[B3 1.8 JN 90KM] Zagruchatało i silnik zdechł
[B3 1.8 JN 90KM] Zagruchatało i silnik zdechł
Witam, czyściłem wtryskiwacze, włożyłem, skręciłem odpalam silnik. Silnik odpalił coś zagruchatało jakby jakiś element wpadł do silnika. Motor od tej pory nie odpala. I wydaje mi sie jakby jakoś tak dziwnie kręcił rozrusznik, ale nie wiem.
---------------------
Odkręciłem wtryskiwacze i ostatni był ułamany na końcu (ten plastik) jakos tak 2,5cm x 1cm. jakie szkody to mogło poczynić??? **** by to strzelil, silnik świezo po remoncie. Nie wiem jak to się stało <buu>
-------------
Dodam jeszcze, że jak zakręce, to tak jakby chciał załapać silnik, ale coś blokuje.. Myślę, że do komory spalania taki elemnt się nie dostał. Kolejne pytanie: Co rozkręcić, żeby to wyjąć
---------------------
Odkręciłem wtryskiwacze i ostatni był ułamany na końcu (ten plastik) jakos tak 2,5cm x 1cm. jakie szkody to mogło poczynić??? **** by to strzelil, silnik świezo po remoncie. Nie wiem jak to się stało <buu>
-------------
Dodam jeszcze, że jak zakręce, to tak jakby chciał załapać silnik, ale coś blokuje.. Myślę, że do komory spalania taki elemnt się nie dostał. Kolejne pytanie: Co rozkręcić, żeby to wyjąć
- quattroBandit
- Audi 80 Klub
- Posty: 903
- Rejestracja: 18 lip 2013, 15:10
ssący do głowicy masz przykręcony jesli dobrze pamiętam na 8 śrub, 4 od góry, do nich powinien być łatwy dostęp, niestety do kolejnych czterech będzie problem. dwie po zewnętrzej i te dwie między ssącym a wydechowym, tu już trzeba się nakombinować. Często nawet łatwiej odkręcić też wydechowy :-> chociaż z nim to delikatnie, bo śruby mogą być mocno spracowane życiem...
a szkody jakie? pogięty zawór (brak sprężania) zniszczone gładzie cylindrów, zdewastowany tłok...
jeśli uda Ci się wyciągnąć z ssacego ten element to może się uratujesz, jeśli nie, to niestety trzeba będzie zdjąć czapkę...
a szkody jakie? pogięty zawór (brak sprężania) zniszczone gładzie cylindrów, zdewastowany tłok...
jeśli uda Ci się wyciągnąć z ssacego ten element to może się uratujesz, jeśli nie, to niestety trzeba będzie zdjąć czapkę...
cwikla 1. Na kolektorze WYdechowym, w miejscach gdzie wkłada się klucz ampułowy są takie delikatne wgłębienia-wyżłobienia jak gdyby. Jajk sie wie o co chodzi, to można je zobaczyć, ale namacać palcem to już na pewno
Nie wiem po co one są, bo kluczyk wchodzi w szczelinę między ssącym a wydechowym bez problemu. Chyba po to ? żeby były wska"zówką gdzie szukać śrub.
Ja miałem problem tylko z tymi dwoma w środku - skrajne cztery idą super bo są chyba nawet widoczne
Nie wiem jak w JN-nie, ale u mnie jest ich sześć i leżą w jednej linii- nie są jedne u góry a drugie u dołu. Trzeba pamiętać tylko skąd się je wykręcało i pooznaczać, bo chyba dwie są krótsze.
Jakiś skurczybyk zablokował mi wrzucanie zdjęć. Jak się z tym uporam to wkrótce kilka wścibie .
Nie wiem po co one są, bo kluczyk wchodzi w szczelinę między ssącym a wydechowym bez problemu. Chyba po to ? żeby były wska"zówką gdzie szukać śrub.
Ja miałem problem tylko z tymi dwoma w środku - skrajne cztery idą super bo są chyba nawet widoczne
Nie wiem jak w JN-nie, ale u mnie jest ich sześć i leżą w jednej linii- nie są jedne u góry a drugie u dołu. Trzeba pamiętać tylko skąd się je wykręcało i pooznaczać, bo chyba dwie są krótsze.
