Witam,
Mój problem powstał 3 dni temu, po odpaleniu samochodu i przejechaniu ok 3 km deska rozdzielacza zaczęła jakby przygasać a wskaźnik od paliwa zaczął opadać. Po zgaszeniu silnika nie udało się go odpalić - totalnie rozładowany akumulator. Po pewnym czasie i odpaleniu na pych wszystko wróciło do normy. Dziś ta sama sytuacja, tylko że nie gasiłem silnika, światła ledwo świecą, tablica także, wskaźniki przestają wskazywać, po czym w czasie jazdy nagle wszystko wróciło do normy czyli podświetlenie tablicy OK, wskaźniki zaczęły się podnosić. Do tej pory nie było żadnych problemów z akumulatorem, przy -20 stopniach odpalał bez problemu (tej zimy).
Nie znam się na elektryce ale wygląda mi to na jakieś zwarcie które nie zawsze występuje, bo nawet gdyby nie było ładowania w ogóle to 3km bez problemu bym na samym akumulatorze przejechał.
Po odpaleniu silnika kontrolka ładowania gaśnie. Bezpieczników nie pali.
Czy ktoś miał może podobny problem? I gdzie zacząć szukać problemu? Alternator? rozrusznik?
Czy kable zapłonowe mogą powodować zwarcie?
[80 B3 1,8S PM LPG] zwarcie w instalacji.
@goldi j51
Ładowanie jest OK, 13,95V sprawdzane przy akumulatorze.
Kwestia kostki też odpada, bo słabe podświetlenie deski idzie w parze z rozładowaniem akumulatora a wydaje mi się że gdyby tam było zwarcie to paliły by się bezpieczniki, a tak nie jest.
Właśnie mi zaświtało w głowie że od jakiegoś czasu co któryś raz bendix nie działa, może zacznę od tego punktu, ewentualnie faktycznie sprawdzę masę.
Ładowanie jest OK, 13,95V sprawdzane przy akumulatorze.
Kwestia kostki też odpada, bo słabe podświetlenie deski idzie w parze z rozładowaniem akumulatora a wydaje mi się że gdyby tam było zwarcie to paliły by się bezpieczniki, a tak nie jest.
Właśnie mi zaświtało w głowie że od jakiegoś czasu co któryś raz bendix nie działa, może zacznę od tego punktu, ewentualnie faktycznie sprawdzę masę.