Cóż poradzić <mur>MUNIOR pisze:elektronic napisał/a:
Jarzmo jest chyba od tarcz litych, bo mi bardzo ładnie obcierało o tarcze. Sporo podszlifowałem, ale jeszcze musze troche je zjechać
:shock: A tego nawet nie skomentuję ... bo słów mi zbrakło :roll:
[B4 ABK] Z jakiej firmy brać tarcze hamulcowe.
- HeavenQueen
- Forum Audi 80
- Posty: 526
- Rejestracja: 14 sty 2009, 18:51
- Lokalizacja: Trzebinia
W gwarancji BREMBO jasno jest opisane, zdaję się 400km należy hamować bardzo delikatnie i nie przegrzewać tarcz, aby się nie powyginały. A tu jeszcze lepiej jest bo nierówne klocki trą różnie w różnych średnicachMUNIOR pisze:<uhh> Widzę że kolega ''ładnie ''dociera tarcze A przecież każdy średnio zorientowany użytkownik powinien wiedzieć że po założeniu nowych tarcz nie powinno się hamować ostro przez kilkaset kilometrów ,a już na pewno tak żeby śmierdziały heble po zatrzymaniu .Podziwiam i gratuluję bo takie podejście do sprawy to raczej rzadkośćelektronic pisze:W każdym bądź razie jak wróciłem do domu do trochę z nich śmierdziało.
- elektronic
- Forum Audi 80
- Posty: 530
- Rejestracja: 22 mar 2009, 21:03
- Imię: Wiesław
- Lokalizacja: Turek
Do kolegi HeavenQueen: nie jeżdzę do Trzebini...
Skąd niby w sobote po południu miałem skołować sobie właściwe jarzmo?? Miałem wyczarować? Jak gdzieś znajde to kupie. Tego typu problemów nie przewidywałem, bo skąd miałem wiedzieć że jakiś idiota w Niemczech założył nie to jarzmo. Skąd je wziął i po co? Dlaczego tego nikt nie skrytykuje?? Godzinę się męczyłem żeby tarczy mi nie psuło
Kolejna sprawa. Hamowanie z 40 lub 60 nazywacie gwałtownymi?? To jak nazwać hamowanie ze 120 lub 160?? Jak traktować nowe tarcze doczytałem dużo wcześniej niż założyłem temat; dlatego też testowałem na tak niskich prędkościach (co też opisałem). Ale większość chyba tego nie zauważyła... A szkoda.
O klockach już pisałem, ale powtórze bo może ktoś nie doczytał: rozwiązanie tymczasowe na najwyżej miesiąc. Nikt mi nie wmówi że coś przez ten czas stanie się z tarczą, zwłaszcza że nowa i nie będzie brutalnie traktowana. Jak by to pracowało kilka miecięcy to i owszem. A poza tym to klocek ścierać się musi bardziej niż tarcza; jak będzie miękki to się dotrze.
Więc niech koledzy nie przeżywają, jak stonka oprysk. Pozatym nikt nie odpowiedział na moje zasadnicze pytanie tylko sypią się teksty typu: ach, jak to żle, jak to niedobrze że zrobiłeś tak a tak. Niedobrze mi się robi ... Nadajecie się, ale na krytyków filmowych. A robote musiałem robić sobie sam...
Przypomne to pytanie, bo co niektórzy wybiórczo czytają, to co pisze: mam pytanko do kolegów odnośnie tych tłoczków czy jak to się tam zwie, w jarzmach, co to się zaciski przykręca do tego. Dość duży luz mają. Poprzeczny oczywiście. Tak ma być czy to trzeba regenerować? Jeśli tak to jak to zrobić?
To niech kolega nie komentuje...MUNIOR pisze:po założeniu nowych tarcz nie powinno się hamować ostro przez kilkaset kilometrów ,a już na pewno tak żeby śmierdziały heble po zatrzymaniu.
A tego nawet nie skomentuję ... bo słów mi zbrakło :roll:
Skąd niby w sobote po południu miałem skołować sobie właściwe jarzmo?? Miałem wyczarować? Jak gdzieś znajde to kupie. Tego typu problemów nie przewidywałem, bo skąd miałem wiedzieć że jakiś idiota w Niemczech założył nie to jarzmo. Skąd je wziął i po co? Dlaczego tego nikt nie skrytykuje?? Godzinę się męczyłem żeby tarczy mi nie psuło
Kolejna sprawa. Hamowanie z 40 lub 60 nazywacie gwałtownymi?? To jak nazwać hamowanie ze 120 lub 160?? Jak traktować nowe tarcze doczytałem dużo wcześniej niż założyłem temat; dlatego też testowałem na tak niskich prędkościach (co też opisałem). Ale większość chyba tego nie zauważyła... A szkoda.
O klockach już pisałem, ale powtórze bo może ktoś nie doczytał: rozwiązanie tymczasowe na najwyżej miesiąc. Nikt mi nie wmówi że coś przez ten czas stanie się z tarczą, zwłaszcza że nowa i nie będzie brutalnie traktowana. Jak by to pracowało kilka miecięcy to i owszem. A poza tym to klocek ścierać się musi bardziej niż tarcza; jak będzie miękki to się dotrze.
