Niezły magiel się zrobił przez te zmianydermi pisze:temat przesuniety do inne marki/pojazdy, skoro jest to audi
Biała 100C4 by hexman - FlatFive's, US/Jap, sesja str. 11
Jeszcze bez dystansów.
Pierwsza przymiarka, żeby w ogóle zobaczyć czy to będzie miało ręce i nogi.
Doszedłem do wniosku, że jest dobrze - ale na zimę za dobrze i jutro wpadnie z powrotem seria na jakiś czas.
Pierwsza przymiarka, żeby w ogóle zobaczyć czy to będzie miało ręce i nogi.
Doszedłem do wniosku, że jest dobrze - ale na zimę za dobrze i jutro wpadnie z powrotem seria na jakiś czas.
Ostatnio zmieniony 11 lut 2013, 22:58 przez hexman, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie k3llys oświadczam wszem o wobec, że błądzisz Pan :mrgreen:
A tak poważnie, to przód siadł ok 7-7,5cm względem serii także uważam to i tak za duży sukces.
Ja jestem bardzo zadowolony, bo przyjdzie jeszcze dystans. Szpara jaka zostanie będzie miała około 2-3cm, a to powinno wystarczyć spokojnie na wybranie nierówności bez otarć.
Pogadamy na mieście i wtedy ocenisz organoleptycznie - dogonisz mnie na nogach jak nic nie zrobią z drogami :mrgreen:
A tak poważnie, to przód siadł ok 7-7,5cm względem serii także uważam to i tak za duży sukces.
Ja jestem bardzo zadowolony, bo przyjdzie jeszcze dystans. Szpara jaka zostanie będzie miała około 2-3cm, a to powinno wystarczyć spokojnie na wybranie nierówności bez otarć.
Pogadamy na mieście i wtedy ocenisz organoleptycznie - dogonisz mnie na nogach jak nic nie zrobią z drogami :mrgreen:
Właśnie wyszedłem z garażu po dwudniowej walce z zawieszeniem i przymiarkach (wszystko pięknie dopóki człowiek nie rzuci okiem za okno a tam śnieg)
Na Audiku wylądował jeszcze na kilka tygodni zawias +100/+100
Wpadły nowe tuleje wahacza, do tego talerzyki, amortyzatory przód + poduszka amortyzatora (jedna o dziwo nie była nawet sparciała), przeguby, amortyzatory tył itd...
Efekt jak najbardziej taki jakiego się spodziewałem: cisza na nierównościach.
Teraz tylko wpaść sprawdzić zbieżność i zawieszenie mam nadzieję wytrzyma dość trochę.
Drugi etap to lakiernik - ale na to jeszcze poczekam, aż śnieg przynajmniej zejdzie i sól zmyje się z dróg.
A później już same przyjemności: sprzątanie, pranie, polerowanie, woskowanie, mycie, jeżdżenie, mycie, woskowanie
[ Dodano: 2013-03-22, 21:32 ]
W poniedziałek zostawiłem samochód u poleconego na AudiŚląsk lakiernika. Podchodzę sceptycznie do każdej osoby zajmującej się moim samochodem, więc bez pobłażania
Ale do rzeczy:
Dzisiaj na uczelni telefon: można przyjechać po Audika.
Wiele się nie zastanawiając przelotem do domu po dokumenty i lecimy. Po przyjechaniu na miejsce pierwsze co rzuciło mi się w oczy to czysty samochód (przed oddaniem go myłem, ale to co zobaczyłem przyprawiło mnie o uśmiech na twarzy).
Mała inspekcja, zaglądnięcie w każdy zakamarek, przegląd pracy i pełen podziw dla włożonej pracy i efektu końcowego!
Ale teraz muszę przelecieć samochód polerką bo 2 elementy się świecą a reszta ... też się świeci, ale mniej
Czas wsiąść do auta - "cholera nie zabrałem butów na zmianę".
Ogólnie mówiąc samochód nie był tak czysty od listopada kiedy zaczęło się robić paskudnie na polu - środek odkurzony, plastiki czyste, gdyby nie zapach świeżego lakieru (ooo tak czuje się jak anonimowy narkoman;) ) powiedziałbym, że wręcz pachniało
Jestem bardzo uczulony na punkcie jazdy moim samochodem, dlatego pierwszym pytaniem było, czy malują na miejscu czy muszą gdzieś jechać - ale tutaj kolejne miłe zaskoczenie - samochód faktycznie przejechał kilkaset metrów.
