[B4 ABT] Hałas podczas przyspieszania/jazdy
[B4 ABT] Hałas podczas przyspieszania/jazdy
Witam.
Przejdę do rzeczy: podczas przyspieszania spod maski dochodził dziwny hałas. Kolega mechanik trochę podziałał: wymiana uszczelek pod kolektorem, łożyska alternatora wymienione bo wyły. Doszło także do tego że delikatnie przestawił mi zapłon. No i wszystko ładnie pięknie - w aucie cicho - jak się rozpędza i jak już jestem rozpędzony nic zbędnego nie słychać. Jedyny mankament to osłabiony motor - i pod górę jakoś specjalnie nie jedzie, i jakoś nie ma chęci aby się dobrze rozpędzać. No to pierwsze co przyszło na myśl - zapłon. No i zapłon został zmieniony - już ładnie się rozpędza ale jak łapie 2tys i więcej to pojawia się znowu ten hałas co poprzednio. Czy może to być spowodowane jeszcze złym ustawieniem zapłonu?
Przejdę do rzeczy: podczas przyspieszania spod maski dochodził dziwny hałas. Kolega mechanik trochę podziałał: wymiana uszczelek pod kolektorem, łożyska alternatora wymienione bo wyły. Doszło także do tego że delikatnie przestawił mi zapłon. No i wszystko ładnie pięknie - w aucie cicho - jak się rozpędza i jak już jestem rozpędzony nic zbędnego nie słychać. Jedyny mankament to osłabiony motor - i pod górę jakoś specjalnie nie jedzie, i jakoś nie ma chęci aby się dobrze rozpędzać. No to pierwsze co przyszło na myśl - zapłon. No i zapłon został zmieniony - już ładnie się rozpędza ale jak łapie 2tys i więcej to pojawia się znowu ten hałas co poprzednio. Czy może to być spowodowane jeszcze złym ustawieniem zapłonu?
Witam.
Temat odgrzewany ale nic się nie zmieniło. Może jakieś inne sugestie? Dodam, że zapłon został ustawiony przez mechanika z użyciem lampy stroboskopowej na 6 stopni. Jak prowadzę to wydaje się, że hałas dobiega spod maski, jednak siedząc na miejscu pasażera wydaje się jakby wydobywał się bardziej z lewej strony.
Temat odgrzewany ale nic się nie zmieniło. Może jakieś inne sugestie? Dodam, że zapłon został ustawiony przez mechanika z użyciem lampy stroboskopowej na 6 stopni. Jak prowadzę to wydaje się, że hałas dobiega spod maski, jednak siedząc na miejscu pasażera wydaje się jakby wydobywał się bardziej z lewej strony.
Okres zimowy jako przyczynę można odrzucić, jak również opony. Jeżeli chodzi o nagranie to postaram się to zrobić jak najszybciej. Łożyska sprawdzę, bo na dniach i tak będę walczył z zawieszeniem więc zrobi się to przy okazji. Postaram się jeszcze raz opisać co się dzieje:
Po odpaleniu silnik chodzi równo i nie wydaje z siebie żadnych niepokojących dźwięków. Nic się nie dzieje również jak się go przegazuje na biegu jałowym. Hałas ten zaczyna się wydobywać w momencie przyspieszania lub podjazdów na wzniesienia, górki - czyli wg mojego rozumowania, w momencie kiedy zostaje obciążony w większym stopniu niż spokojna jazda po równym terenie. Dodam, że sprawdzałem również przypadek, kiedy przód auta był uniesiony, tzn. znajdował się na podnośniku. Wrzucenie 4. biegu i osiągnięcie 80km/h nie skutkowało żadnym hałasem.
Co do samego hałasu to można porównać go do hałasowania zużytego przegubu. Tylko, że zamiast metalicznego "stukania" słychać - no właśnie ciężko to stwierdzić. Sam hałas można porównać z dziurawym tłumikiem, tylko że nie tak głośny. Wydaje mi się, że dźwięk ten może mieć związek z reakcją spalania mieszanki, taki "wybuchowy". Ale mogę się mylić. Jak już wspomniałem - ciężko to opisać. Postaram się nagrać i wrzucić do netu. No i proporcjonalnie do prędkości i obrotów dźwięki te są częstsze - tak jak w przypadku przegubów.
