Witam,
Mam problem taki , autko odpala na benzynie po dłuzszym kreceniu. Jak juz odpali to chodzi narmalnie, troche podskakuje ale trzyma obroty. Problem zaczyna sie jak chce sie nim pojechac. Gdy mocniej się wcisnie gaz, silnik zaczyna sie caly trzasc, zachowuje sie tak jak by nie pracowaly niektore cylindy - nie ma mocy. Jak dłuzej go sie przycisnie mocno to zamiast obroty wzrastac to sie caly czesie i obroty spadaja. Nie wkreca sie na obroty, nie ma mocy. Jak przełacze go na gaz, to sie zachowuje tak samo tylko sa strzaly. Mechanik wymienil kopułke rozdzielacza i plec rozdzielacza i zaczoł sie tak zachowywac. A pojechal do mechanika bo żle odpalal na zimnym. Zaznaczam, ze zostały wymienione świece i kable wysokiego napiecia, przed wizyta u mechanika. Znowu pojechala do mechanika i stwierdzil , ze to wina przeplywomierza. Ale blaszka w przeplywomierzu jest prosta i otwiera sie prawidlowo. Jak mialam zepsuty przplywomierz, auto w ogole nie trzymalo obrotow teraz ładnie je trzyma. Wiecie co to moze byc, ze tak sie zachowuje?
[3A + lpg] nie wkreca sie na obroty, nie ma mocy
dziekuje za odpowiedz. ale ona czasem chodzi normalnie, czyli dobrze jak jest rozgrzana. po odbiorze od mechanikow kabel głowny zaplonowy byl zle wpiety, na swiecach nie bylo kapturkow, mysli byla taka, ze to moze przez to, takie cos sie dzieje. zostal kabel dobrze wpiety, załozone kapturki na swiece by cale nie lataly. ale chodzi tak jak pislam. czyli mogli cos pomieszac???