

wiec zacząłem szukać miejsca gdzie powinien (logicznie ) być podłączony i znalazłem to
niewiele myśląc zdjąłem ten zaślepiony kawałek węża i podpiąłem ten od turbiny. Po odpaleniu samochodu z silnika zaczęły dobiegać dziwne stuki i puki jakieś niewyjaśnione dzięki, silnik sam (bez wciskania pedału gazu) zaczął się wkręcać na max obroty, po czym obroty spadały praktycznie do zduszenia silnika (chociaż nie gasł silnik) i tak bez przerwy max obroty --> min obroty towarzyszyło temu mocne czarne dymienie z rury wydechowej.
jakieś pomysły ??
pozdro Wojtek