[B4 ABT 94'] Problem z ustawieniem kierownicy
[B4 ABT 94'] Problem z ustawieniem kierownicy
Witam, mam problem z kierownicą w moim wozidle. Problem polega na tym,że po wyjściu z prawego zakrętu kierownica zostaje skierowana w prawą stronę (samochód jedzie prosto), przy próbie wyprostowania kierownicy samochód zaczyna sciągać w lewą stronę. Natomiast przy lewym zakręcie jest zupełnie normalnie, kierownica wraca do swojej "optymalnej" pozycji i auto śmiga prosto bez żadnego problemu.
Dodam tylko, że zawieszenie zrobione praktycznie od podstaw (tuleje na wózku, wahaczach, końcówki drążków, sworznie, łączniki stabilizatorów), silent bloki tylnej belki, cały układ sztywny, kolumna kierownicza rzekomo też, zrobiona zbieżność, geometria i niby wszystko jest wporządku...a mnie jak to wkur...ło tak mnie dalej wkur...
Z góry dzięki za pomoc!
Dodam tylko, że zawieszenie zrobione praktycznie od podstaw (tuleje na wózku, wahaczach, końcówki drążków, sworznie, łączniki stabilizatorów), silent bloki tylnej belki, cały układ sztywny, kolumna kierownicza rzekomo też, zrobiona zbieżność, geometria i niby wszystko jest wporządku...a mnie jak to wkur...ło tak mnie dalej wkur...
Z góry dzięki za pomoc!
Byłem wczoraj na stacji diagnostycznej i jedyne do czego można się przyczepić to luz na łożysku prawego koła i lekko przesadzona geometria tyłu, a tak to wszystko jest piko belo. Magiel podobno jest ok, nie ma na nim żadnego luzu. Kolumna kierownicza też jest sztywna, a co do łożysk to wydaje mi się że kiera by stała prosto, a nawet jeśli by się blokowała, to teoretycznie koła też by zostały w tej samej pozycji, więc samochód by ściągało na prawą stronę, no chyba że się mylę...?
Skoro fachowcy nie chcą się wypowiedzieć, spróbujmy inaczej.
Burza mózgów polega na rozwiązywaniu problemów w ten sposób , że zgłaszający rozwiązanie zagwozdki podaje najbardziej idiotyczny pomysł jaki mu przyjdzie do głowy.
Zacznę jako pierwszy i wypalam z kapelusza :
1 ) Ktoś nie dokręcił nakrętki która poprzez pierścień zaciska śrubę rzymską na lewym lub jej prawym gwincie drążka kierowniczego .Na błyśkniącej podłodze w warsztacie może być dobrze, ale w realu na szorstkiem asfalcie nie .
Mogą być już gwinty zjedzone ze starości i ZA TO się tak Tobie robi.
2 ) I drugi durny pomysł to wyrobiony jest wieloklin na kierownicy , albo nakrętka lużna i przepuszcza . Ale to byś czuł na kierownicy ?
No bo co jeszcze może być?
Burza mózgów polega na rozwiązywaniu problemów w ten sposób , że zgłaszający rozwiązanie zagwozdki podaje najbardziej idiotyczny pomysł jaki mu przyjdzie do głowy.
Zacznę jako pierwszy i wypalam z kapelusza :
1 ) Ktoś nie dokręcił nakrętki która poprzez pierścień zaciska śrubę rzymską na lewym lub jej prawym gwincie drążka kierowniczego .Na błyśkniącej podłodze w warsztacie może być dobrze, ale w realu na szorstkiem asfalcie nie .
Mogą być już gwinty zjedzone ze starości i ZA TO się tak Tobie robi.
2 ) I drugi durny pomysł to wyrobiony jest wieloklin na kierownicy , albo nakrętka lużna i przepuszcza . Ale to byś czuł na kierownicy ?
No bo co jeszcze może być?
Częste partactwo przy ustawianiu geometrii, a konkretnie zbieżności to ustawianie poprzez "kręcenie" tylko jedną stroną -np. lewą i przestawienie kierownicy na wielofrezie, zęby to ukryć. Drążki są często skorodowane, zapieczone i ich odkręcenie musi potrwać -a tu kolejny klient do skasowania puka w bramę
Wówczas mamy dwa dość typowe zjawiska -w jedną stronę łatwiej nawrócić to po pierwsze :lol: Skręt w trudniejszą ma mniejszy zakres, bo mniejszy jest zakres działania "maglownicy", za czym idzie mniejsze wychylenie kół.
Po drugie może być zauważalne właśnie kleszczenie przy jednym ze skrajów wysunięcia części zębatej "maglownicy".
Czemu tak może kleszczyć?
"Maglownica" się zużywa -zwłaszcza wyciera po środku, bo najczęściej wykonywane ruchy mamy przy kołach w około "na wprost", kontrowanie podczas jazdy, niwelowanie wężykowania, walka w koleinach....
To co robimy? Dociągamy przekładnię dbając, by nie przytrzymywała kierownicy po zakręcie, by ta mogła odbijać.
