[2.0 ABT] dymi na biało, duże spalanie LPG
Kolego czytaj ze zrozumieniem!Jeśli po pomiarze ciśnienia stwierdzisz róznice w cisnieniu to wiadomo że trza zdejmować głowicę i robić zawory,bez sensu byłoby wymieniać tylko uszczelniacze,ale jeśli ciśnienie sprężania jest w normie bez sensu wpuszczać się w koszta i wymieniać uszczelniacze ze zdejmowaniem głowicy.
Kapisko?
Kapisko?
Sam pomiar ciśnienia w razie jego niedostatków wcale nie wskazuje na konieczność robienia zaworów. Powiem więcej -zawory i cała głowica mogą być nowe, a ciśnienie do bani. Żeby dokładniej wskazać winnego słabszego ciśnienia robi się tzw. próbę olejową. I to jest coś co można zrobić z kumplem, który ma najprostszy czujnik do pomiaru ciśnienia. W sieci jest ona wystarczająco mocno opisana.
Jak będą padnięte pierścienie to robota głowicy na nic.
Na jakim autko jeździ oleju? Jak na byle szajsie typu Lotos 15w40 to w skutek zanagarzenia mogło dojść do zapieczenia pierścieni i ciśnienie będzie...odmienne -na jednych garnkach może być ponad zalecane, a na innych niskie. Pierścienie zgarniajace też się zapiekają. Widziałem takie silniki, miałem na "stole". Oleje byle tańsze, nieczęsto zmieniane....
Jeżeli auto ma komplet uszczelniaczy trzonków jeszcze fabryczny to bankowo jest do wymiany -twardnieją z czasem.
Czy są mocno wypierniczone łatwo można rano obniuchać -jeden odpala, a drugi głowa przy rurze wydechowej(ale bez całowanka ) Jak puści dymka olejowego(czy silne wonie olejowe) przez moment po rozruchu to gumki do wymiany bezwzględnie, bo będzie jadło olej.
Kolejna sprawa -zużycie oleju w trasie. Zazwyczaj jest ono...większe. A to skutkiem długiej jazdy na wysokich biegach i przy mocno otwartej przepustnicy. Zjawisko znane głównie z silników gaźnikowych -wysoki bieg, wciśnięcie gazu bez redukcji, ciśnięcie go przy długich podjazdach, rozpędzaniach i takie tam = wyższe podciśnienie w dolocie i większa podatność na porywanie par olejowych, dodatkowo olej w dłuższej trasie jest sporo mocniej wygrzany niż przy krótkich skokach po mieście co pomaga mu się ulatniać(jest rzadszy).
Dalej -wygrzana mocno komora silnika, sam silnik w trasie powodują, ze odlewy mocniej pracują, uszczelnienia miękną mocniej(guma w większości), olej gorący i rzadki, a całość w mocnych podmuchach powietrza. Każdy ubytek oleju będący w istocie małym wyciekiem w takich warunkach może się zwiększyć, a upływy po prostu "Przeminą z wiatrem"
Każdy chyba widział takie akcje -niby mała szczelinka, kropelka na krawędzi -pod autem zawsze sucho, a o dziwo cały spód auta położony za nieszczelnością ku tyłowi auta ululany olejem. Czasem łącznie z wydechem(dziś właśnie robiłem takie auto z wyciekiem z ASB).
Kopcenie na biało -para wodna, lub...ciecz chłodząca. Poniuchać -może będzie słodkawa woń(nie życzę). Auta nadal parą kopcą -jest cieplej ale nie lato no i wilgoć w powietrzu. Ubywa tej cieczy? Trzeba dokładnie sprawdzać.
Odma sprawdzona?
Monitorować trzeba starannie poziomy cieczy -chłodzącej i oleju. No i barwę. Zerkać czy nie bąbelkuje ze zbiorniczka wyrównawczego.
Jeżeli brał olej w sposób nieznaczny(bo że wcale nie brał nie uwierzę), a zaczął nagle i to dość sporo(wyjdzie ok. 1L/1000km) to coś jest na rzeczy. Może usterka, może wpływ trasy(zwłaszcza jeżeli w mieście naprawdę krótkimi skokami i spokojnie jeżdżony).
