Witam. Mam problem ze swoim sb-kiem nie moge dojsc od czego mam problem z odpalaniem.
Przy -13 pali od strzała ale czy to -13 czy +3 to po odpaleniu nierówno chodzi, lekko przerywa.
Od -17 muszę go kręcić i kręcić i silnik się "rozbiega" zanim zapali, dzisiaj np przy -20 krecilem go jakieś 5 minut w sumie z przerwami na ładowanie z kabli.
Teraz fakty.
Ciśnienie na cylindrach mierzone na aucie które stało 5 godzin po zgaszeniu - 25 na każdym więc małe ale dalej do rzeczy.
Wtryski wyregulowane na 158
Pompa sprawna
Świece grzeja, filtry dobre
Zapłon ustawiony na 0.90
Olej 10w40
paliwo dochodzi, nie cofa sie, nie zapowietrza sie.
aku jest słabe ale podlaczam nowy i jest to samo, troche szybciej sie rozbiega.
Wedle opinii krazacych w internecie to przy takim niskkim cisnieniu auto powinno palic normalnie jezeli wszystko inne jest sprawne a mi nie pali.
Napewno jest uszkodzonych kilka szklanek bo pukaja mocno na zimnym a na ciepłym ten stukot nie ustaje.
Podejrzewamy że olej z nich spływa i nie otwiera do konca zaworu i stąd te problemy ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć..
Jakieś pomysły?
[B3 SB] zimny słabo pali
No właśnie, czy możliwe by było z tymi zaworami że się nie otwierają do końca? Bo mój też extra nie pali, a kumpla aaz od strzała i chodzi równiutko a moim rzuca z 15 sekund zanim zacznie równo chodzić...
A też wszystko u siebie sprawdzałem pompa, wtryski, ciśnienia po 32 bar, świece normalka sprawne, aku nowy, rozruch zrobiony, paliwo nie cofa się, kąt na 0,9, ciśnienie wewn pompy ok, druga pompa na próbę też, nawet wtryski obracałem i po nocy kręciłem to pylą super od razu więc problem z brakiem paliwa odpada....
Wiec w czym może być problem?
A też wszystko u siebie sprawdzałem pompa, wtryski, ciśnienia po 32 bar, świece normalka sprawne, aku nowy, rozruch zrobiony, paliwo nie cofa się, kąt na 0,9, ciśnienie wewn pompy ok, druga pompa na próbę też, nawet wtryski obracałem i po nocy kręciłem to pylą super od razu więc problem z brakiem paliwa odpada....
Wiec w czym może być problem?
ale jak Ci pali od strzała to ja bym już nie szukał, to że nim troche porzuca przez 15 sekund to nic, ważne że odpalasz i jedziesz a ja musze kręcić z kabli bo aku nie daje rady no chyba że założe nowy to wtedy daje rade, ale to bez sensu bo przez takie krecenie już raz rozwaliłem bieżnie w rozruszniku, poszła w drobny mak.
Chciałbym żeby ktoś mądry napisał czy rzeczywiście jest to prawdopodobna opcja, czy nie ma co zwalać winy na popychacze tylko rozbierać motor i pierścienie wymieniać, głowice zrobić i musi być ok. Niby takie ciśnienie po 25 bardzo słabe nie jest ale też do nominalnych 34 ma daleko więc sam już nie wiem. Ogólnie dziwna sprawa bo żeby te ciśnienie miało jakieś różnice np 25-27-24-23 to normalne że by się rozbiegał ale tutaj jest bardzo równe więc dziwi mnie rozbieganie się motoru poniżej -13.
Chciałbym żeby ktoś mądry napisał czy rzeczywiście jest to prawdopodobna opcja, czy nie ma co zwalać winy na popychacze tylko rozbierać motor i pierścienie wymieniać, głowice zrobić i musi być ok. Niby takie ciśnienie po 25 bardzo słabe nie jest ale też do nominalnych 34 ma daleko więc sam już nie wiem. Ogólnie dziwna sprawa bo żeby te ciśnienie miało jakieś różnice np 25-27-24-23 to normalne że by się rozbiegał ale tutaj jest bardzo równe więc dziwi mnie rozbieganie się motoru poniżej -13.
W rzeczywistości zawory muszą się otworzyć, ale uszkodzone popychacze (kompensatory luzu) mogą spowodować niedomykanie się zaworów i utratę ciśnienia. Teoretycznie taką sytuację mogą spowodować także uszkodzone prowadnice zaworowe, sprężyny oraz uszkodzone pod wpływem erozji gniazda zaworowe. Tak więc może warto zacząć naprawę silnika od głowicy.