Pomijając kilogramy soli w drodze do domu jestem bardzo zadowolony, bo "odwalił kawał dobrej roboty" i w dodatku zmieściłem się w założonym budżecie i możecie mówić co chcecie - za prace wziął mniej niż na początku ustaliliśmy.
Zdjęcia wrzucę całości - bo teraz nie ma czego oglądać, ot błotnik i drugi błotnik.
Czekam na jakiś wolny dzień i lecę do garażu, bo wszystko już czeka - tylko pogody brak... <nunczako>
[ Dodano: 2013-03-29, 20:48 ]
29-03-2013
Zawieszenie założone z pomocą brata bez którego wszystko trwałoby dużo dłużej i nie wiem czy udałoby mi się to załatwić tak sprawnie. Sama wymiana należała do przyjemnych, aczkolwiek męczących. Obyło się bez większych przygód i zgrzytów. Jak na pierwszy raz poszło całkiem sprawnie;)
A dzisiaj rano zaskoczył mnie śnieg. Skutkiem tego był brak możliwości wyjechania z garażu i umycia samochodu. Dlatego jest brudny, ale obiecuje poprawę 8-)
Na Audiku wylądował jeszcze na kilka tygodni zawias +100/+100
Wpadły nowe tuleje wahacza, do tego talerzyki, amortyzatory przód + poduszka amortyzatora (jedna o dziwo nie była nawet sparciała), przeguby, amortyzatory tył itd...
Efekt jak najbardziej taki jakiego się spodziewałem: cisza na nierównościach.
Teraz tylko wpaść sprawdzić zbieżność i zawieszenie mam nadzieję wytrzyma dość trochę.
Drugi etap to lakiernik - ale na to jeszcze poczekam, aż śnieg przynajmniej zejdzie i sól zmyje się z dróg.
A później już same przyjemności: sprzątanie, pranie, polerowanie, woskowanie, mycie, jeżdżenie, mycie, woskowanie
[ Dodano: 2013-03-22, 21:32 ]
W poniedziałek zostawiłem samochód u poleconego na AudiŚląsk lakiernika. Podchodzę sceptycznie do każdej osoby zajmującej się moim samochodem, więc bez pobłażania
Ale do rzeczy:
Dzisiaj na uczelni telefon: można przyjechać po Audika.
Wiele się nie zastanawiając przelotem do domu po dokumenty i lecimy. Po przyjechaniu na miejsce pierwsze co rzuciło mi się w oczy to czysty samochód (przed oddaniem go myłem, ale to co zobaczyłem przyprawiło mnie o uśmiech na twarzy).
Mała inspekcja, zaglądnięcie w każdy zakamarek, przegląd pracy i pełen podziw dla włożonej pracy i efektu końcowego!
Ale teraz muszę przelecieć samochód polerką bo 2 elementy się świecą a reszta ... też się świeci, ale mniej
Czas wsiąść do auta - "cholera nie zabrałem butów na zmianę".
Ogólnie mówiąc samochód nie był tak czysty od listopada kiedy zaczęło się robić paskudnie na polu - środek odkurzony, plastiki czyste, gdyby nie zapach świeżego lakieru (ooo tak czuje się jak anonimowy narkoman;) ) powiedziałbym, że wręcz pachniało
Jestem bardzo uczulony na punkcie jazdy moim samochodem, dlatego pierwszym pytaniem było, czy malują na miejscu czy muszą gdzieś jechać - ale tutaj kolejne miłe zaskoczenie - samochód faktycznie przejechał kilkaset metrów.
Pomijając kilogramy soli w drodze do domu jestem bardzo zadowolony, bo "odwalił kawał dobrej roboty" i w dodatku zmieściłem się w założonym budżecie i możecie mówić co chcecie - za prace wziął mniej niż na początku ustaliliśmy.
Zdjęcia wrzucę całości - bo teraz nie ma czego oglądać, ot błotnik i drugi błotnik.
