Niestety kilka dni temu zaczęła mi migać kontrolka od układu hamulcowego... Objaw był taki, że kontrolka migała po odpaleniu silnika dopóki nie wyjechałam z podwórka, potem już nie migała (podwórko mam dość wyboiste). Ostatnio jechałam pod górkę i kontrolka zaczynała migać mi przy zmianie biegów (może to wysprzęglik jest winowajcą?)... Sprawdziłam stan płynu hamulcowego, który był na granicy minimum i dolałam 200 ml DOT-4 do poziomu MAX. Problem ustąpił. Niestety ilość płynu, jaką musiałam dolać nie była mała i zaczynam się martwić. Auto mam od połowy sierpnia 2013, więc dość krótko. Praktycznie sprawę zaniedbałam i nie sprawdzałam od dawna poziomu płynu hamulcowego. Płyn dolewałam w niedzielę i póki co, kontrolka nie świeci. Poziom płynu hamulcowego dziś od momentu dolania jest chyba tyle, ile wlałam, więc pewnie powoli się sączy (niestety dolewałam na parkingu, gdzie są nierówności i ciężko mi ocenić). Od momentu dolania przejechałam z 70 km. Nie podoba mi się korozja na serwo- dorzucam zdjęcie... Nie wiem czy to ma z tym jakikolwiek związek, ponieważ baba jestem, to się nie znam.

Będę wdzięczna za pomoc.
Jak na chwilę obecną będę codziennie sprawdzać poziom płynu, żeby określić jak szybko go ubywa...
Tutaj jest zdjęcie