[B3 1.8 PM] pomocy!! awaria hamulców
[B3 1.8 PM] pomocy!! awaria hamulców
strzeliły mi podczas jazdy hamulce, na szczęście jakoś udało się przejechać na czerwonym bo ruch był znikomy ale samochód unieruchomiony stoi sobie radośnie na mieście. strzelił mi przewód elastyczny przy lewym przednim kole. zdjęcia pokazują gdzie co strzeliło, tam na zagięciu właśnie tego przewodu u góry.
bardzo pilnie potrzebuję informacji czy ten przewód powinien być poprowadzony właśnie w ten sposób bo ostatnio mi mechanik wymieniał amortyzatory i podejrzewam że źle coś ten przewód poprowadził czy coś (w ogóle to zamocował go na opaski bo się mu nie chciało go rozkręcać), po awarii skręciłem koła w prawo i zobaczyłem ten przewód zagięty na przewodzie miedzianym a dodatkowo był jeszcze zgnieciony tym pionowym prętem.
powiedzcie jak to powinno być prawidłowo?
a i jeszcze jedna sprawa, czy jak puszczą przewody z przodu to normalnym jest że i tył przestaje działać?
bardzo pilnie potrzebuję informacji czy ten przewód powinien być poprowadzony właśnie w ten sposób bo ostatnio mi mechanik wymieniał amortyzatory i podejrzewam że źle coś ten przewód poprowadził czy coś (w ogóle to zamocował go na opaski bo się mu nie chciało go rozkręcać), po awarii skręciłem koła w prawo i zobaczyłem ten przewód zagięty na przewodzie miedzianym a dodatkowo był jeszcze zgnieciony tym pionowym prętem.
powiedzcie jak to powinno być prawidłowo?
a i jeszcze jedna sprawa, czy jak puszczą przewody z przodu to normalnym jest że i tył przestaje działać?
dzieki wielkie za schemacik, akurat etki nie posiadam
jeszcze pytanko jak z prawej strony wygląda układ hamulcowy? lustrzane odbicie po prostu?
i wydaje mi się że jednak nie bardzo jest to w porządku złozone, podłączone ok oczywiście tylko przebieg przewodu jest nie wporządku bo na schemacie przewód jest raz wygięty (choc to tylko schemat) i biegnie wyraźnie dołem, a u mnie został on załamany raz przy samym łączeniu z miedzianym przy nadkolu, dalej załamany jest w miejscu pekniecia w miejscu zbliżenia dalszej części przewodu miedzianego i tego pręta pionowego (stabilizatora??) poten przewód leci w dół i kolejne załamanie żeby wejść w uchwyt. tylko właśnie u mnie przewód elastyczny przechodzi jeszcze przez uchwyt nad śrubą z nr 13 (co nie jest pokazane na schemacie) także do końca dalej nie jestem pewien jak to powinno być
najlepiej by było jakby ktoś zerknął jak ma u siebie w samochodzie, albo najlepiej wkleił jeszcze zdjęcie :]
jeszcze pytanko jak z prawej strony wygląda układ hamulcowy? lustrzane odbicie po prostu?
i wydaje mi się że jednak nie bardzo jest to w porządku złozone, podłączone ok oczywiście tylko przebieg przewodu jest nie wporządku bo na schemacie przewód jest raz wygięty (choc to tylko schemat) i biegnie wyraźnie dołem, a u mnie został on załamany raz przy samym łączeniu z miedzianym przy nadkolu, dalej załamany jest w miejscu pekniecia w miejscu zbliżenia dalszej części przewodu miedzianego i tego pręta pionowego (stabilizatora??) poten przewód leci w dół i kolejne załamanie żeby wejść w uchwyt. tylko właśnie u mnie przewód elastyczny przechodzi jeszcze przez uchwyt nad śrubą z nr 13 (co nie jest pokazane na schemacie) także do końca dalej nie jestem pewien jak to powinno być
najlepiej by było jakby ktoś zerknął jak ma u siebie w samochodzie, albo najlepiej wkleił jeszcze zdjęcie :]
czyli nie może byc tak że przewód załamuje się nad tym sztywnym zamocowanym na sztywno w kolumnie?