Więc niech koledzy nie przeżywają, jak stonka oprysk. Pozatym nikt nie odpowiedział na moje zasadnicze pytanie tylko sypią się teksty typu: ach, jak to żle, jak to niedobrze że zrobiłeś tak a tak. Niedobrze mi się robi ... Nadajecie się, ale na krytyków filmowych. A robote musiałem robić sobie sam...
Przypomne to pytanie, bo co niektórzy wybiórczo czytają, to co pisze: mam pytanko do kolegów odnośnie tych tłoczków czy jak to się tam zwie, w jarzmach, co to się zaciski przykręca do tego. Dość duży luz mają. Poprzeczny oczywiście. Tak ma być czy to trzeba regenerować? Jeśli tak to jak to zrobić?
- percevalle
- Audi 80 Klub
- Posty: 768
- Rejestracja: 31 mar 2009, 13:51
- Lokalizacja: zamość/lubelskie
elektronic, a Ty kolego z kolei staraj sie zrozumieć nas. Zobacz ile odpowiedzi dostałeś, ile osób poważnie i merytorycznie chce Ci pomóc i faktycznie zainteresowało sie Twoim problemem. Tu nie chodzi o to czy próbujesz oszczedzać czy nie, o sobote, niedziele, tarcze takie czy owakie bo tu chodzi tylko i wyłącznie o Twoje bezpieczeństwo. Wiekszośc osób na tym forum radzi też by 2 x nie robić ale zrobić raz ale porządnie i zgodnie ze sztuką mechaniki i to jest dla Ciebie rada dobra. Powodzenia z samochodem
- elektronic
- Forum Audi 80
- Posty: 530
- Rejestracja: 22 mar 2009, 21:03
- Imię: Wiesław
- Lokalizacja: Turek
W końcu jeden facet napisał rzeczowo, krótko i na temat, za co dostał punkcika. Bez filozoficznego podejścia. Mam wrażenie że co niektórzy to chca zrobić z siebie arcywielkich znawców tematu. Od takich "guru' jest najwięcej odpowiedzi
A o swoje bezpieczeństwo dbam, inaczej bym tarcz nie zmieniał. A gdybym zaprowadził do mechanika, to pewnie by zrobił tak samo, o niczym nie informując (bo i po co, skoro można skasować za robote i olać to czy coś się stanie czy nie). Nie wierze, że założył by właściwe jarzmo. A tak wiem co mam i jak mam zrobione, co trzeba poprawić, a o czym można zapomnieć na dłuższy czas...
A o swoje bezpieczeństwo dbam, inaczej bym tarcz nie zmieniał. A gdybym zaprowadził do mechanika, to pewnie by zrobił tak samo, o niczym nie informując (bo i po co, skoro można skasować za robote i olać to czy coś się stanie czy nie). Nie wierze, że założył by właściwe jarzmo. A tak wiem co mam i jak mam zrobione, co trzeba poprawić, a o czym można zapomnieć na dłuższy czas...
Rozumiem kolegów, ale jak ktoś pisze coś w rodzaju "brak słów" to mnie to mierzi. Jestem ciekaw jak ci koledzy by sobie poradzili z tym problemem u siebie?? Postawili by auto na kołku i nie jezdzili do czasu "porządnego zrobienia"? Nie wydaje mi się. Pewnych rzeczy nie da się przewidzieć, więc robi się "doraźnie" co by być mobilnym. Skoro jedzie i się zatrzymuje to nie jest źle. I jest możliwość pojeździć i poszukać co trzeba... bez proszenia sie kogokolwiek o użyczenie auta czy wożeniepercevalle pisze:elektronic, a Ty kolego z kolei staraj sie zrozumieć nas. Zobacz ile odpowiedzi dostałeś, ile osób poważnie i merytorycznie chce Ci pomóc i faktycznie zainteresowało sie Twoim problemem. Tu nie chodzi o to czy próbujesz oszczedzać czy nie, o sobote, niedziele, tarcze takie czy owakie bo tu chodzi tylko i wyłącznie o Twoje bezpieczeństwo. Wiekszośc osób na tym forum radzi też by 2 x nie robić ale zrobić raz ale porządnie i zgodnie ze sztuką mechaniki i to jest dla Ciebie rada dobra. Powodzenia z samochodem
Ostatnio zmieniony 10 sie 2010, 01:35 przez elektronic, łącznie zmieniany 1 raz.
Po zakupie auta mialem krzywe tarcze, zakupilem nowe tarcze i klocki, za zestaw protechnic + dex zaplacilem ok 160zł. Kupilem najtansze poniewaz dla mnie lita tarcza niema racji bytu i kwestia czasu aby zalozyc cos mocniejszego. Aktualnie katuje ten zestaw od 13k i zlego zdania nie moge powiedziec, tarcze nadal proste, hamuja dobrze, na początku troche piszczaly. Klocki sa bardzo twarde, na tarczach jest juz lekki prog a klocki nadal grube.
- elektronic
- Forum Audi 80
- Posty: 530
- Rejestracja: 22 mar 2009, 21:03
- Imię: Wiesław
- Lokalizacja: Turek