[B3] Wymiana przedniego łożyska
-
- Forum Audi 80
- Posty: 23
- Rejestracja: 28 lip 2012, 21:34
[B3] Wymiana przedniego łożyska
Witam czy ktoś może mi powiedzieć jak wymienić łożysko w przednim kole? Może ma ktoś jakiś filmik albo fotki co po kolei zrobić? Na forum znalazłem do b4 a o b3 nie ma nic. Rys 6.6 numer 9 nie mogę ściągnąć. Czy to na siłę mam ciągnąć żeby zeszło?
Rocznik 88. Pozdrawiam
Rocznik 88. Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 27 cze 2013, 16:41 przez OgrzesiekO, łącznie zmieniany 1 raz.
- Patrique
- Forum Audi 80
- Posty: 1399
- Rejestracja: 27 paź 2009, 13:08
- Imię: Patryk
- Model: Audi A4
- Nadwozie: Avant
- Silnik:
- Lokalizacja: Sosnowiec
Kolego wez przygotuj sobie mlotek, przecinak, katowke, srubokret, klucze plaskooczkowe i... wyczysc je porzadnie i uloz robiac porzadek w garazu :mrgreen: , a w miedzy czasie wymienia Ci na warsztacie lozysko w piascie <ok> . Sadzac po Twoim poscie masz doczynienia tyle z mechaniká, co ja z budowá okretow . Mechanika to nie zarty. Zle cos poskrécasz i kuku jest. Dlatego albo oddawaj auto do serwisu, albo idz na praktyki do jakiegos warsztatu i wtedy zacznij krecic srubki.
-
- Forum Audi 80
- Posty: 23
- Rejestracja: 28 lip 2012, 21:34
- Patrique
- Forum Audi 80
- Posty: 1399
- Rejestracja: 27 paź 2009, 13:08
- Imię: Patryk
- Model: Audi A4
- Nadwozie: Avant
- Silnik:
- Lokalizacja: Sosnowiec
Jaki filmic? Wykrecasz calego McPhersona, odkrecasz srube piasty, demontujesz zacisk hamulcowy, odkrecasz dolna srube blokujaca dolny joint-ball wahacza, odkrecasz koncowke drazka kierowniczego - sciagasz ja sciagaczem, McPhersona wyciagasz, nastepnie na prase i po sciagnieciu segera zabezpieczajacego mozesz wyprasowywac lozysko. Co nie zawsze jest latwe. Jak nie idzie to palnikiem rozgrzewasz. Ale chyba nie musze Ci tego mowic. Montaz analogiczny do demontazu, aczkolwiek palnik nie zalecany . Moze lepiej jednak oddaj auto specjaliscie? <ok>
-
- Forum Audi 80
- Posty: 23
- Rejestracja: 28 lip 2012, 21:34
- Patrique
- Forum Audi 80
- Posty: 1399
- Rejestracja: 27 paź 2009, 13:08
- Imię: Patryk
- Model: Audi A4
- Nadwozie: Avant
- Silnik:
- Lokalizacja: Sosnowiec
Wiesz.. tanszy w utrzymaniu jest motorower albo (co jeszcze ekologiczniej) rower <ok> . Pamietaj, ze na aucie sie nie oszczedza. To jest bezpieczenstwo. Mowilem Ci tak, ze jak masz chec naprawiania, to idz na jakies praktyki do warsztatu. Tam sie wiele nauczysz. Widze, ze zapal masz, takze nie powinno byc zle.
Lepiej zrób tak jak radzi kolega w ostatnim zdaniu, czyli do mechanika.
Też kiedyś robilem to ( demontaz łozyska ) sam i pierwszy raz i powiem Tobie niech to ślak trafi. Montaż łożyska w zwrotnicy zrobiły mi chłopaki na warsztacie i w imadle. Już na oko widziałem ze jest to partyzantka, ale sie nie odzywałem- co bedzie. A było tak że spierrr...niczyli bo łożysko po tysiącu kilometrów wyło. Po prostu napierniczał mlotkiem bo nie chcało wejść, a dobiero potem ciągnął imadłem. Manufaktuuura !!
Tylko prasa i u dokładnego i solidnego mechanika a nie u kowola . Tu nic sam i bez odrobiny wiedzy nie pośpieszysz.
