Po drodze do domu podjechałem na myjnię i chciałem obmyć lekko silnik z ropy.
Dosłownie dwa razy psiknąłem, łącznie mogło to trwać raptem 4 sekundy

No i niestety teraz alarm wariuje.
Zamykam auto i po około minucie włącza się alarm. Chwile potem się wyłącza i znowu się włącza.
Myślę że to ma związek z wczorajszym myciem silnika - gdzieś musi być jakieś zwarcie.
Z innych szczegółów które mogą być istotne, nadmienię również że gdy zamykam auto słyszę zazwyczaj dwa razy "tiiiiii-tiiiii" natomiast teraz słychać to 4 razy "tiiiii-tiiiii-tiiiii-tiiiii".
Otwieranie auta to 1 sygnał "tiiiii" i nie zmieniło się.
Gdzie może leżeć problem?
Mam izopropanol, mogę gdzieś poczyścić styki gdzies pod maską... tylko powstaje pytanie które z tych styków mogą to powodować?