Od jakiegoś czasu zauważyłem, że moja perełka dziwnie chodzi po odpaleniu (nie zawsze, ale jednak). Kiedy odpalam, obroty spadają na mniej więcej 1100 obrotów i skaczą +/- 100rpm. Odnoszę wrażenie, że pod maską dudni mi stara V8 z mustanga, ale jednak to dalej 2.0. Kiedy jest na wolnych obrotach, silnik "buja" się na prawo i lewo i całe te drgania przechodzą na budę i cała buda kiwa się. Słyszę stukanie jakby obudowa filtra powietrza waliła w blachę od strony nadkola.
Auto jest po kilku naprawach : Regeneracja przepływki, nowa obudowa filtra, nowy krokowiec, ustawienie zapłonu + regulacja przepustnicy (była podkręcona na śrubie i naciąg sprężyny). Do wymiany pozostało mi jeszcze najprawdopodobniej uszczelniacze zaworowe (kopci na niebiesko) i króciec wodny. Pytanie mam takie : czy jeśli wymienię uszczelniacze i ten króciec to pomoże (chociaż wątpię), czy szukać gdzie indziej przyczyny ?
Kiedy ustawiałem zapłon podpiąłem się jeszcze pod VAG'a i pokazał sporadyczne błędy potencjometru przepływomierza. Sonda lambda jeszcze żyje.
Pozdrawiam