I teraz jak ruszono tylko jedna stroną przy regulacji to listwa zębata jest już nieco wysunięta przy jeździe na wprost, kierownica przestawiona i tego nie widać.
A najmniej wyrobione są właśnie skraje listwy zębatej -i teraz do jednego skraju nie dotrzemy wcale jeżeli listwa jest przestawiona, a drugi...drugi poznamy aż za dobrze. Bo gdy zaczniemy działać skręcając w kierunku w którym już listwa jest błędnie wysunięta osiągniemy ten skraj błyskawicznie i nawet możemy nieco go przesunąć
I może załapać jeżeli choć ciut jest za mocno dociągnięta przekładania.
Innymi słowy -niby jedziemy na wprost, a w istocie w jedną stronę przekładnia ma juz "zaczęty" zakręt, w druga zaś brakuje nieco listwy na pełny zakres pracy. Do jednego więc niezużytego miejsca przekładni nie dotrzemy, do drugiego wcześniej niż przy prawidłowym ustawieniu zbieżności.
Co możemy zrobić? Kierownica na wprost, koła oczywiście też i policzyć dokładnie obroty i ich kawałki do pełnego skrętu w jedną i w druga stronę. Jak wyjdą wyraźnie różne to trzeba skorygować zbieżność, przesunąć środek listwy zębatej na swoje miejsce dla jazdy na wprost poprzez regulację drążkami.
Oczywiście czasem korekta zbieżności nie wymaga ruszenia drążków z obu stron i wszystko wskakuje na swoje miejsce. Wtedy mój misterny plan o d...ę rozbić.
Ale już widziałem sporo takich przypadków i w JN-ie mi też tak zrobili zbieżność jedną stroną i też bardzo ciężko odbijało z jednego kierunku, dobrze, ze mam listwę i sam mogłem skorygować...
Wówczas mamy dwa dość typowe zjawiska -w jedną stronę łatwiej nawrócić to po pierwsze :lol: Skręt w trudniejszą ma mniejszy zakres, bo mniejszy jest zakres działania "maglownicy", za czym idzie mniejsze wychylenie kół.
Po drugie może być zauważalne właśnie kleszczenie przy jednym ze skrajów wysunięcia części zębatej "maglownicy".
Czemu tak może kleszczyć?
"Maglownica" się zużywa -zwłaszcza wyciera po środku, bo najczęściej wykonywane ruchy mamy przy kołach w około "na wprost", kontrowanie podczas jazdy, niwelowanie wężykowania, walka w koleinach....
To co robimy? Dociągamy przekładnię dbając, by nie przytrzymywała kierownicy po zakręcie, by ta mogła odbijać.
I teraz jak ruszono tylko jedna stroną przy regulacji to listwa zębata jest już nieco wysunięta przy jeździe na wprost, kierownica przestawiona i tego nie widać.
A najmniej wyrobione są właśnie skraje listwy zębatej -i teraz do jednego skraju nie dotrzemy wcale jeżeli listwa jest przestawiona, a drugi...drugi poznamy aż za dobrze. Bo gdy zaczniemy działać skręcając w kierunku w którym już listwa jest błędnie wysunięta osiągniemy ten skraj błyskawicznie i nawet możemy nieco go przesunąć
I może załapać jeżeli choć ciut jest za mocno dociągnięta przekładania.
Innymi słowy -niby jedziemy na wprost, a w istocie w jedną stronę przekładnia ma juz "zaczęty" zakręt, w druga zaś brakuje nieco listwy na pełny zakres pracy. Do jednego więc niezużytego miejsca przekładni nie dotrzemy, do drugiego wcześniej niż przy prawidłowym ustawieniu zbieżności.
Co możemy zrobić? Kierownica na wprost, koła oczywiście też i policzyć dokładnie obroty i ich kawałki do pełnego skrętu w jedną i w druga stronę. Jak wyjdą wyraźnie różne to trzeba skorygować zbieżność, przesunąć środek listwy zębatej na swoje miejsce dla jazdy na wprost poprzez regulację drążkami.
Oczywiście czasem korekta zbieżności nie wymaga ruszenia drążków z obu stron i wszystko wskakuje na swoje miejsce. Wtedy mój misterny plan o d...ę rozbić.
Ale już widziałem sporo takich przypadków i w JN-ie mi też tak zrobili zbieżność jedną stroną i też bardzo ciężko odbijało z jednego kierunku, dobrze, ze mam listwę i sam mogłem skorygować...
Dzięki wszystkim, którzy podjęli temat W końcu dotarłem na ustawienie zbieżności do gościa w Toruniu (podobno najlepszy). Zbieżność została ustawiona i teraz uwaga ciekawostka, problem się przerzucił na drugą stronę, kiera "nie odbija" w lewo W prawą stronę się naprawiło, a w lewą się spier...liło :-| Chyba rzeczywiście pozostanie mi tylko i wyłącznie wymienić magiel albo jeździć z tą kierą, bo i tak się już do tego przyzwyczaiłem...