Czekam na jakiś wolny dzień i lecę do garażu, bo wszystko już czeka - tylko pogody brak... <nunczako>
[ Dodano: 2013-03-29, 20:48 ]
29-03-2013
Zawieszenie założone z pomocą brata bez którego wszystko trwałoby dużo dłużej i nie wiem czy udałoby mi się to załatwić tak sprawnie. Sama wymiana należała do przyjemnych, aczkolwiek męczących. Obyło się bez większych przygód i zgrzytów. Jak na pierwszy raz poszło całkiem sprawnie;)
A dzisiaj rano zaskoczył mnie śnieg. Skutkiem tego był brak możliwości wyjechania z garażu i umycia samochodu. Dlatego jest brudny, ale obiecuje poprawę 8-)
Lucazzz, na razie brak jakichkolwiek postępów z zewnątrz - co wiąże się z brakiem zdjęć
Z ciekawszych rzeczy, to katalizator - w jego miejsce wylądował sprzęt bardziej spartański.
Po wymianie pojechałem się przejechać i widok przy pierwszych kilku dmuchnięciach turbiny za mną - bezcenny. Po tym zabiegu silnik ewidentnie lepiej reagował na gaz w dolnym zakresie obrotów.
Podsumowując - zadowolony.
Powodem moich problemów z mocą okazał się przepływomierz. Po podpięciu się pod VAGa wywaliło błąd. Na jednym z kolejnych spotów potwierdziły się przypuszczenia i ... tak od marca żyłem w świadomości, że muszę ją zamówić - ale ciągle nie miałem do tego głowy. Poza tym obawiałem się czy przy zakupie będzie ona sprawna czy tak samo jak moja - będzie się nadawała na śmietnik.
Koniec końców zamówiłem ją w zeszłym tygodniu, wyczyściłem ją i zamontowałem. Nie mogłem się powstrzymać i podczas jazdy uśmiech nie znikał z twarzy. Niestety teraz nie mam co liczyć na spalanie rzędu 6l, bo nie mając pod nogą nic od ponad roku trochę kusi :mrgreen:
W efekcie moje ostatnie mody miały na celu "obudzenie" silnika i zamierzony efekt został osiągnięty.
Swoją drogą przed naprawą audik jeździł gorzej niż AHU rodziców (Sharan) <fiu fiu>
Jak odświeżę lakier to wrzucę jakieś normalniejsze zdjęcia w temacie
Z ciekawszych rzeczy, to katalizator - w jego miejsce wylądował sprzęt bardziej spartański.
Po wymianie pojechałem się przejechać i widok przy pierwszych kilku dmuchnięciach turbiny za mną - bezcenny. Po tym zabiegu silnik ewidentnie lepiej reagował na gaz w dolnym zakresie obrotów.
Podsumowując - zadowolony.
Powodem moich problemów z mocą okazał się przepływomierz. Po podpięciu się pod VAGa wywaliło błąd. Na jednym z kolejnych spotów potwierdziły się przypuszczenia i ... tak od marca żyłem w świadomości, że muszę ją zamówić - ale ciągle nie miałem do tego głowy. Poza tym obawiałem się czy przy zakupie będzie ona sprawna czy tak samo jak moja - będzie się nadawała na śmietnik.
Koniec końców zamówiłem ją w zeszłym tygodniu, wyczyściłem ją i zamontowałem. Nie mogłem się powstrzymać i podczas jazdy uśmiech nie znikał z twarzy. Niestety teraz nie mam co liczyć na spalanie rzędu 6l, bo nie mając pod nogą nic od ponad roku trochę kusi :mrgreen:
W efekcie moje ostatnie mody miały na celu "obudzenie" silnika i zamierzony efekt został osiągnięty.
Swoją drogą przed naprawą audik jeździł gorzej niż AHU rodziców (Sharan) <fiu fiu>
Jak odświeżę lakier to wrzucę jakieś normalniejsze zdjęcia w temacie
- barto-team
- Forum Audi 80
- Posty: 1620
- Rejestracja: 16 sie 2008, 21:21
- Lokalizacja: Wisła
- Kontakt:
Po długiej nie obecności w temacie - ale nie w garażu opiszę co się działo przez ten czas.
Audik w drugiej połowie czerwca zaczął "zgrzytać" na trójce. Diagnoza padła na synchronizator trzeciego biegu. Zacząłem orientować się w cenach naprawy, części i nowej skrzyni. Z pomocą przyszło forum i na drugi dzień po podjęciu decyzji o ściągnięciu skrzyni telefon, kilka zdań i jadę po skrzynię zadowolony, że zrzucę swoją, włożę drugą, zmienie olej i będę jeździł dalej szczęśliwy. Niestety okazało się, że skrzynia jest inna. Koniec końców trafiłem do "pana Miecia", który oznajmił, że naprawa będzie kosztować 800zł.
