Spływu oleju nie masz załamanego? Jeśli masz wolną odmę zrobioną (wnioskując po zdjęciach) to wróciłbym do ori rozwiązania i tak jak Filip mówi sprawdziłbym dobrze czy przedmuchów nie ma.
Jaką kompresję ma teraz Twój 1Z?
Ze swojej strony powiem Ci, że też zmagałem się z braniem oleju i to nie w tak śladowych ilościach jak u Ciebie.
Z początku jeździłem na seryjnej T15, dmuchała 1.2 bara. Pod obciążeniem była widoczna we wstecznym lusterku niebieska mgiełka i oczywiście dolewki oleju jakieś tam były. Luz poprzeczny na turbo tak do 1mm i troszkę zaolejona strona zimna.
Więc zamontowałem turbo od Filipa. Problem zniknął... na pół roku. Z tygodnia na tydzień pojawiały się coraz większe chmury niebieskiego dymu, zwiększyło się zużycie oleju. Zdjąłem rurę dolotu z części zimnej turbosprężarki. Koło kompresji zlane olejem jakbyś strzykawką napsiukał. Luz poprzeczny wydawało mi się, że może ciut większy niżeli po zakupie (choć to odczucie subiektywne). Wzdłużnego zero. Po jakimś czasie sprawdziłem znowu. No trochę oleju jest, ale mniej niż poprzednio. Posiedziałem kilka tygodni na forach.
Werdykt: turbo puszcza olej.
Oddałem do regeneracji na ori częściach Garrett'a.
Założone. Jazda... dymu nie ma. Uff..
Po dwóch miesiącach w lusterku znowu zaczął pojawiać się dym w kolorze, który przyprawiał mnie już o rozstrój żołądka.
Rura z dolotu out.. no trochę oleju jest.
Z tygodnia na tydzień miał coraz większe przepały. Ruszanie spod świateł to tragedia, tumany nieprzepalonego oleju. Zużycie? 1l / 1000km.
Sprawdziłem spływ: Ok nigdzie załamany nie był. Uszczelka od spływu, bez zwężeń, ok.
Odma sprawna. Kompresji nie miałem jak sprawdzić bo u nas w firmie mają sprzęt tylko do benzyn (ASO
), znajomemu mechanikowi z kolei zaginęła końcówka, Wieśkowi do garażu na osiedlu nie daję bo mi boczki poplami, zaraz coś połamie i odda z pustym bakiem.
Więc pozostało mi sprawdzić to organoleptycznie.
W samochód. Przegoniłem go by skrzynia korbowa "spuchła" potem szybko odkręciłem korek oleju. Hmm.. dmuchać dmucha, ale tak ma dmuchać, spalin nie widać. Założyłem korek nie zakręcając go, tylko sobie podskakiwał. Więc przedmuchów raczej nie ma.
Trudno, zakładam seryjną T15 bo już się jeździć nie dało.
Założyłem.. jak ręką odjął. Przegoniłem go jeszcze nocą tak by w lusterku widzieć światła innego auta. Czysto! No nie wierzę. Po tygodniu też nie wierzyłem jak znowu za autem ciągnęła się smuga niebieskiego dymu. Ze stanu depresji wybudził mnie telefon od znajomego. Jest końcówka do pomiaru kompresji! Znalazła się. Rano auto już na podnośniku. Dostaję SMS: 1-28 2-27 3-28 4-27. W międzyczasie dostaję info od Filipa, bo sprawdził te turbo, które dałem do regeneracji: Fabryka, turbo ok.
Filip złożył mi z jeszcze większym kołem kompresji. Mówię sobie, zmienię profilaktycznie uszczelniacze zaworowe, oczywiście rozrząd nowy i wszystko co po drodze.
Wszystko poskładane. Dawka na nastawniku 5mg, doładowanie 1.35 (1.45 w peaku), w sofcie na maxa podlany paliwem. Wiem, że to może za krótki okres czasu by zdawać relację, ale narazie jest bajka. Przy normalnej jeździe dymu zero, przy gazie w podłodze jest go mniej jak miałem na starym setupie T15 (1.2 bar), Afn'y (47mg).
To co jest najgorsze, że mojego auta nie omijają prawa fizyki/chemii a mimo to nie dawało objawów jak przy zużytych uszczelniaczach.
Co rano sprawdzałem, czy nie puszcza dymka przy odpalaniu. Nic. Dopiero jak łapał temperaturę 70'C i więcej pojawiało się zadymienie tak jak przy zużytych pierścieniach, bądź uszczelnieniu turbo. Poza tym przy jeździe delikatnie smużyło, ale wystarczyło stanąć przynajmniej na minutę i ruszyć: 1-ka chmura, 2-ka chmura, 3-ka dymienie zanika i tak do następnych czerwonych świateł na skrzyżowaniu. Najgorzej było w upalne dni. Rano na zimnym żadnych symptomów by olej gdzieś ściekał przez noc. Do tego dochodził fakt, że po każdorazowej zmianie turbosprężarki dymienie na jakiś czas ustępowało.
Błędna diagnoza kosztowała mnie już ponad 5 koła. Nie mówię by się chwalić, bo nie ma czym, ale by przestrzec każdego, kto się porywa na wymianę turbo bo zobaczył olej w dolocie (owszem jak wirnik stoi w poprzek nie ma tematu, ale jak jest niewielki luz poprzeczny i łopatki nie piłują po obudowie sprawdziłbym dwa a nawet więcej razy, no chyba że ma się sponsora)
Naprawdę
joandaw posprawdzaj dobrze, żebyś nie zmienił turbo i został z problemem.
Ale żem się rozpisał, chyba piątkę dostanę.