Jakiś skurczybyk zablokował mi wrzucanie zdjęć. Jak się z tym uporam to wkrótce kilka wścibie .
Na 100 milionuf procent rozkręcisz i wyjmiesz kolektor ssący a wydechowy zostanie przy głowicy. Poczekaj tylko do jutra aż wróci do domu któryś z moich hak"erów i mnie nauczy jak korzystać z "fotosika" i innych tam takich.
Jest trochę kłopotu z trafieniem kluczem w łepki zwłaszcza dwóch środkowych śrubek ampulowych i trzeba najpierw luknąć lusterkiem a potem na ślepo celować. Troszkę nerwów, ale idzie to odkręcić.
Gdybyś miał możliwość odszukania, to ja już kiedyś z jakiejś okazji komuś wysyłałem fotkę głowicy od strony zdemontowanych kolektorów. Wiem, bo w zestawie fotek mam KOPIA I NR.zdjęcia. Nie czekał byś do jutra .
Mój mechanior wcelował w sekundzie czasu i do tego patrzył w górę.
Jest trochę kłopotu z trafieniem kluczem w łepki zwłaszcza dwóch środkowych śrubek ampulowych i trzeba najpierw luknąć lusterkiem a potem na ślepo celować. Troszkę nerwów, ale idzie to odkręcić.
Gdybyś miał możliwość odszukania, to ja już kiedyś z jakiejś okazji komuś wysyłałem fotkę głowicy od strony zdemontowanych kolektorów. Wiem, bo w zestawie fotek mam KOPIA I NR.zdjęcia. Nie czekał byś do jutra .
Mój mechanior wcelował w sekundzie czasu i do tego patrzył w górę.
U mnie też jest mieszadło będzyny z powietrzem tylko że w postaci gażnika. Bez zdjęcia tego, nic nie zrobi. Co prawda nie jest to łagodna buła co zasłania wszystko, tylko kostropate ustrojstwo i mnóstwo przy tem kabelków z prądem i różnych wężyków.
Reszta chyba taka sama. Jutro ( już dzisiaj) będą fotki.
Reszta chyba taka sama. Jutro ( już dzisiaj) będą fotki.
No już coś się stało że można wrzucać fotki. Nikt nic tu u mnie nie dłubał przy kompie i sie poładowało.
Więc podaję obiecane zdjęcia:
W takim razie coś w Twoim JN-ie jest inaczej, że masz jakieś dwie grubsze śruby. Jak widać u mnie, wszystkie są jednakowej średnicy fi-8 , tylko dwie są dłuższe.
Jakie by nie były-nie ważne, ale co się tam stało ze się w nich łby wyrobiły. Przecież one się nie zapiekają bo tam nie ma rdzy.
Jeśli nie dasz rady to chyba trzeba będzie, ściągać głowicę. Jeszcze bym spróbował nabić większego "torksa" w teśruby i nie ma bata idzie jak po maśle.
Tak miałem jak w docisku sprzęgła obrobiłem.
Doradził mi tę metodę kolega " f r e d i 99 ". Jest niezawodna .
[ Dodano: 2013-07-26, 23:06 ]
Tak się zastanawiam , czy ten sposób się sprawdzi bo to jest głowica !! i żeby sie nie zrobiło ztego nabijania torksa pęknięcie .
Popytaj mądrzejszych .
Więc podaję obiecane zdjęcia:
W takim razie coś w Twoim JN-ie jest inaczej, że masz jakieś dwie grubsze śruby. Jak widać u mnie, wszystkie są jednakowej średnicy fi-8 , tylko dwie są dłuższe.
Jakie by nie były-nie ważne, ale co się tam stało ze się w nich łby wyrobiły. Przecież one się nie zapiekają bo tam nie ma rdzy.
Jeśli nie dasz rady to chyba trzeba będzie, ściągać głowicę. Jeszcze bym spróbował nabić większego "torksa" w teśruby i nie ma bata idzie jak po maśle.
Tak miałem jak w docisku sprzęgła obrobiłem.
Doradził mi tę metodę kolega " f r e d i 99 ". Jest niezawodna .
[ Dodano: 2013-07-26, 23:06 ]
Tak się zastanawiam , czy ten sposób się sprawdzi bo to jest głowica !! i żeby sie nie zrobiło ztego nabijania torksa pęknięcie .
