Forum Audi 80 Klub Polska

Witam forumowiczów. To mój pierwszy post i mam nadzieję, że ostatni z prośbą o pomoc w awaryjnej sytuacji.

Problem dotyczy, jak w temacie, stukania silnika po odpaleniu. Sprawa wygląda następująco: 2 tyg. temu auto zaczęło klepać, po zgaszeniu i otwarciu maski okazało się, że wypluło sporo oleju. Diagnoza mechanika, to chłodnica oleju, która została wymieniona. Test głowicy nie wykazał żadnych problemów z nią związanych. Jednak problemów z olejem i chłodziwem miałem już trochę gdyż jedno i drugie auto od pewnego czasu gubiło. Dymiło też na niebiesko, a po dłuższej jeździe wyraźnie było czuć zapach spalonego oleju. Przewody chłodnicze zostały wymienione 2 mies. temu, podobnie jak wspomniana chłodnica oleju (2tyg. temu), parę dni po wymianie chłodnicy założyłem nowy filtr oleju. Mimo to od czasu wymiany chłodnicy oleju auto po odpaleniu stuka trochę jak diesel, raz pomaga dodanie gazu, a raz nie. Czasem trzeba odpalić ponownie raz lub dwa razy, żeby stukanie ustało. Obroty po odpaleniu wynoszą 1100obr/min. Spotkałem się z opinią, że stukanie jak i dymienie ustaną po wymianie uszczelniaczy i zalaniu do maksimum dobrym olejem mineralnym. Dodam, że auto jeździ obecnie na oleju mineralnym na poziomie dopuszczalnego minimum. Rok produkcji to 1992, a przebieg prawie 260tys. przynajmniej na liczniku. Auto nie jest katowane, ani nic w tym stylu. Co o tym sądzicie? Zalać do maksa dobrym olejem? Może zrobić do tego uszczelniacze? Czy szykować już pieniądze pod kątem roboty z pompą oleju?

Po pierwsze minerał to gwarancja, że po jakimś czasie tak się będzie działo.

Należałoby wymienić uszczelniacze bo jak strasznie dymi na niebiesko to raczej ich wina (mogą być zużyte pierścienie tłokowe ale to może wykazać badanie kompresji).

Po wymianie uszczelniaczy przydałoby się wypłukać silnik płukanką mało agresywną. Ostatnio wypłukałem swojego zetora z przebiegiem grubo ponad 300 000 km płukanką Millers (są też Liquy moly ale one prawdopodobnie są na rozpuszczalnikach i mogą być zbyt agresywne na uszczelki). Kup Valvolina półsyntetyk i problem powinien zniknąć.

Chyba, że hydropopychacze masz już do niczego ale to na szczęście nie majątek. Koszt sztuki to chyba 20 zeta i to w oryginale INA.

Jak zdejmiesz wałek rozrządu i wciśniesz popychacz ręką to jest do wymiany. Żeby nie zdejmować wałka możesz tak obracać wałkiem rozrządu by popychacz był nie wciśnięty i samemu go próbować wcisnąć. I tak sprawdzić całość.

Tylko nie kręć za wałek rozrządu a koło pasowe. Chyba, że wykręcisz świece...

Wielkie dzięki za odpowiedź.

Czyli tak:
-wymiana uszczelniaczy i sprawdzenie pierścieni (z tym się właśnie liczyłem)
-jak rozumiem polecasz półsyntetyk Valvoline'a...

Powiedz mi jeszcze, na czym polega takie płukanie silnika (gdzie się wlewa, kiedy, jak przebiega taki proces, ile trwa) i gdzie taką płukankę można nabyć. Jak rozumiem ma ona usunąć nagar, szlamy i wszelakie osady z silnika, tak?

Jeszcze raz wielkie dzięki.

Płukankę znajdziesz na allegro bez problemów. Szukaj mało agresywnej nie na rozpuszczalnikach. Do do smrodu oleju radziłbym również obejrzeć tę część głowicy, która jest od strony wydechu. Tam też lubi się rozcieknąć uszczelka pokrywy. Nie widać od razu, i nie ma plam, bo olej jest zaraz spalany na rurze wydechowej. Co do minimalnych wycieków, jeśli kapie olej z silnika to dowiedziałem się o takim myku.
Otóż trzeba obejrzeć dokładnie tylni zderzak. Takie mikro plamki to jest olej
Nigdy bym nie podejrzewał, że olej podczas trasy potrafi przelecieć pod całym autem, być zassany z tyłu do góry i osiąść na zderzaku.... Ale cóż. Pewnie jest jeszcze wiele rzeczy, o których nawet "fizjologom" się nie śniło <ok>

Ale co do płukania. Jeżeli widzisz, że uszczelka pod głowicą czy gdzieś indziej ci się poci to płukanka zapewne to jeszcze bardziej rozszczelni. Płukankę stosuj jeżeli wiesz, że nie masz nigdzie indziej wycieku bo się powiększy i narobisz sobie kosztów.

Jak np. masz wilgotną uszczelkę, lub sączy ci się olej między silnikiem a skrzynią to daruj sobie płukanie!

Przed wymianą oleju na dobry, rozgrzej silnik, spuść olej a przed nalaniem nowego opuść sanie (4 śruby do karoserii i trzeba poluzować poduszkę od skrzyni biegów), spuść miskę olejową, wyczyść i możesz umyć smok (wypłukać w ropie ale jak nigdy nie zapaliła ci się kontrolka oleju to możesz to sobie odpuścić). Zobaczysz ile marasu siedzi na dnie miski. Rzadszy półsyntetyk może co nieco "zabrać" ze sobą do góry.

A tak w ogóle raz na kilka lat powinno się wykonać taki zabieg. Jak również z bakiem paliwa bo u nas paliwo.... wiadomo, że nie zawsze jest możliwość tankowania na "pewnej" stacji.

Jeszcze kosmetyka.
Jak miałeś uszczelkę korkową pod pokrywą to kup taką samą. Bo masz zapewne szpilki z tulejkami. Uszczelki metalowo gumowe mają już owe tulejki i stosuje się je na szpilki "gładkie". Tego ci w sklepie nie powiedzą a stracisz tylko kilka litrów oliwy i mnóstwo nerwów nim to uszczelnisz. Zresztą w ogóle tego nie da się uszczelnić. Próbowałem silikonem i nawet na lakier kładłem. Nie da rady. Jak będziesz zdejmował pokrywę to kup korkową i metalowo gumową z możliwością zwrotu jednej z nich. I nie daj się wrobić, że ty masz na pewno taką czy taką.