[80 b4 abt 92] problemy z odpaleniem
[80 b4 abt 92] problemy z odpaleniem
Witam. Od razu piszę, że przeszukałem forum, ale nie znalazłem tematu opisującego mój problem. A problemem jest straszliwie słabe odpalanie auta. Na ciepłym silniku pali dobrze, ale na zimnym jest tragedia. Trzeba kręcić kilkanaście sekund, wtedy dopiero zaskakuje (i to nie zawsze). Zaczęło się od tych upałów. Zaczął słabiej palić, jakby ssania nie miał. Ale odpalał po 4 obrocie rozrusznika. Przejechałem się 500 metrów. Zgasiłem i już nie odpaliłem. Szybki hol na garaż, przeczyszczenie świec, kluczyk w stacyjkę, zakręciłem 10 razy rozrusznikiem i z problemami ale odpalił. Z rury buchnął czarny dym, po kilku sekundach wszystko było już w normie. W ten sam dzień pojechałem w trasę 500 km. Spalił mi 7, 5 litra, zero poboru oleju... jednym słowem byłem zadowolony. Zadowolony taki bylem do poranka, kiedy poszedłem do auta, i już nie odpalił. Znowu czyszczenie świec, odpalił, praca na 3 gary, kłęby dymu z tłumika. Po przygazówce wszystko wróciło do normy. 4 cylindry, silnik cichutko i równiutko pracuje. Zgasiłem. Odpalam..... znowu kręcenie przez 30 sekund, odpalił, ledwo co, trzęsie samochodem, kłęby dymu z tłumika, 3 cylindry...przygazówka i ok. I tak jest za każdym razem. Po odpaleniu silnik ma około 400 obrotów na minute, nie ma ssania, pracuje na 3 cylindry i kopci. Do tego podczas kręcenia śmierdzi paliwem. Początkowo myślałem ze to wina pogody, że się coś przegrzewa i trzeba w tym kierunku szukać, ale dzisiaj jest wietrznie i w miarę chłodno, a on dalej swoją bajkę opowiada. Specjalista ze mnie żaden, dlatego pytam tutaj, może ktoś mi podpowie, bo niebawem auto do Uk jedzie, a ja zaczynam poważnie się obawiać. Dodam, że świece, kable, kopułka, palec zapłonu wymieniony. Olej wymieniłem wczoraj, mam na nim zrobione 10 kilometrów. Gdzie szukać.... od czego zacząć.... proszę o pomoc
siemano. witam po dłuższej przerwie Sprawy się trochę pokomplikowały i w sumie dopiero dzisiaj miałem okazję zrobić samochód. Od kilku dni było już beznadziejnie, jechałem i nie wiedziałem czy wrócę, kilka razy stałem pod sklepem bo grat odpalić nie chciał. Ale jednak dzisiaj nadszedł dzień trochę bardziej swobodny, więc postanowiłem się tym zająć. Jako że komputer nic nie pokazał, postanowilem zająć się tym na dobre. Na początek wyciągnąłem wszystkie przekaźniki jakie tylko są w aucie. Te które miały w sobie płytkę, przelutowałem celem wyeliminowania zimnych lutów. Potem poodkręcałem wszystkie świece, wyczyściłem porządnie, poczyściłem kable, kopułkę, palec, przeczyściłem gniazdo na cewce, i na koniec wymieniłem czujnik temperatury (niebieski). I co ? I na razie jest pięknie, auto jakby żwawsze.... tzn żwawsze jest na pewno, bo jak wcześniej 170 to był max, tak dzisiaj bo naprawach 190 sobie leciałem. Tak więc mam nadzieję, że problem zażegnany Jeszcze raz dzięki za pomoc, jutro jak mi czas pozwoli jadę na regulacje zapłonu, wymienię jeszcze filtr powietrza, tą uszczelkę pod gaźnikiem i na razie to wszystko, a we wrześniu kapitalka silnika i więcej mi do szczęścia nie potrzeba
hejka. jak już wcześniej pisali koledzy sprawdził bym zapłon świece i przewody, a potem gumę kolektora ssącego. jeżeli ta guma jest pęknięta to silnik będzie brał lewe powietrze i będzie śfirował, przynajmniej ja tak miałem w mojej audiczce. jak zmieniłem gumę to jak ręką odjąć wszystkie dolegliwości (a było ich trochę) zniknęły. silnik zaczął pracować równo i wkręcał się w obroty.