[B4 1.9 1Z] Działają tylko trzy cylindry
[B4 1.9 1Z] Działają tylko trzy cylindry
Witam.
Od dwóch dni czytam forum i szukam odpowiedzi. Natłok informacji sprawił że pogubiłem się jeszcze bardziej. Chciałbym opisać co się działo z moim autem i jakie są teraz objawy.
Zacznę od tego że od samego początku auto paliło ciężko po dłuższym przestoju (np noc) niezależnie od temperatury. Zostawiało są sobą bardzo dużo białego dymu. Podczas jazdy kiedy wyprzedzałem to przy ponad 4000 tyś. autem czasem szarpneło i na sekunde tracił ciąg, po czym wszystko wracało do normy. No a potem sypneła mi się skrzynia. Z braku funduszy i chęci auto przestało zimę (w sumie ponad 4 miechy ani razu nie odpalone). Tydzien temu skrzynię wymieniłem, silnik odpalił, było fajnie. Wyjechałem na drogę i szczęśliwy po jednym kilemetrze jazdy przesadziłem. Pociągnałęm go do 4500 na prawie zimnym silniku i po prostu zgasł. Z trudem zapalił. Wróciłem na podwórko, poczekałem aż się zagrzał, po czym przegazowałem go znów. Zgasł, odpalił na trzy cylindry, ogólnie masa spalin i mój strach co jest grane. Ale za 10 minut zapalił już ok.
I teraz najgorsze. Miałem wyjazd 100 km, 40 km autostradą jechałem 3800 max, było super, wracając auto zgasło mi po 20 km na 4000 tyś. Dałem dupy, chciałem sobie pośmigać i taki efekt że nie wiem teraz jaką krzywdę jej zrobiłem, bo silnik już nie uruchamia się normalnie, chodzi cały czas na trzy cylindry i kopci.
Nie wiem co robić ani od czego zacząć...
Proszę was o wyrozumiałość.
Aha, 10 km z autostrady zjechałem na trzech garach.
Od dwóch dni czytam forum i szukam odpowiedzi. Natłok informacji sprawił że pogubiłem się jeszcze bardziej. Chciałbym opisać co się działo z moim autem i jakie są teraz objawy.
Zacznę od tego że od samego początku auto paliło ciężko po dłuższym przestoju (np noc) niezależnie od temperatury. Zostawiało są sobą bardzo dużo białego dymu. Podczas jazdy kiedy wyprzedzałem to przy ponad 4000 tyś. autem czasem szarpneło i na sekunde tracił ciąg, po czym wszystko wracało do normy. No a potem sypneła mi się skrzynia. Z braku funduszy i chęci auto przestało zimę (w sumie ponad 4 miechy ani razu nie odpalone). Tydzien temu skrzynię wymieniłem, silnik odpalił, było fajnie. Wyjechałem na drogę i szczęśliwy po jednym kilemetrze jazdy przesadziłem. Pociągnałęm go do 4500 na prawie zimnym silniku i po prostu zgasł. Z trudem zapalił. Wróciłem na podwórko, poczekałem aż się zagrzał, po czym przegazowałem go znów. Zgasł, odpalił na trzy cylindry, ogólnie masa spalin i mój strach co jest grane. Ale za 10 minut zapalił już ok.
I teraz najgorsze. Miałem wyjazd 100 km, 40 km autostradą jechałem 3800 max, było super, wracając auto zgasło mi po 20 km na 4000 tyś. Dałem dupy, chciałem sobie pośmigać i taki efekt że nie wiem teraz jaką krzywdę jej zrobiłem, bo silnik już nie uruchamia się normalnie, chodzi cały czas na trzy cylindry i kopci.
Nie wiem co robić ani od czego zacząć...
Proszę was o wyrozumiałość.
Aha, 10 km z autostrady zjechałem na trzech garach.
Napisałem "pewnie" głowy sobie nie dam uciąć.vedymin pisze:Jakby pękł to byłbym w stanie przejeździć potem ponad 300 kilomerów bez żadnych problemów?
Sama ta masa spalin powinna Ci dać do myślenia że coś nie halo, najprawdopodobniej uszczelka pod głowicą się skończyła.
Zresztą katować zimnego zetora do 4500, sam na niego wydałeś wyrok.
Nie wiem czy mi się kiedyś udało do 3800 zbliżyć, a wtedy już miałem ze 190 na liczniku.
Ja błąd swój rozumiem, aż za dobrze, ale muszę teraz go naprawić. Napisałem tu bo mam nadzieję uzyskać jakąś poradę, co powinienem teraz zrobić żeby znaleźć przyczynę.
Powiedz mi tylko czy na to może mieć wpływ padnięty wtrysk? Nie znam się tak dobrze, a usłyszałem opinię że to może być lejący mocno wtrysk.
Powiedz mi tylko czy na to może mieć wpływ padnięty wtrysk? Nie znam się tak dobrze, a usłyszałem opinię że to może być lejący mocno wtrysk.
-
- Forum Audi 80
- Posty: 6165
- Rejestracja: 16 lip 2007, 23:38
- Imię: Mariusz
- Model: Audi 80 B4
- Nadwozie: Sedan
- Silnik: 1.9 1Z
- Lokalizacja: Lubelskie
Wizualnie to sobie możesz oponę sprawdzić a mnie wtryskiwacze :roll: oczywiście że tylko na maszynce można sprawdzić ,a nie wyciągając i oglądając ...ale wtryski same nagle nie padają ,to po pierwsze,a po drugie ,to zanim zaczniesz rozbierać silnik,i zwalać głowicę ,to najpierw pasowało by zwalić pokrywę zaworów i sprawdzić czy wszystkie szkalanki są w naturalnej pozycji ,jeżeli tak ,to ewentualnie zmierzyć ciśnienie sprężania ,bo po opisanych objawach ,wygląda na kilkukrotne podwieszenie hydrauliki ,w głowicy...o tym jak może sie skończyć , i że jest niezdrowe , piłowanie tego silnika na max obroty ,przez dłuzszy czas ,czy to zimny ,czy rozgrzany ,nie chce mi się pisać 8-)vedymin pisze:No ale jak je wyjmę to wizualnie mam je sprawdzić czy jak? oddać pompiarzowi żeby ciśnienie sprawdził?
Mądry po szkodzie będę. Niby też wiedziałem i co. Jechałem z dziewczyna, zapieprzałem, i tylko wstytu się najadłem jak matka po nas przyjechała. Karma. Szkoda tylko że ofiarą padło auto.MUNIOR pisze:najpierw pasowało by zmierzyć ciśnienie sprężania ,bo po opisanych objawach ,wygląda na kilkukrotne podwieszenie hydrauliki ,w głowicy...o tym jak może sie skończyć , i że jest niezdrowe , piłowanie tego silnika na max obroty ,przez dłuzszy czas ,czy to zimny ,czy rozgrzany ,nie chce mi się pisać 8-)
Jak sprawdzić ciśnienie sprężania? Czy jestem w stanie zrobić to sam?
Sprawdziłem zawory, żaden się nie zawiesil. Za to przy jednym wtrysku jest spory wyciek ropy. I odkrecajac przewody paliwowe silnik za każdym razem chodzi gorzej. To chyba wychodzi na to ze działają wszystkie cylindry, tylko bardzo nie równo. Przynajmniej tak mi się wydaje
Poza tym po dwóch dniach stania dość szybko odpalił.
A ciśnienia nie mam jak zmierzyć.
Jakieś sugestie?
Poza tym po dwóch dniach stania dość szybko odpalił.
A ciśnienia nie mam jak zmierzyć.
Jakieś sugestie?