Sumując -nieco dziwactw opisałem ale jednak się zdarzają. Zrobiłbym pomiar kompresji(zawsze warto) i w razie W próbę olejową(jak się coś dzieje z kompresją wręcz koniecznie), monitorowałbym ciecze(bezwzględnie), zweryfikowałbym spaliny w miarę możliwości(zachęcam), zastanowiłbym się, czy jestem pewien czasu ubywania oleju, zajrzałbym do odmy(bo z nimi wiecznie problem, a zatkana powoduje kłopoty).
Obejrzenie silnika, czy nie ma wycieków, pod spodem auta czy nie ma chęci mazać olejem, czy nie kanie, czy nawet kropla oleju nie wisi jedna -jak się rozgrzeje i ciśnienie dojdzie(obiegowe, czy zwiększone w kadłubie poprzez zatkaną odmę) to może wypychać więcej tych kropli...A może po prostu gumki zaworów, może pierścień/pierścienie...
Aha -badanie kompresji nie dotyczy uszczelki pod głowicą, chyba, że jej wręcz brakuje kawałka. Dotyczy komory spalania -zasadniczo chodzi o pierścienie, zawory, a co za tym idzie cylindry i gniazda
Jak będą padnięte pierścienie to robota głowicy na nic.
Na jakim autko jeździ oleju? Jak na byle szajsie typu Lotos 15w40 to w skutek zanagarzenia mogło dojść do zapieczenia pierścieni i ciśnienie będzie...odmienne -na jednych garnkach może być ponad zalecane, a na innych niskie. Pierścienie zgarniajace też się zapiekają. Widziałem takie silniki, miałem na "stole". Oleje byle tańsze, nieczęsto zmieniane....
Jeżeli auto ma komplet uszczelniaczy trzonków jeszcze fabryczny to bankowo jest do wymiany -twardnieją z czasem.
Czy są mocno wypierniczone łatwo można rano obniuchać -jeden odpala, a drugi głowa przy rurze wydechowej(ale bez całowanka ) Jak puści dymka olejowego(czy silne wonie olejowe) przez moment po rozruchu to gumki do wymiany bezwzględnie, bo będzie jadło olej.
Kolejna sprawa -zużycie oleju w trasie. Zazwyczaj jest ono...większe. A to skutkiem długiej jazdy na wysokich biegach i przy mocno otwartej przepustnicy. Zjawisko znane głównie z silników gaźnikowych -wysoki bieg, wciśnięcie gazu bez redukcji, ciśnięcie go przy długich podjazdach, rozpędzaniach i takie tam = wyższe podciśnienie w dolocie i większa podatność na porywanie par olejowych, dodatkowo olej w dłuższej trasie jest sporo mocniej wygrzany niż przy krótkich skokach po mieście co pomaga mu się ulatniać(jest rzadszy).
Dalej -wygrzana mocno komora silnika, sam silnik w trasie powodują, ze odlewy mocniej pracują, uszczelnienia miękną mocniej(guma w większości), olej gorący i rzadki, a całość w mocnych podmuchach powietrza. Każdy ubytek oleju będący w istocie małym wyciekiem w takich warunkach może się zwiększyć, a upływy po prostu "Przeminą z wiatrem"
Każdy chyba widział takie akcje -niby mała szczelinka, kropelka na krawędzi -pod autem zawsze sucho, a o dziwo cały spód auta położony za nieszczelnością ku tyłowi auta ululany olejem. Czasem łącznie z wydechem(dziś właśnie robiłem takie auto z wyciekiem z ASB).
Kopcenie na biało -para wodna, lub...ciecz chłodząca. Poniuchać -może będzie słodkawa woń(nie życzę). Auta nadal parą kopcą -jest cieplej ale nie lato no i wilgoć w powietrzu. Ubywa tej cieczy? Trzeba dokładnie sprawdzać.
Odma sprawdzona?
Monitorować trzeba starannie poziomy cieczy -chłodzącej i oleju. No i barwę. Zerkać czy nie bąbelkuje ze zbiorniczka wyrównawczego.