a do czego jest ten kawałek uchwytu (pusty na schemacie, i czy powinien on być pusty?) dokładnie nad śrubą z numerem 13? bo u mnie przelatuje tamtędy przewód elastyczny i widać było na nim w tym miejscu uszkodzenia powłoki (podejrzewam że przy robocie mechanik go po prostu tam wsadził bo mu pasowało).
i spężyny to nr 6 na schemacie tak?
ten przewód elastyczny w miejscu gdzie pękł powinien lecieć pod tym miedzianym na którym się załamał?
no i koronne pytanie, czy możliwe jest że wcześniej tyle lat nie było problemów z hamulcami (co najmniej 5 lat nikt nie dotykał kolumny ani przwodów tych wyższych) i mechanik przy wymianie amortyzatorów pokręcił te przewody tak jak na zdjęciu? tzn że wczesniej przewód leciał pod tym sztywnym miedzianym, a on przy zdejmowaniu kolumny, odpinając przwód tylko z tego środkowego uchwytu przy składaniu tego do kupy wywinął przewód tak że doprowadziło to do awarii?
krótko :] czy mogę ze spokojnym sumieniem i 100% pewnością opier.... tego mechanika i domagać sie naprawy na jego koszt?
bo jeśli powie, że tak było wcześniej to ja chyba nie wierzę że 5 lat jeździło źle poskładane i nic sie nie stało i nagle po wymianie amorów się zmasakrowało? co o tym myślicie?
a do czego jest ten kawałek uchwytu (pusty na schemacie, i czy powinien on być pusty?) dokładnie nad śrubą z numerem 13? bo u mnie przelatuje tamtędy przewód elastyczny i widać było na nim w tym miejscu uszkodzenia powłoki (podejrzewam że przy robocie mechanik go po prostu tam wsadził bo mu pasowało).
i spężyny to nr 6 na schemacie tak?
ten przewód elastyczny w miejscu gdzie pękł powinien lecieć pod tym miedzianym na którym się załamał?
no i koronne pytanie, czy możliwe jest że wcześniej tyle lat nie było problemów z hamulcami (co najmniej 5 lat nikt nie dotykał kolumny ani przwodów tych wyższych) i mechanik przy wymianie amortyzatorów pokręcił te przewody tak jak na zdjęciu? tzn że wczesniej przewód leciał pod tym sztywnym miedzianym, a on przy zdejmowaniu kolumny, odpinając przwód tylko z tego środkowego uchwytu przy składaniu tego do kupy wywinął przewód tak że doprowadziło to do awarii?
krótko :] czy mogę ze spokojnym sumieniem i 100% pewnością opier.... tego mechanika i domagać sie naprawy na jego koszt?
bo jeśli powie, że tak było wcześniej to ja chyba nie wierzę że 5 lat jeździło źle poskładane i nic sie nie stało i nagle po wymianie amorów się zmasakrowało? co o tym myślicie?
Podobno drut się trzyma najdłużej :mrgreen: .
Ja bym mechanika o to nie posądzał chociaż taśmy są świeże. Żeby zdemontować to wszystko wystarczy odkręcić wspornik od kolumny i przewodów nie trzeba wykręcać (i podejrzewam ze tak zrobił ). Pewne jest żeby wymienić wszystko tak jak powinno być, a tego mechanika omijaj bo jak robił Ci te amorki to widział co jest z przewodami i powinien zwrócić Ci na to uwagę no chyba ze dla niego było wszystko <ok> <lol>
Aha i pisz posty jakoś tak bardziej jasno
Ja bym mechanika o to nie posądzał chociaż taśmy są świeże. Żeby zdemontować to wszystko wystarczy odkręcić wspornik od kolumny i przewodów nie trzeba wykręcać (i podejrzewam ze tak zrobił ). Pewne jest żeby wymienić wszystko tak jak powinno być, a tego mechanika omijaj bo jak robił Ci te amorki to widział co jest z przewodami i powinien zwrócić Ci na to uwagę no chyba ze dla niego było wszystko <ok> <lol>
Aha i pisz posty jakoś tak bardziej jasno
sorki za zagmatwanie ale nadal mnie nosi jak pomyśle że i tak miałem mega fuksa że to się zdazyło na pustej ulicy.