Też kiedyś robilem to ( demontaz łozyska ) sam i pierwszy raz i powiem Tobie niech to ślak trafi. Montaż łożyska w zwrotnicy zrobiły mi chłopaki na warsztacie i w imadle. Już na oko widziałem ze jest to partyzantka, ale sie nie odzywałem- co bedzie. A było tak że spierrr...niczyli bo łożysko po tysiącu kilometrów wyło. Po prostu napierniczał mlotkiem bo nie chcało wejść, a dobiero potem ciągnął imadłem. Manufaktuuura !!
Tylko prasa i u dokładnego i solidnego mechanika a nie u kowola . Tu nic sam i bez odrobiny wiedzy nie pośpieszysz.
-
- Forum Audi 80
- Posty: 23
- Rejestracja: 28 lip 2012, 21:34
Tomek 83. Demontaż w moim wykonaniu to najdzikszy rodzaj partyzantki, bo jak inaczej nazwać kilkunastokrotne walenie młOTEM zza ucha w zwrotnicę ustawioną na na dwóch ciężkich szmelach- chyba to dwuteowniki były. To miałem pod ręką i jakoś poszło, ale jak mówiłem niech to ślak.
Montaż na warStacie, to może trochę bardziej ucywilizowany rodzaj partyzantki, ale partyzantki, bo żle ustawione łożysko względem zwrotnicy za nic nie chciało zacząć w niż wchodzenia . Doszło do tego, że podczas tego nastukiwania i napukiwania z róznych stron, odpadł jakiś dekielek z tego NOEWGO łożyska , ale mechanior piertonem go podniósł i przytulił tam dzie było i powiedział że to nic i zaćzął ciągnąć w i madle poprzez dupną przedłużkę jaż strzelało niby z korkowca co jakiś czas, ale wreszcie wlazło. Dalej było wiadome.
Co się zaś tyczy fotek, to proszę uprzejmnie. Kilka wsadzę jeśli można i się uda.
[ Dodano: 2013-06-29, 01:59 ]
Widze że ładnie weszły, to może jeszcze kilka jakby ktoś nie widział jak to wszystko wygląda rozebrane.
A jakby jeszcze kogoś coś z fotografii ciekawiło to proszę mówić to spoko. Starych mechaników na pewno to zanudzi, ale kto widzi to pierwszy raz, prawdopodobnie popatrzy.
Montaż na warStacie, to może trochę bardziej ucywilizowany rodzaj partyzantki, ale partyzantki, bo żle ustawione łożysko względem zwrotnicy za nic nie chciało zacząć w niż wchodzenia . Doszło do tego, że podczas tego nastukiwania i napukiwania z róznych stron, odpadł jakiś dekielek z tego NOEWGO łożyska , ale mechanior piertonem go podniósł i przytulił tam dzie było i powiedział że to nic i zaćzął ciągnąć w i madle poprzez dupną przedłużkę jaż strzelało niby z korkowca co jakiś czas, ale wreszcie wlazło. Dalej było wiadome.
Co się zaś tyczy fotek, to proszę uprzejmnie. Kilka wsadzę jeśli można i się uda.
[ Dodano: 2013-06-29, 01:59 ]
Widze że ładnie weszły, to może jeszcze kilka jakby ktoś nie widział jak to wszystko wygląda rozebrane.
A jakby jeszcze kogoś coś z fotografii ciekawiło to proszę mówić to spoko. Starych mechaników na pewno to zanudzi, ale kto widzi to pierwszy raz, prawdopodobnie popatrzy.
Ten opis z warsztatu brzmi jak jakiś horror, uświadomiłeś mnie i przypomniałeś zarazem dlaczego swojego auta nie oddaję w ręce mechaniorówantoni pisze:Montaż na warStacie, to może trochę bardziej ucywilizowany rodzaj partyzantki, ale partyzantki, bo żle ustawione łożysko względem zwrotnicy za nic nie chciało zacząć w niż wchodzenia . Doszło do tego, że podczas tego nastukiwania i napukiwania z róznych stron, odpadł jakiś dekielek z tego NOEWGO łożyska , ale mechanior piertonem go podniósł i przytulił tam dzie było i powiedział że to nic i zaćzął ciągnąć w i madle poprzez dupną przedłużkę jaż strzelało niby z korkowca co jakiś czas, ale wreszcie wlazło. Dalej było wiadome.