[1z b4 1.9TDI] Czy to problem z pająkiem ??
[1z b4 1.9TDI] Czy to problem z pająkiem ??
słuchajcie mam takie pytanie : dzisiaj jechałem audica i zaczął sie wydobywać dym spod tego plasticzka z prawej strony tam gdzie jest przełącznik wycieraczek miał ktos z was taki problem ?? dodam ze po zgaszeniu samochodu i ponownym przekreceniu stacyjki ( bez uruchomienia) dalej był dym i smród , wiec zgasiłem i rozkrecilem obudowe i ponownie przekrecilem stacyjke dymu nie bylo i smrodu tez nie , OCB ??
- Szara80tkaTdi
- Forum Audi 80
- Posty: 2662
- Rejestracja: 19 maja 2008, 18:07
- Imię: Przemek
- Model: Audi 80 B4
- Nadwozie: Avant
- Silnik: 1.9 1Z
- Lokalizacja: Timbuktu
plus wytarta manetka wewnatrz. tzn jej styki,Jarewa pisze:Problem z manetką lub problem z gniazdem ( zbyt luźne wsuwki)
np mam taka juz jedna wyeksploatowana, te blaszki wewnatrz juz sa tak zdeformowane, ze samoistnie styk sie przesuwa obok i zwiera oba miejsca, po zalozeniu do auta, tez wlasnie lecial dymek
Cześć, miałem podobne problemy z dymem z manetki od wycieraczek.
Rozebrałem i okazało się, że w miejscu gdzie powinna być wolna przestrzeń miedzy ścieżkami powstało zagłębienie spowodowane nagrzewaniem się płytki od zwarcia obu ścieżek poprzez konektor zamocowany w manetce. Więc delikatnie rozwierciłem to miejsce żeby pozbyć się resztek spalenizny, następnie przykleiłem kawałek pierwszego lepszego tworzywa w miarę odpornego na ciepło taśmą od strony ścieżek, a od drugiej strony wtopiłem trochę kleju na gorąco. Kiedy klej zastygł delikatnie zdjąłem wcześniej przyklejone taśmą tworzywo ruchem obrotowym żeby nie postrzępić powierzchni za bardzo i już miałem odbudowaną płytkę w miejscu ubytku. Potem jeszcze delikatnie dmuchnąłem gorącym powietrzem żeby wygładzić wypełnienie, ale nie było super konieczne. Przesmarowałem delikatnie wazeliną techniczną i skręciłem do kupy. Wszystko działa już długo, nic się nie kopci nic nie przerywa. To tyle. Może komuś się przyda takie info.
Pozdr.
Rozebrałem i okazało się, że w miejscu gdzie powinna być wolna przestrzeń miedzy ścieżkami powstało zagłębienie spowodowane nagrzewaniem się płytki od zwarcia obu ścieżek poprzez konektor zamocowany w manetce. Więc delikatnie rozwierciłem to miejsce żeby pozbyć się resztek spalenizny, następnie przykleiłem kawałek pierwszego lepszego tworzywa w miarę odpornego na ciepło taśmą od strony ścieżek, a od drugiej strony wtopiłem trochę kleju na gorąco. Kiedy klej zastygł delikatnie zdjąłem wcześniej przyklejone taśmą tworzywo ruchem obrotowym żeby nie postrzępić powierzchni za bardzo i już miałem odbudowaną płytkę w miejscu ubytku. Potem jeszcze delikatnie dmuchnąłem gorącym powietrzem żeby wygładzić wypełnienie, ale nie było super konieczne. Przesmarowałem delikatnie wazeliną techniczną i skręciłem do kupy. Wszystko działa już długo, nic się nie kopci nic nie przerywa. To tyle. Może komuś się przyda takie info.
Pozdr.