Mam problem z odpaleniem silnika,może od początku;
Naszło mnie na wymianę uszczelek pod kolektorami, po drodze znalazłem pęknięty kolektor, urwaną szpilkę, zerwany gwint na innej szpilce. Kolektor zmieniony szpilkę wykręciłem pomagając sobie spawając do szpilki nakrętkę.
I od tego chyba wszystko poleciało, do spawania został odłączony akumulator, przy okazji też łapa silnika z masą samochodu.
Wszystko pięknie poskładane, ja do odpalania a tu nic.
Znalazłem spalone:
4 bezpieczniki w skrzynce pod maską, bezpiecznik LPG, komputer LPG, oświetlenie wnętrza.
Bezpieczniki zmienione, komputer LPG nowy, sterownik silnika kupiłem z neta( nie jestem pewien czy sprawny).
Wymienione czujniki obrotów, zapłonu, halla (wszystkie ze sklepu nowe).
Sprawdzone okablowanie dochodzące ze sterownika do każdego czujnika odpowiedzialnego za uruchomienie silnika (sprawne).
A ja dalej nie mam iskry na wejściu do modułu zapłonu. Teraz ręce mi już opadły, jedyne co przychodzi mi do głowy to jeszcze podmienić sterownik z samochodu który jest na chodzie.
Macie może jakieś pomysły <osohozi>
