[B3 ALL] Stukający bęben hamulcowy
[B3 ALL] Stukający bęben hamulcowy
Witam niedawno zmieniałem szczęki, linki ręcznego wszystko po złożeniu chodziło wręcz perfekcyjnie, perfekcja skończyła się po obniżeniu tyłu z prawego bębna dochodzą głośne stuki na nierównościach zupełnie tak jakby ręczny sam łapał ? Co z tym fantem zrobić ? na co zwrócić uwagę ? Stuki ustają po naciśnięciu na pedał hamulca lub zaciągnięciu ręcznego podczas jazdy po nierównościach. Z góry dzięki za pomoc, liczę na szybką poradę gdyż ten dźwięk jest mega irytujący...
- Radek_ER19
- Forum Audi 80
- Posty: 237
- Rejestracja: 23 gru 2009, 11:44
- Lokalizacja: WOT
znalazłem przyczynę stukania tyłu - regulacja linki pomogła owszem lecz zrobiłem jeszcze jedną ważną rzecz zauważyłem, że zawleczka trzymająca linkę w mocowaniu przegniła i odpadła podczas wymiany linki zakładałem ją byłą dość mocno skorodowana ale udała się zakleszczyć jak widać nie na długo przypuszczam, że to ta zawleczka była przyczyną gdyż linka zamiast odbijać wysuwała się i rozluźniała a szczęki zostawały w bliskim kontakcie bębna. Skręciłem solidnie opaską metalową i działa prawie jak OEM zabezpieczenie oprócz tego stukał również środkowy tłumik o drążek panharda... obie przyczyny zostały wyeliminowane pozdrawiam
- andrzejau
- Forum Audi 80
- Posty: 180
- Rejestracja: 28 paź 2010, 22:10
- Imię: Andrzej
- Model: Audi 80 B3
- Nadwozie: Sedan
- Silnik: 1.6 PP
- Lokalizacja: Ostrów Mazowiecka / Ząbki
- Kontakt:
Zmieniałeś linki i szczęki? Może szczęki założyłeś odwrotnie stronami? Mi tak kiedyś złożyli i podczas jazdy pyrkało. Jak się okazało, końcówka linki trącała o wkręcone śruby felg. Po przełożeniu okładzin stronami problem zniknął Też myślałem, że łożyska czy jakieś luzy. No ale wtedy to szum, wycie itd... a nie narastające stukanie wraz z rosnącą prędkością.
problem powrócił ja już rozkładam ręce... cylinderki, szczęki, linki wszystko jest... NOWE a i tak prawy bęben stuka... ręce mi opadły chyba czas się do tego przyzwyczaić... problem był mniejszy jak linka była mocno poluzowana (wtedy napisałem post, że sytuacja opanowana) teraz zdejmowałem oba bębny - zmieniałem prawe łożysko i mówię, że zajrzę też do drugiego, wszystko co się dało przesmarowałem mówię wszystko ok więc podciągam linkę podciągnąłem wyjeżdżam i trach... stukanie wróciło... chyba wyrzucę ten ręczny bo to jest jakiś dramat mam dosyć, bęben nie stuka tylko na seryjnym zawieszeniu na glebie tłucze i weź tu bądź mądry...
Wszystko pod bębnem jest sztywne bo napięte przez sprężyny i stukać nie powinno.
Sprawdż jak mówi PieterB, bo mnie tak straszyło przez jakiś czas a waliło coraz głośniej , aż wyczaiłem co to takie i zadziałałem jak na fotkach .Teraz nic nie puka i nie stuka - po prostu już z 8 lat nufka sztuka panie.
Sprawdż jak mówi PieterB, bo mnie tak straszyło przez jakiś czas a waliło coraz głośniej , aż wyczaiłem co to takie i zadziałałem jak na fotkach .Teraz nic nie puka i nie stuka - po prostu już z 8 lat nufka sztuka panie.
Nie, u mnie nie było żadnego związku z zawieszeniem i jego konstrukcją. Nic też nie kombinowałem w tym zakresie.
Po prostu , JAKIMŚ CUDEM ( chyba ze starości ?? ), rozgiął się uchwyt trzymający linkę przy podłodze. Do tego stopnia, że plastikowy pierścionek ( też zaznaczony na fotce ) przesunął się wzdłuż linki w inne miejsce. Waliła linka strasznie o podłogę , a ja bez przerwy u mechanika i wymiany, jak nie to , to inne itd. Można było złapać ten wieszak szerszymi szczypcami i przygiąć na właściwe miejsce, ale się bałem że mogę to złamać i trzeba będzie spawać albo wiercić dziury w podłodze. -O, wtedy by było super.
Wolałem zostawić jak jest , a luz między obudową linki a wieszakiem zlikwidowałem jak widać "gumą do żucia" i trzyma się to już parę lat.
Wisi mi że to druciarstwo, ale nie ma ryzyka że podłoga gnije w tym miejscu od różnych ingerencji.
Po prostu , JAKIMŚ CUDEM ( chyba ze starości ?? ), rozgiął się uchwyt trzymający linkę przy podłodze. Do tego stopnia, że plastikowy pierścionek ( też zaznaczony na fotce ) przesunął się wzdłuż linki w inne miejsce. Waliła linka strasznie o podłogę , a ja bez przerwy u mechanika i wymiany, jak nie to , to inne itd. Można było złapać ten wieszak szerszymi szczypcami i przygiąć na właściwe miejsce, ale się bałem że mogę to złamać i trzeba będzie spawać albo wiercić dziury w podłodze. -O, wtedy by było super.
Wolałem zostawić jak jest , a luz między obudową linki a wieszakiem zlikwidowałem jak widać "gumą do żucia" i trzyma się to już parę lat.
Wisi mi że to druciarstwo, ale nie ma ryzyka że podłoga gnije w tym miejscu od różnych ingerencji.