Ostatnio mechanik wymienił tuleje wahacza, auto w końcu było stabilne, nic nie pukało ani nie stukało.
Po paru dniach zaczęło stukać, kierownicy nie dało się ustawić, bo cały czas zmieniało położenie. Badanie na stacji diagnostycznej wykazało luźny sworzeń, po dokręceniu wszystko było już OK.
Jednak, po dwóch, trzech dniach (przejechane może 500 km) auto zaczęło się dziwnie zachowywać, zaczęło uciekać na zakręcie.
Objaw:
Mam zakręt, dość mały, łagodny ruch kierownicą, nic, auto skręca jak powinno.
Jeżeli jest ostrzejszy zakręt, potrzebny jest większy ruch kierownicą, to skręcając np. lewo, kręcąc kierownicą o może 7-9 stopni nic się nie dzieje, czuć po prostu, że gdzieś jest luz i się przesuwa coś zamiast skręcać koło, jak się skończy ten luz to auto reaguje i skręca. Jest to do zniesienia, da się z tym normalnie jeździć, pojechałem na stację diagnostyczną w celu wychwycenia luzu, jedyne co się pokazało, to już luźne tuleje przedniej belki - czy przez nie może auto się tak zachowywać ? Czy to już może być maglownica ?
Kilka pytań, czy tuleje przedniej belki można samemu wymienić ? Z tego co zobaczyłem, jest śruba, na niej guma i tyle, kupuje się po prostu nową gumę, wkłada się i już, czy trzeba bardziej skomplikowanej operacji ?

Drugie pytanie o maglownice, czy wersje bez i z wspomaganiem mają te same ? Moje auto nie ma wspomagania, kolega ma rozbitą (przód) ze wspomaganiem, czy opłaca się to wymienić ?