Witajcie, dziś jadąc na uczelnie doznałem szoku

... Wyjechałem z garażu normalnie wszystko było ok, przejechałem jakieś 2km przerzuciłem sobie na lpg i przejechałem jakieś 300m i kumpel chciał sobie zapalić fajkę. Zatrzymałem się wyłączyłem autko, wyszliśmy z autka. Kumpel spalił no to dawaj wsiadamy. No to ja odpaliłem autko, wszystko pięknie. Zauważyłem, że licznik nie pokazuje mi nic tylko kontroli od długich oraz kierunki. Nie działa ani AC ani BC. Myślę, może się kostka od łączyła to podłącze sobie potem jedziemy z kumplem ja do wyprzedzania a on zaczął szarpać i zgasł... Dotoczyłem się na cpn aby sprawdzić co jest

. Odpiąłem licznik ale kostki wszystkie były podłączone ok. Po chwili autko zapaliło i mogliśmy jechać, po przejechaniu 400m ja mu w gaz a on się dławi na lpg myślę, że przełącze na benzyne :shock: a on zero odzewu, silnik zaczął spadać z obrotów i w ogóle na benzynę nie da się go przerzucić. Otworzyłem maskę i kumpel sprawdzał bezpieczniki, spalony był jeden o numerze 15. No to wymieniliśmy ja przekręcam zapłon a bezpiecznik trzask i po nim. Odpiąłem licznik i dalej to samo, pali bezpiecznik za każdym razem... Nie wiem co mogło się mu dziać :roll: