w plus, stają się miękkie jak budyń i hamują równie skutecznie.
Podjedź na jakiś placyk, parking marketu, i popróbuj jak działają Twoje lacze. Temat opon jest skomplikowany (opony i kolektor to chyba w potocznym myśleniu dwie najbanalniejsze rzeczy w samochodzie... nie wiem dlaczego) a na to jak się na nich jeździ ma wpływ wiele czynników, począwszy od tego jakiej sztywności mają boczki, czy lepiej trzymają na zakręcie czy też lepiej trzymają na starcie (bo najczęsciej trzeba wybierać między jednym lub drugim) itp.
Jak chcesz mieć pewność co do geometrii samochodu top jedź do warsztatu na trzepak, jednakze abyś poczuł uwalony zawias przy hamowaniu, to najpierw odczujesz go wyraźnie jadąc po prostej drodze.
Sam na zimę mam nałożone goodyear ultra grip (195/55/15), które w śniegu spisują się fenomenalnie, natomiast na suchej drodze, szczególnie jeśli temperatura idzie w plus, stają się miękkie jak budyń i hamują równie skutecznie.
Podjedź na jakiś placyk, parking marketu, i popróbuj jak działają Twoje lacze. Temat opon jest skomplikowany (opony i kolektor to chyba w potocznym myśleniu dwie najbanalniejsze rzeczy w samochodzie... nie wiem dlaczego) a na to jak się na nich jeździ ma wpływ wiele czynników, począwszy od tego jakiej sztywności mają boczki, czy lepiej trzymają na zakręcie czy też lepiej trzymają na starcie (bo najczęsciej trzeba wybierać między jednym lub drugim) itp.
Jak chcesz mieć pewność co do geometrii samochodu top jedź do warsztatu na trzepak, jednakze abyś poczuł uwalony zawias przy hamowaniu, to najpierw odczujesz go wyraźnie jadąc po prostej drodze.
Daty produkcji nie znam, a to co wypisałem w pierwszym poście, to wszystko co znalazłem na oponie.
Gdy zahamowałem koło się zablokowało. Przy takiej prędkości (a raczej małym odstępie jaki się zachowuje wolno jadąc) nie bardzo jest czas na hamowanie pulsacyjne, skręciłem zaledwie kilka metrów przed autem poprzedzającym. Gdybym próbował dalej hamować niewątpliwie wpakowałbym mu się w tył.
Prawdopodobnie zbyt mocno wcisnąłem hamulec - to był odruch. Następnym razem zrobię prawdopodobnie tak samo (odruch?).
Auta nie zarzucało. Pomimo wciśnięcia hamulca jechało dalej dokładnie w tym samym kierunku co wcześniej.
Dodam że jeżdżę naprawdę bardzo ostrożnie (bo wiem, że auto robi takie numery).
Auto jest dość zadbane. Jak tylko cokolwiek zaczyna się sypać, to od razu staram się to naprawić. Wydaje mi się, że z zawieszeniem nie dzieje się nic niepokojącego, tyle że jest miękkie (chyba każde audi tak ma oryginalnie?).
Żadnego popiskiwania opon, czy 'ząbkowania' też nie spostrzegłem.
Gdy zahamowałem koło się zablokowało. Przy takiej prędkości (a raczej małym odstępie jaki się zachowuje wolno jadąc) nie bardzo jest czas na hamowanie pulsacyjne, skręciłem zaledwie kilka metrów przed autem poprzedzającym. Gdybym próbował dalej hamować niewątpliwie wpakowałbym mu się w tył.
Prawdopodobnie zbyt mocno wcisnąłem hamulec - to był odruch. Następnym razem zrobię prawdopodobnie tak samo (odruch?).
Auta nie zarzucało. Pomimo wciśnięcia hamulca jechało dalej dokładnie w tym samym kierunku co wcześniej.
Dodam że jeżdżę naprawdę bardzo ostrożnie (bo wiem, że auto robi takie numery).
