Tak mnie wzięło na teoretyzowanie


Założenie: Diesel (np. B4 1.9 TDI), pełen bak kiepskiego paliwa, temperatura -20C.
Co to jest kiepskie paliwo? Już tłumaczę... EKOdiesel lub tzw. paliwo "letnie" (czyli szajs o temp. mętnienia -10C, który już przy -5C może robić problemy).
Cel: Bezproblemowe odpalenie silnika. Zakładamy że świece grzeją, filtr paliwa jest w 50% zapchany, pompa działa, rozrusznik jakoś kręci. Pomijamy rozwiązania typu WEBASTO (podgrzewające płyn chłodniczy) oraz podgrzewacze stałe elektryczne (podłączamy samochód pod gniazdko i grzeje płyn chłodniczy lub blok silnika itd. itp.).
Głównym problemem będzie glut wytrącający się z paliwa i zapychający filtr oraz przewody paliwowe. Rozwiązaniem jest podgrzanie krytycznych miejsc przed rozruchem. No właśnie których?
Załóżmy że podgrzeję filtr paliwa i nastawnik/pompę wtryskową do ok +10C, czy to wystarczy? Pompa paliwa będzie działać (ta w baku)? Co z glutami w przewodach?
Zapraszam do dyskusji

Przy okazji, Szczęśliwego Nowego Roku!

Pozdrawiam, Doman.