Jeżeli brał olej w sposób nieznaczny(bo że wcale nie brał nie uwierzę), a zaczął nagle i to dość sporo(wyjdzie ok. 1L/1000km) to coś jest na rzeczy. Może usterka, może wpływ trasy(zwłaszcza jeżeli w mieście naprawdę krótkimi skokami i spokojnie jeżdżony).
Sumując -nieco dziwactw opisałem ale jednak się zdarzają. Zrobiłbym pomiar kompresji(zawsze warto) i w razie W próbę olejową(jak się coś dzieje z kompresją wręcz koniecznie), monitorowałbym ciecze(bezwzględnie), zweryfikowałbym spaliny w miarę możliwości(zachęcam), zastanowiłbym się, czy jestem pewien czasu ubywania oleju, zajrzałbym do odmy(bo z nimi wiecznie problem, a zatkana powoduje kłopoty).
Obejrzenie silnika, czy nie ma wycieków, pod spodem auta czy nie ma chęci mazać olejem, czy nie kanie, czy nawet kropla oleju nie wisi jedna -jak się rozgrzeje i ciśnienie dojdzie(obiegowe, czy zwiększone w kadłubie poprzez zatkaną odmę) to może wypychać więcej tych kropli...A może po prostu gumki zaworów, może pierścień/pierścienie...
Aha -badanie kompresji nie dotyczy uszczelki pod głowicą, chyba, że jej wręcz brakuje kawałka. Dotyczy komory spalania -zasadniczo chodzi o pierścienie, zawory, a co za tym idzie cylindry i gniazda
Kolego czy Ty widziałeś kiedyś uszczelniacze zaworowe po 150 - 200 tys.km albo po 18 latach eksploatacji?
Otwór w takim oszczelniaczu ma średnicę około 8 mm albo wiekszą a sprężystosci zero!
I to byłoby na tyle.
Zawsze zaczynać trzeba naprawę od najmniejszych kosztów.
[ Dodano: 2012-03-15, 21:40 ]
Olej przez taki uszczelniacz zasysany jest do cylindra.
Otwór w takim oszczelniaczu ma średnicę około 8 mm albo wiekszą a sprężystosci zero!
I to byłoby na tyle.
Zawsze zaczynać trzeba naprawę od najmniejszych kosztów.
[ Dodano: 2012-03-15, 21:40 ]
Olej przez taki uszczelniacz zasysany jest do cylindra.
Naprawę zaczyna się od weryfikacji co naprawiać, a nie od wymieniania na zasadzie zgadywania.
O konieczności jednak wymiany uszczelniaczy trzonków zaworowych napisałem nieco wyżej więc mogę sparafrazować Twoją radę:
"Kolego czytaj ze zrozumieniem!"
Dalej idąc jeżeli w aucie NAGLE(bo tak wynika z opisu) zaczęło ubywać oleju w ilościach niemal setka na sto kilometrów to zdecydowanie nie dlatego, ze uszczelniacze twardniały powolnie 18 lat...W takim przypadku zużycie oleju narastałoby stopniowo w sposób widoczny również w ruchu miejskim...a znowu opis tego nie sugeruje. No chyba, że gumka zleciała
Idąc dalej -takie ubytki oleju z winy tych gumek jak opisany byłoby dość łatwo zaobserwować przy porannym rozruchu. To taki podstawowy i chyba jedyny test na ich szczelność bez dłubania pod maską....Bo olej auto traci poprzez uszczelniacze również w skutek jego spływania na zawór przez noc(o do cylindrów przy uchylonych zaworach). Rano olej ten zostaje przepalony i daje to pewne objawy zazwyczaj -powtórzę się, że przy takim jak opisany ubytku oliwy bankowo by coś było widać/czuć.
Często przy nabywaniu auta walczy się o poranny rozruch na zimno -również celem zerknięcia, czy nie puści przysłowiowego dymka...
Wypada więc to zweryfikować o czym również pisałem wyżej -koszta żadne, a może być radocha, bo to tania naprawa w gruncie rzeczy i przy odrobinie wiedzy możliwa we własnym garażu.
Reszta w postach wyżej, więc nie ma co dublować, a trzeba działać...
A co do "czy widziałem..." -owszem, był taki robót czas, że mógłbym korale z tych starych gumek sprzedawać :lol: Do dziś coś tam w słoiku leży -używam do...nieważne.
O konieczności jednak wymiany uszczelniaczy trzonków zaworowych napisałem nieco wyżej więc mogę sparafrazować Twoją radę:
"Kolego czytaj ze zrozumieniem!"
Dalej idąc jeżeli w aucie NAGLE(bo tak wynika z opisu) zaczęło ubywać oleju w ilościach niemal setka na sto kilometrów to zdecydowanie nie dlatego, ze uszczelniacze twardniały powolnie 18 lat...W takim przypadku zużycie oleju narastałoby stopniowo w sposób widoczny również w ruchu miejskim...a znowu opis tego nie sugeruje. No chyba, że gumka zleciała
Idąc dalej -takie ubytki oleju z winy tych gumek jak opisany byłoby dość łatwo zaobserwować przy porannym rozruchu. To taki podstawowy i chyba jedyny test na ich szczelność bez dłubania pod maską....Bo olej auto traci poprzez uszczelniacze również w skutek jego spływania na zawór przez noc(o do cylindrów przy uchylonych zaworach). Rano olej ten zostaje przepalony i daje to pewne objawy zazwyczaj -powtórzę się, że przy takim jak opisany ubytku oliwy bankowo by coś było widać/czuć.
Często przy nabywaniu auta walczy się o poranny rozruch na zimno -również celem zerknięcia, czy nie puści przysłowiowego dymka...
Wypada więc to zweryfikować o czym również pisałem wyżej -koszta żadne, a może być radocha, bo to tania naprawa w gruncie rzeczy i przy odrobinie wiedzy możliwa we własnym garażu.
Reszta w postach wyżej, więc nie ma co dublować, a trzeba działać...
A co do "czy widziałem..." -owszem, był taki robót czas, że mógłbym korale z tych starych gumek sprzedawać :lol: Do dziś coś tam w słoiku leży -używam do...nieważne.
Moja Audiczka ma przebieg 270kkm i niby mam go udokumentowanego bo jest książka serwisowa. Płynu mi nie ubywa,bąbelkować też nie bąbelkuje,a w płynie nie ma oznak oleju. Autko jest jeżdżone praktycznie codziennie maks po 10km,a w weekend zdarza się trochę więcej. Jeżdżę na oleju Castrol GTX 15W-40 to chyba dobry olej? Wyciek mam delikatny spod dolnego czujnika oleju i trochę się poci pod misą olejową. Na dniach będę to robił. Odmy jeszcze nie sprawdzałem. No to jeszcze muszę sprawdzić te spaliny i ciśnienie na cylindrach.
Osobiście przeszedłbym jednak na 10w40, może na Motul Synergie 6000+? Mineralny po rozgrzaniu to woda niemal, półsyntetyk ma znacznie stabilniejsze parametry w całym spektrum temperatur i co cholernie ważne ma znacznie mniejszą podatność na zerwanie filmu olejowego niż olej mineralny.
Twój olej jeżeli jest oryginalny to całkiem przyzwoity olej mineralny(acz jak lałem minerale to raczej Quaker Stste'a). Jednak nie ma on(i inne mineralne) szans z olejem półsyntetycznym.
Wątek raczej nie o olejach, lecz warto wspomnieć, że słaby olej = więcej nagaru, gorsze(zimą wolniejsze) smarowanie, niestabilne parametry pod wpływem temperatury(rozgrzany bardzo mocno mineral jest rzadszy niż syntetyk), spora podatność na zerwanie filmu olejowego i inne takie cuda.
Podstawowe warunki dla trwałości auta -właściwe smarowanie, właściwe temperatury pracy, rozsądne prędkości obrotowe.
Czyli -możliwie dobry olej, zadbany układ chłodzenia i jazda nawet dynamiczna, lecz nie zamykanie obrotomierza, a już butowanie przed rozgrzaniem wykluczone.
Weryfikuj i napisz co odkryłeś
Twój olej jeżeli jest oryginalny to całkiem przyzwoity olej mineralny(acz jak lałem minerale to raczej Quaker Stste'a). Jednak nie ma on(i inne mineralne) szans z olejem półsyntetycznym.
Wątek raczej nie o olejach, lecz warto wspomnieć, że słaby olej = więcej nagaru, gorsze(zimą wolniejsze) smarowanie, niestabilne parametry pod wpływem temperatury(rozgrzany bardzo mocno mineral jest rzadszy niż syntetyk), spora podatność na zerwanie filmu olejowego i inne takie cuda.
Podstawowe warunki dla trwałości auta -właściwe smarowanie, właściwe temperatury pracy, rozsądne prędkości obrotowe.
Czyli -możliwie dobry olej, zadbany układ chłodzenia i jazda nawet dynamiczna, lecz nie zamykanie obrotomierza, a już butowanie przed rozgrzaniem wykluczone.
Weryfikuj i napisz co odkryłeś
Witam.
Mój silnik pracował do 100 tys.km. na Mobilu 15w 40 - zużycie oleju 0,5 l na 2000km.
Teraz nastepne 100 tys. na LIQUI MOLY 10W40 MoS2 czyli na pół syntetyku z dodatkiem MoS2 - zużycie oleju 0 litra na 10 tys. km
Jeśli chodzi o zamianę oleju zdania są podzielone,wiele już pisaliśmy na ten temat.
Jasiu.
[ Dodano: 2012-03-16, 13:47 ]
miron72 - podpisuję się "dwoma rękoma" pod Twoją opinią.
Jasiu.
Mój silnik pracował do 100 tys.km. na Mobilu 15w 40 - zużycie oleju 0,5 l na 2000km.
Teraz nastepne 100 tys. na LIQUI MOLY 10W40 MoS2 czyli na pół syntetyku z dodatkiem MoS2 - zużycie oleju 0 litra na 10 tys. km
Jeśli chodzi o zamianę oleju zdania są podzielone,wiele już pisaliśmy na ten temat.
Jasiu.
[ Dodano: 2012-03-16, 13:47 ]
miron72 - podpisuję się "dwoma rękoma" pod Twoją opinią.
Jasiu.
Ja z w124 jeszcze ostrzej pojechałem -owszem, stan znałem, ciśnienia to mało, bo i czapkę mu zdejmowałem itp. itd. Więc przy licznikowych niespełna 300 000 dostał ostre płukanki do oleju przy wymianie na półsyntetyk z mineralnego. I tak co wymiana -płukanka i półsyntetyk(wspomniany wyżej Motul).
Efekt? Ciśnienie na wskaźniku kosmetycznie wyższe normalnie, wyższe po wygrzaniu oleju niż na mineralu.
Zużycie oleju -mineralnego żarł nawet 1.5l-10 000km, co wymiana było lepiej. Obecnie 1l na dolewkę stoi nieotwarty, a wymiana za kilka dni. Weszło do końca to co zostało w bańce po wymianie -jakieś 2 setki.
Teraz kupiłem 90kę z PSem i myślę, czy nie strzelić od razu na syntetyk i olać konwenanse.
Ciekawostki o olejach, wielu znane zapewne -oleje.pdf
Strona porównawcza z wieloma parametrami Tutaj(podjechać kółkiem myszy do góry i będzie co trzeba)
Jasiu -dziękuję Kolego
Efekt? Ciśnienie na wskaźniku kosmetycznie wyższe normalnie, wyższe po wygrzaniu oleju niż na mineralu.
Zużycie oleju -mineralnego żarł nawet 1.5l-10 000km, co wymiana było lepiej. Obecnie 1l na dolewkę stoi nieotwarty, a wymiana za kilka dni. Weszło do końca to co zostało w bańce po wymianie -jakieś 2 setki.
Teraz kupiłem 90kę z PSem i myślę, czy nie strzelić od razu na syntetyk i olać konwenanse.
Ciekawostki o olejach, wielu znane zapewne -oleje.pdf
Strona porównawcza z wieloma parametrami Tutaj(podjechać kółkiem myszy do góry i będzie co trzeba)
Jasiu -dziękuję Kolego