Auto jest dość zadbane. Jak tylko cokolwiek zaczyna się sypać, to od razu staram się to naprawić. Wydaje mi się, że z zawieszeniem nie dzieje się nic niepokojącego, tyle że jest miękkie (chyba każde audi tak ma oryginalnie?).
Żadnego popiskiwania opon, czy 'ząbkowania' też nie spostrzegłem.
No odruchy jednak trzeba sobie wyrobić właściwe. Zrób tak, jak napisał kolega wyżej. Pojedź na jakiś placyk i zrób parę hamowań starając się hamować pulsacyjnie - najlepiej na śniegu lub na mokrym. Sprawdź też ciśnienie w kołach. Jeśli to opony kierunkowe, to sprawdź czy są właściwie założone do kierunku jazdy.
Datę produkcji musisz mieć na każdej oponie ale ona jest tylko z jednej strony opony z tego co się orientuję.
Datę produkcji musisz mieć na każdej oponie ale ona jest tylko z jednej strony opony z tego co się orientuję.
ja u siebie mialem sytulacje dziwną z zimowymi MICHELIN ALPIN bierznik w super stanie zblizala sie zima wiec zalozylem i bylo ok ale jak jezdzilem po sniegu jak tylko wjechalem gdzie asfalt byl suchy lub bylo bloto posniegowe nie bylo jazdy auto dziwnie latalo po drodze jak by zawieszenie bylo wybite opony nie byly ani wyzabkowane nie starte jakos nierowno a jezdzic sie nie dalo pojechalem do wulkanizatora znajacego sie naprawde dobrze w tym fachu i mowie ja kjest.szybko odparl po obejrzeniu opony z wygladu sa ok ale spojrzal na date i powiedzial ze to jest tego przyczyna opony mialy 6 lat kupilem klebera i jak reką odjal
- trepek
- Forum Audi 80
- Posty: 5446
- Rejestracja: 23 wrz 2008, 21:16
- Imię: Grzegorz
- Model: Inny
- Nadwozie: Sedan
- Silnik: 2.6 ABC+lpg
- Lokalizacja: Olkusz
Chrisdot
Masz szczęście, że uniknąłeś kolizji. Ja niestety nie miałem gdzie uciekać... A sytuacja dosyć podobna była. Początek lutego, droga wilgotna ale raczej bez lodu. Jechałem za tirem, odległość mialem bezpieczną ale byłem strasznie zmęczony i za późno zatrybiło mi w głowie, że tir zaczął gwałtownie hamować (półroczne Volvo, abs, hamulec górski etc). Mocno po hamulcach a samochód wogóle mnie nie słucha, normalnie jakbym na luzie jechał. Momentalnie hamowanie pulsacyjne ale nie ma gdzie uciec - po prawej krawężnik na ponad 10cm, po lewej sznur aut z naprzeciwka. Tak sobie pulsacyjnie hamują i patrzę w zderzak naczepy, w który niechybnie uderzę... I buch <osohozi>
Opony to półtoraroczne Kormorany o rozmiarze 175/65 r14, ciśnienie w kołach między 1.8 a 2.0 bar. W samochodzie wszystko sprawne. Nie wiem, naprawdę nie wiem czemu mnie wtedy tak samochód nie słuchał
Lepiej nie pytajcie się co z samochodem bo pomimo tego, że od zderzenia upłynął ponad miesiąc to samochód wciąż stoi zdekompletowany a kurierzy nieustannie dowożą brakujące elementy. Ale samochód będzie jeszcze lepszy <ok>
Masz szczęście, że uniknąłeś kolizji. Ja niestety nie miałem gdzie uciekać... A sytuacja dosyć podobna była. Początek lutego, droga wilgotna ale raczej bez lodu. Jechałem za tirem, odległość mialem bezpieczną ale byłem strasznie zmęczony i za późno zatrybiło mi w głowie, że tir zaczął gwałtownie hamować (półroczne Volvo, abs, hamulec górski etc). Mocno po hamulcach a samochód wogóle mnie nie słucha, normalnie jakbym na luzie jechał. Momentalnie hamowanie pulsacyjne ale nie ma gdzie uciec - po prawej krawężnik na ponad 10cm, po lewej sznur aut z naprzeciwka. Tak sobie pulsacyjnie hamują i patrzę w zderzak naczepy, w który niechybnie uderzę... I buch <osohozi>