Popytaj mądrzejszych .
Chyba masz rację.
To nie nazywa się "torx", tylko "splin " i jest z 12-stoma wycięciami a nie 6-cioma jak mają "torxy".
I widać na zdjęciu że użyłem do identycznej śrubki, tylko że trzymającej docisk w kole zamachowym, końcówki z nr. 8 . Jak na złość zasłonięta, ale można się domyśleć.
Jako że do tych śrub jest kawałek drogi, właściwym byłoby użycie " splina " z dłuższym trzonem np. takiego :
[ Dodano: 2013-07-27, 02:01 ]
Oj, coś mi się zdaje że to będzie w Twoim przypadku zegarmistrzowska robota. Musi się Tobie udać za pierwszym razem.
Bo jak np. obruszasz przez niedostateczne dobicie końcówki "splina" do samego denka śrubki, albo podczas odkręcania nie utrzymasz przedłużki w osi, to po prostu roztraj"bolisz dziurę na okrągło i operacji już nie powtórzysz .
Chyba że założysz końcówka o jeden rozmiar większą ,ale to na dwoje baPka wróżyła...
Sytuacja stanie się kłopotliwa i trzeba wtedy do mechanika, a TEN już będzie wiedział jak się do Ciebie ustosunkować.
U mnie sprawa była prosta, bo dostęp idealny i śrubecki króciutkie i nic nie ryzykowałem.
Na Twoim miejscu przećwiczył bym to nabijanie "splina" i odkręcanie najpierw w imadle i zobaczył jak to idzie na podobnych długościach. Aż jutro pojadę i sam poćwiczę co i jak. A coooo mi szkooodzi....
No i na koniec weż pod uwagę fakt, że podpowiada Ci ktoś, kto nie ma fioletowego pojęcia o mechanice i samochodach.
Do dłubania zmusiła go najzwyklejsza bieda i żarłoczne podejście serwisantów-wymieniaczy wszystkiego co popadnie na nowe. Potworzyły się mafie warsztatowo-częściowe i nie dziwota, bo żyć trzeba.
Po prostu, takie mamy teraz p o w i e t r z e .
To nie nazywa się "torx", tylko "splin " i jest z 12-stoma wycięciami a nie 6-cioma jak mają "torxy".
I widać na zdjęciu że użyłem do identycznej śrubki, tylko że trzymającej docisk w kole zamachowym, końcówki z nr. 8 . Jak na złość zasłonięta, ale można się domyśleć.
Jako że do tych śrub jest kawałek drogi, właściwym byłoby użycie " splina " z dłuższym trzonem np. takiego :
[ Dodano: 2013-07-27, 02:01 ]
Oj, coś mi się zdaje że to będzie w Twoim przypadku zegarmistrzowska robota. Musi się Tobie udać za pierwszym razem.
Bo jak np. obruszasz przez niedostateczne dobicie końcówki "splina" do samego denka śrubki, albo podczas odkręcania nie utrzymasz przedłużki w osi, to po prostu roztraj"bolisz dziurę na okrągło i operacji już nie powtórzysz .
Chyba że założysz końcówka o jeden rozmiar większą ,ale to na dwoje baPka wróżyła...
Sytuacja stanie się kłopotliwa i trzeba wtedy do mechanika, a TEN już będzie wiedział jak się do Ciebie ustosunkować.
U mnie sprawa była prosta, bo dostęp idealny i śrubecki króciutkie i nic nie ryzykowałem.
Na Twoim miejscu przećwiczył bym to nabijanie "splina" i odkręcanie najpierw w imadle i zobaczył jak to idzie na podobnych długościach. Aż jutro pojadę i sam poćwiczę co i jak. A coooo mi szkooodzi....
No i na koniec weż pod uwagę fakt, że podpowiada Ci ktoś, kto nie ma fioletowego pojęcia o mechanice i samochodach.
Do dłubania zmusiła go najzwyklejsza bieda i żarłoczne podejście serwisantów-wymieniaczy wszystkiego co popadnie na nowe. Potworzyły się mafie warsztatowo-częściowe i nie dziwota, bo żyć trzeba.
Po prostu, takie mamy teraz p o w i e t r z e .