opaski są ewidentnie świeże, czyli można sądzic że po prostu stare opaski przeciął żeby to wyciągnąc troche na zewnątrz i żeby łatwiej mu było to robić.
a jak się podniesie auto to przy opadniętym kole własnie takie prowadzenie przewodu pasuje, ale jak zrobil wszystko to po opuszczeniu juz nie za bardzo to wyszło.
teraz wracając do schematu, czy ten uchwyt pusty nad śrubą nr 13 ma naprawdę być pusty?
spężyny to nr 6 na schemacie tak? czy sa konieczne czy na opaskach też nie jest tragedia?
patrząc na stan przewodu czy uważasz za możliwe jest że 5 lat nie było awarii spowodowanej zlym ułożeniem przewodu? choć niegnie indziej przewód nie wygląda na sparciały tylko na tym nieszczęsnym zgięciu jest rozerwany cisnieniem
opaski są ewidentnie świeże, czyli można sądzic że po prostu stare opaski przeciął żeby to wyciągnąc troche na zewnątrz i żeby łatwiej mu było to robić.
a jak się podniesie auto to przy opadniętym kole własnie takie prowadzenie przewodu pasuje, ale jak zrobil wszystko to po opuszczeniu juz nie za bardzo to wyszło.
teraz wracając do schematu, czy ten uchwyt pusty nad śrubą nr 13 ma naprawdę być pusty?
spężyny to nr 6 na schemacie tak? czy sa konieczne czy na opaskach też nie jest tragedia?
patrząc na stan przewodu czy uważasz za możliwe jest że 5 lat nie było awarii spowodowanej zlym ułożeniem przewodu? choć niegnie indziej przewód nie wygląda na sparciały tylko na tym nieszczęsnym zgięciu jest rozerwany cisnieniem
tylko dorwac takiego oszoloma, ktory to tak odpierdzielil, i lapska polamac ,co za baran
tragedia na jakich baranów sie czasami trafia
tragedia na jakich baranów sie czasami trafia
Ostatnio zmieniony 23 sie 2011, 20:01 przez tomek1982, łącznie zmieniany 2 razy.
ewidentnie wina i tego mechanika i poprzedniego chyba, ten na pewno podwinął przewód tak że mimo iz wcześniej było źle zrobione to nie zużywało się a teraz przewód wygląda masakrycznie, obok miejsca pęknięcia przetarcia podłużne i takie zgniecenia, czyli ostatnio ten przewód dostał ostro w d..
no w kazdym bądź razie kupuję dzisiaj przewód elastyczny i jutro robię
zastanawiam się też żeby kupić kawałek tego przewodu sztywnego co jest przymocowany do kolumny, nr 12, da sie go tak normalnie w sklepie kupic?
jeszcze co do samego montazu to trzeba czymś końcówki smarować czy coś czy po prostu pozakręcać dobrze?
jeszcze sprawa samego ulozenia przewodu tego pękniętego, powinno być dokładnie tak jak na schemacie? tzn czy on po prostu luźno powinien sobie zwisać z mocowania na nadkolu do mocowania tego na kolumnie? (upewniam sie juz po raz drugi b nie chce zaliczyć kolejnej niespodzianki)
jeśli chodzi o mocowanie tego do kolumny to można jakoś sensownie i bezpiecznie nie mając sprężyny? albo czy taką spręzyne da sie bez problemu kupić?
no w kazdym bądź razie kupuję dzisiaj przewód elastyczny i jutro robię
zastanawiam się też żeby kupić kawałek tego przewodu sztywnego co jest przymocowany do kolumny, nr 12, da sie go tak normalnie w sklepie kupic?
jeszcze co do samego montazu to trzeba czymś końcówki smarować czy coś czy po prostu pozakręcać dobrze?
jeszcze sprawa samego ulozenia przewodu tego pękniętego, powinno być dokładnie tak jak na schemacie? tzn czy on po prostu luźno powinien sobie zwisać z mocowania na nadkolu do mocowania tego na kolumnie? (upewniam sie juz po raz drugi b nie chce zaliczyć kolejnej niespodzianki)
jeśli chodzi o mocowanie tego do kolumny to można jakoś sensownie i bezpiecznie nie mając sprężyny? albo czy taką spręzyne da sie bez problemu kupić?