Opony to półtoraroczne Kormorany o rozmiarze 175/65 r14, ciśnienie w kołach między 1.8 a 2.0 bar. W samochodzie wszystko sprawne. Nie wiem, naprawdę nie wiem czemu mnie wtedy tak samochód nie słuchał

Lepiej nie pytajcie się co z samochodem bo pomimo tego, że od zderzenia upłynął ponad miesiąc to samochód wciąż stoi zdekompletowany a kurierzy nieustannie dowożą brakujące elementy. Ale samochód będzie jeszcze lepszy <ok>
PP rakietą nie jest ale z hamowaniem na swoich litych tarczach to też ma nieraz problemy. Technika hamowania się kłania i to wszystko moim zdaniem. Rozwiązanie to jakiś placyk i nie tyle hamowanie pulsacyjne (bo jak nie masz wprawy to będzie wyłącznie pulsacyjne zrywanie przyczepności) ile spróbuj "swoją nogę" nauczyć hamować na granicy zerwania przyczepności tzn. na tyle mocno żeby hamować możliwie najmocniej i na tyle słabo aby nie zablokować kół.
Hamowaniu w PP nie służy też dohamowywanie co chwila (np ruch miejski, start>hamulec>start>hamulec) bo tarcze są lite i mega szybko się przegrzewają a jak są już gorące drastycznie słabiej hamują.
PS
Oczywiście wszelkie sprawy techniczne jakie koledzy wymienili powyżej też obadaj bo są ważne a z Twoimi wytrenowanymi odruchami będą stanowiły skuteczniejszą całość.
Hamowaniu w PP nie służy też dohamowywanie co chwila (np ruch miejski, start>hamulec>start>hamulec) bo tarcze są lite i mega szybko się przegrzewają a jak są już gorące drastycznie słabiej hamują.
PS
Oczywiście wszelkie sprawy techniczne jakie koledzy wymienili powyżej też obadaj bo są ważne a z Twoimi wytrenowanymi odruchami będą stanowiły skuteczniejszą całość.
hamowanie to podstawa. Najlepiej potrenuj hamowanie pulsacyjne, a jak z tym już się uporasz to zobacz jak się hamulje lewą nogą i jaki ma to wpływ na zachowanie samochodu. Lewa noga + hamulec ręczny to taka podstawa do opanowania, by w razie sytuacji na drodze właściwie zareagować, szczególnie zimą.
Jak masz "śliskie" opony to na tym placyku możesz też pozapinać ładnie boki, nawet przednionapędowcem. Zarzucasz po skandynawsku a potem zobacz co będzie jak w poślizgu wciśniesz gaz a co jak go nie wciśniesz. Ale to już w nagrodę za dobre, wcześniejsze, hamowania
A w ruchu miejskim najlepiej hamować silnikiem.
Jak masz "śliskie" opony to na tym placyku możesz też pozapinać ładnie boki, nawet przednionapędowcem. Zarzucasz po skandynawsku a potem zobacz co będzie jak w poślizgu wciśniesz gaz a co jak go nie wciśniesz. Ale to już w nagrodę za dobre, wcześniejsze, hamowania

A w ruchu miejskim najlepiej hamować silnikiem.
Byłem na placyku. Na suchym asfalcie hamuje normalnie. Z ~50kmh do 0 praktycznie od razu. Droga hamowania to może z 10 ~ 15m.
Jednak była tam sporej wielkości oblodzona plama wody na której hamowanie było żadne. Auto zaczynało hamować dopiero jak ją przejechało.
Czy to, że nowsze auta tak ładnie hamują jest zasługą ABS + ESR?
Jednak była tam sporej wielkości oblodzona plama wody na której hamowanie było żadne. Auto zaczynało hamować dopiero jak ją przejechało.
Czy to, że nowsze auta tak ładnie hamują jest zasługą ABS + ESR?