Po odpaleniu silnik chodzi równo i nie wydaje z siebie żadnych niepokojących dźwięków. Nic się nie dzieje również jak się go przegazuje na biegu jałowym. Hałas ten zaczyna się wydobywać w momencie przyspieszania lub podjazdów na wzniesienia, górki - czyli wg mojego rozumowania, w momencie kiedy zostaje obciążony w większym stopniu niż spokojna jazda po równym terenie. Dodam, że sprawdzałem również przypadek, kiedy przód auta był uniesiony, tzn. znajdował się na podnośniku. Wrzucenie 4. biegu i osiągnięcie 80km/h nie skutkowało żadnym hałasem.
Co do samego hałasu to można porównać go do hałasowania zużytego przegubu. Tylko, że zamiast metalicznego "stukania" słychać - no właśnie ciężko to stwierdzić. Sam hałas można porównać z dziurawym tłumikiem, tylko że nie tak głośny. Wydaje mi się, że dźwięk ten może mieć związek z reakcją spalania mieszanki, taki "wybuchowy". Ale mogę się mylić. Jak już wspomniałem - ciężko to opisać. Postaram się nagrać i wrzucić do netu. No i proporcjonalnie do prędkości i obrotów dźwięki te są częstsze - tak jak w przypadku przegubów.
Cosik mi się " obcy 33 " zdaje, że to będą zimowe opony. Taki terkot - takie drrrrrrrr...jakby sie najechało na ciągła linię na autostradzie, lub odgłos dziurawego tłumika w okolicy podłogi pod kierowcą.
W tym roku ( sezonie zimowym ) skusiło mnie założyć, a nigdy tego nie robiłem, zimowe ( oczywiście nufki ) opony i co ??? szok !!- Coś siada-coś pada i od razu do rodzinnego mechaniora.
Diagnoza, - oczywiście zaczynamy od wymiany łożysk i przegubów. Pytam, a kto będzie bulił jak się okaże że są dobre ?
Nic się nie okaże, bo i tak nie wiesz jak wyglądają dobre a jak uszkodzone powiedział. No tak pomyślałem , z rodziną najlepiej się wychodzi na zdjęciach i powiedziałem że jutro przyjadę tylko kasy napakuję po kieszeniach.
Oczywiście pojechałem, ale wpierw zmieniłem kółka na letnie i mówię że się poładowało i nic nie słychać. On na to, że terkotanie powróci i że na bezpieczeństwie się nie oszczędza i zaczyna dżwigać brykę do góry.---Co było dalej nie ważne.
Jeszcze tak na marginesie . Jak miałeś w okresie letnim ? Też tak samo było ??
W tym roku ( sezonie zimowym ) skusiło mnie założyć, a nigdy tego nie robiłem, zimowe ( oczywiście nufki ) opony i co ??? szok !!- Coś siada-coś pada i od razu do rodzinnego mechaniora.
Diagnoza, - oczywiście zaczynamy od wymiany łożysk i przegubów. Pytam, a kto będzie bulił jak się okaże że są dobre ?
Nic się nie okaże, bo i tak nie wiesz jak wyglądają dobre a jak uszkodzone powiedział. No tak pomyślałem , z rodziną najlepiej się wychodzi na zdjęciach i powiedziałem że jutro przyjadę tylko kasy napakuję po kieszeniach.
Oczywiście pojechałem, ale wpierw zmieniłem kółka na letnie i mówię że się poładowało i nic nie słychać. On na to, że terkotanie powróci i że na bezpieczeństwie się nie oszczędza i zaczyna dżwigać brykę do góry.---Co było dalej nie ważne.
Jeszcze tak na marginesie . Jak miałeś w okresie letnim ? Też tak samo było ??