Uznaliśmy, że zrzucamy skrzynię, rozbieram i naprawiamy. Kilka "ciepłych, soczystych słów" się posypało, skrzynia się poddała i mieliśmy ją już całą w częściach poukładaną na stole. Synchronizator, który miał być do naprawy... tak prawdę mówiąc - nie było go. Przy rozkładaniu skrzyni co jakiś czas wypadał kawałek, po kawałku. Uzbierało się tego dość sporo. Później jeszcze rzut oka na sprzęgło - tarcza była w stanie względnie dobrym, ale zdecydowałem się na regenerację. Słyszałem wiele pochlebnych opinii i chcę to zweryfikować, czy faktycznie zdaje to egzamin.
Uchowało się tylko jedno zdjęcie skrzyni rozłożonej na czynniki.
Lista części zaczęła się wydłużać w szybkim tempie. Z tą listą wylądowałem w serwisie audi. Okazało się, że mam szczęście, bo części będą na poniedziałek (ostatnie 4 sztuki synchronizatora w Polsce). Składanie szło migusiem i złożona skrzynia wpadła do auta i zagadała :mrgreen:
Nic nie zgrzyta, nie chrupie, chodzi jak miód.
Ale zaczął mi przeszkadzać długi drążek zmiany biegów. Uznałem, że go skrócę - pomysł był świetny - dopóki nie zacząłem się z tym bawić. W końcu wylądowałem z "wichajstrem" rozłożonym na czynniki pierwsze.
Drążek jest teraz dużo przyjemniejszy, skok skrócił się (pomimo braku zabawy z ShortShifterem) - zobaczymy co się z tego urodzi jeszcze.
Teraz w głowie mam lakier. Potrzebne rzeczy mam w domu od ponad 2 miesięcy - ale zawsze coś :roll:
Teraz została tylko glinka, pasta, pady, cleaner, wosk i będą zdjęcia :mrgreen:
Audik w drugiej połowie czerwca zaczął "zgrzytać" na trójce. Diagnoza padła na synchronizator trzeciego biegu. Zacząłem orientować się w cenach naprawy, części i nowej skrzyni. Z pomocą przyszło forum i na drugi dzień po podjęciu decyzji o ściągnięciu skrzyni telefon, kilka zdań i jadę po skrzynię zadowolony, że zrzucę swoją, włożę drugą, zmienie olej i będę jeździł dalej szczęśliwy. Niestety okazało się, że skrzynia jest inna. Koniec końców trafiłem do "pana Miecia", który oznajmił, że naprawa będzie kosztować 800zł.
Uznaliśmy, że zrzucamy skrzynię, rozbieram i naprawiamy. Kilka "ciepłych, soczystych słów" się posypało, skrzynia się poddała i mieliśmy ją już całą w częściach poukładaną na stole. Synchronizator, który miał być do naprawy... tak prawdę mówiąc - nie było go. Przy rozkładaniu skrzyni co jakiś czas wypadał kawałek, po kawałku. Uzbierało się tego dość sporo. Później jeszcze rzut oka na sprzęgło - tarcza była w stanie względnie dobrym, ale zdecydowałem się na regenerację. Słyszałem wiele pochlebnych opinii i chcę to zweryfikować, czy faktycznie zdaje to egzamin.
Uchowało się tylko jedno zdjęcie skrzyni rozłożonej na czynniki.
Lista części zaczęła się wydłużać w szybkim tempie. Z tą listą wylądowałem w serwisie audi. Okazało się, że mam szczęście, bo części będą na poniedziałek (ostatnie 4 sztuki synchronizatora w Polsce). Składanie szło migusiem i złożona skrzynia wpadła do auta i zagadała :mrgreen:
Nic nie zgrzyta, nie chrupie, chodzi jak miód.
Ale zaczął mi przeszkadzać długi drążek zmiany biegów. Uznałem, że go skrócę - pomysł był świetny - dopóki nie zacząłem się z tym bawić. W końcu wylądowałem z "wichajstrem" rozłożonym na czynniki pierwsze.
Drążek jest teraz dużo przyjemniejszy, skok skrócił się (pomimo braku zabawy z ShortShifterem) - zobaczymy co się z tego urodzi jeszcze.
Teraz w głowie mam lakier. Potrzebne rzeczy mam w domu od ponad 2 miesięcy - ale zawsze coś :roll:
Teraz została tylko glinka, pasta, pady, cleaner, wosk i będą zdjęcia :mrgreen: