problem dotyczy silnika 2.6 ABC z sekwencyjnym gazem w A/T.
Opis problemu:
W początkowej fazie problemów z silnikiem zauważono spadek mocy/elastyczności silnika oraz sporadyczne zdławienie silnika pomimo automatycznej skrzyni biegów (brak zużycia oleju silnikowego, płyn chłodniczy klarowny i w poziomie).
Do kulminacyjnego punktu/problemu <ok> doszło wczoraj po uruchomieniu silnika na PB (dzień wcześniej auto użytkowane było tylko i wyłącznie na PB na krótkim dystansie, a jeszcze dnia poprzedniego trasa ok. 140 km- pisząc to chciałbym w pewnym stopniu wyeliminować to, że czuć paliwo w oleju silnikowym- bo jak wiadomo na krótkich dystansach, notabene ma takich czasami sporo, jednak ostatnio była jazda w trasie jest dopuszczalny zapach paliwa w oleju) do strzału pod maską i wydobyły się kłęby siwo-czarnego dymu (dolot wydaje się być cały). Po tym strzale silnik został wyłączony i skontrolowano poziom oleju silnikowego i pł. chłodniczego- płyny w normie.
Po ponownym uruchomieniu silnika obroty falowały od ok. 700-1200 obr./min i słychać było cykliczne cykanie jakby guzik latał w bębnie pralki

Kolejny etap to odczekanie ok. 2 godzin i kolejna próba uruchomienia pojazdu- na wolnych obrotach praca silnika ok- brak jakichkolwiek odgłosów, jedynie zauważono delikatnie podwyższone obroty. I tak sobie chodził przez ok. 5 min. po czym zwiększyłem obroty i znowu pojawił się ten odgłos na początku chwilowego stukania po czym tylko cykanie (jednak bez niebieskiego dymu czy też czarnego).
W chwili obecnej silnik odpala normalnie, nie dymi, słychać tylko to cykliczne stukanie tylko w początkowej fazie- po zwiększeniu obrotów i puszczeniu pedału przyspieszenia stukanie zanika prawie do "0" jednak silnik wolniej niż zawsze schodzi z obrotów i mocno czuć paliwo w oleju (to cykanie bardziej słychać w lewej głowicy stojąc przodem do auta).
Czy w związku z powyższym mamy z Żoną szukać "nowego" silnika <ok>
:evil:- naprawa nieopłacana podejrzewam, że będzie, czy można coś kombinować, czy sprzedać pojazd jako uszkodzony?
Sorry za długi i szczegółowy opis zachowania silnika, ale taka już moja natura :oops: .
Opinie i wskazówki mile widziane (na PB i LPG praca identyczna, jednorazowy dym gdyby się powtarzał wskazywałby na pierścienie... jednak niebieskiego już brak).
P.S. Auto po wymianie oleju silnikowego przejechało ok. 3 tyś. km a w ostatnim miesiącu rzadko użytkowane było w trasie (głównie odcinki po 7-15 km).
Na razie tyle co wiem, bo po wypadku za dużo nie zdziałam w chwili obecnej, a do serwisu gdzie pracuje by móc ustalić zakres naprawy mam 40 km i obawiam się, że o własnych siłach nie dojedzie, a ciągnąć auto z A/T to nie za bardzo przystoi.
Pozdrawiam.