to mój pierwszy post na tym forum więc w razie czego proszę o wyrozumiałość Ostatnio korzystając z gołoledzi rozwaliłem sobie chłodnicę w mojej rakiecie - dziura spowodowała obfite krwawienie płynem chłodniczym
Zachęcony wątkami z tegoż forum samodzielnie zabrałem się za jej wymianę. Podpięcie czterech węży i jednego czujnika trójstykowego (od wiatraków jak podejrzewam) było dość proste. Problemem okazało się napełnienie układu płynem. Odkręciłem korek od zbiornika wyrównawczego i mały korek na kolanku idącym do nagrzewnicy powietrza. Odpaliłem silnik na 15-20 min. Powietrze w kabinie leci lekko ciepłe, ale i chłodnica i wszystkie węże pozostają zimne, tak jakby płyn w ogóle tamtędy nie cyrkulował. Płyn ze zbiornika wyrównawczego nie obniża poziomu, zamiast tego wywala go ze zbiornika na asfalt Do tego mam albo uszkodzony czujnik odpowiedzialny za zegary (czy ktoś mógłby mi pomóc w zlokalizowaniu go? - szukałem w internecie, ale zdjęć mojego silnika jest jak na lekarstwo) albo same zegary - wskazówka na zegarach niemrawo podeszła do 50 st.C po tychże 20 minutach pracy.
I pomału w drogę.... jak wskazówka dochodziła do 90st to zaczęła kontrolka od płynu mrugać ( czyli oznaka że termostat zaczął się otwierać i puszczał płyn na chłodnicę ) dolałem płynu do stanu i dalej w drogę.... Pomęczyłem go troszkę pod górki i pod obciążeniem i miał te 90st i leciało ciepłe powietrze 
