Witam, dawno mnie tutaj nie było
Wiem, że jest kilka tematów na temat odpalania, ale nie dotyczą problemu jaki spotkał mój samochód.
Wczoraj mój ojciec pojechał z kolesiem dogadać się o ubezpieczenie. Wyszedł od gościa z domu i samochód już nie odpalił. Na szczęście podwórko z górki to jakoś odpalili i przyjechał do domu. Niestety auto nawet nie zakręci. Niedawno był wyremontowany cały silnik i wymieniony został aparat zapłonowy z przewodami oraz potencjometr przepustnicy.
Kiedyś od "zaufanego" forumowicza chyba z lublina kupiłem też kostkę stacyjki, która od początku pracowała bardzo ciężko i nie odbijała. Po przekręceniu kluczyka raz się palą kontrolki a raz nie, w okolicach skrzynki z bezpiecznikami, aparatu zapłonowego słychać buczenie.
Czy to "tylko" kostka stacyjki czy może być coś innego?
pozdrawiam