Wieszaki całe, poduszka też. Głowica zdjęta, uszczelka miała już swoje lata. Uszczelniacze zaworów -> szrot. Olej dostawał się na tłoki i do kolektorów. Głowica po planowaniu, zawory podocierane. Jak poskładam wszystko to napisze co i jak.
Podczas składania okazało się, że szklanki są twarde jak beton i po założeniu wałka wypychają zawory. Doprowadzone już do stanu używalności, ładnie pracują. Niestety nie wyrobiłem się wczoraj i testy będą dzisiaj.
Podczas składania okazało się, że szklanki są twarde jak beton i po założeniu wałka wypychają zawory. Doprowadzone już do stanu używalności, ładnie pracują. Niestety nie wyrobiłem się wczoraj i testy będą dzisiaj.
- davidpolska
- Forum Audi 80
- Posty: 479
- Rejestracja: 25 lut 2007, 08:59
- Lokalizacja: RZESZÓW
Przepraszam za taki długi okres bez odzewu. Dużo się działo, więc po kolei:
1. Po złożeniu silnik jest żwawszy, lepiej zapala, przyspiesza i w ogóle. Jednak hałas pozostał.
2. Jak wspomniałem poduszka od skrzyni była cała, ale potem się okazało, że poduszka od silnika (strona kierowcy) jest uszkodzona. Do tego ładowanie na poziomie 13V. Poduszka silnika i regulator zostały wymienione. O dziwo - zrobiło się ciszej. Nie znam się na tyle, ale znajomy mówi, że jak polepszyło się ładowanie to iskra zrobiła się mocniejsza i dlatego się poprawiło. Jednak nie jest idealnie.
3. Chciałem założyć instalacje LPG, więc idąc tropem "elektrycznym" do wymiany poszły świece (NGK) i przewody wysokiego napięcia (BERU). Jeżeli się poprawiło to niewiele. Oddałem auto na montaż instalacji.
4. Na gazie jedzie jak złoto. Muszę przyznać, że jak wypuściłem się w trasę ponad 200km to jechało się super i było cicho! Przed wszystkimi zabiegami jak jechałem ponad 100km/h to w środku tak hałasowało, że nie można było spokojnie rozmawiać. Teraz takiego problemu nie ma. Ale nie jest idealnie. Zanim się nagrzeje to problem pozostaje. Wczoraj także wybrałem się w trasę i muszę przyznać, że przez dłuższy odcinek drogi problem powraca.
Może to mieć związek z instalacją elektryczną jeszcze? Kopułka i palec wymieniałem rok temu. Nietknięta jest tylko cewka.
1. Po złożeniu silnik jest żwawszy, lepiej zapala, przyspiesza i w ogóle. Jednak hałas pozostał.
2. Jak wspomniałem poduszka od skrzyni była cała, ale potem się okazało, że poduszka od silnika (strona kierowcy) jest uszkodzona. Do tego ładowanie na poziomie 13V. Poduszka silnika i regulator zostały wymienione. O dziwo - zrobiło się ciszej. Nie znam się na tyle, ale znajomy mówi, że jak polepszyło się ładowanie to iskra zrobiła się mocniejsza i dlatego się poprawiło. Jednak nie jest idealnie.
3. Chciałem założyć instalacje LPG, więc idąc tropem "elektrycznym" do wymiany poszły świece (NGK) i przewody wysokiego napięcia (BERU). Jeżeli się poprawiło to niewiele. Oddałem auto na montaż instalacji.
4. Na gazie jedzie jak złoto. Muszę przyznać, że jak wypuściłem się w trasę ponad 200km to jechało się super i było cicho! Przed wszystkimi zabiegami jak jechałem ponad 100km/h to w środku tak hałasowało, że nie można było spokojnie rozmawiać. Teraz takiego problemu nie ma. Ale nie jest idealnie. Zanim się nagrzeje to problem pozostaje. Wczoraj także wybrałem się w trasę i muszę przyznać, że przez dłuższy odcinek drogi problem powraca.
Może to mieć związek z instalacją elektryczną jeszcze? Kopułka i palec wymieniałem rok temu. Nietknięta jest tylko cewka.