[Coupe 2.6 ABC automat) problem z obrotami silnika.
[Coupe 2.6 ABC automat) problem z obrotami silnika.
Witam.
Panowie szukałem, ale nawet wujek G nic nie pomógł.
Problem polega na tym, że po naciśnięciu lekko gazu obroty wstają do 2000. Wystarczy ze lekko musnę gazem i odrazu 2000. Potencjometr przepustnicy sprawny, kolektor uszczelniony, wolne obroty lux nic nie faluje. Podmieniałem nawet przepustnice i to samo. A może w automacie tak ma być??
Panowie szukałem, ale nawet wujek G nic nie pomógł.
Problem polega na tym, że po naciśnięciu lekko gazu obroty wstają do 2000. Wystarczy ze lekko musnę gazem i odrazu 2000. Potencjometr przepustnicy sprawny, kolektor uszczelniony, wolne obroty lux nic nie faluje. Podmieniałem nawet przepustnice i to samo. A może w automacie tak ma być??
- Jarewa
- Forum Audi 80
- Posty: 8403
- Rejestracja: 01 kwie 2010, 21:24
- Imię: Jarek
- Model: Audi 80 B4
- Nadwozie: Sedan
- Silnik: 2.0 ABT
- Lokalizacja: Głogów
To nie linka macku, krokowy przy muśnięciu gazem otwiera się na maxa. To może być irytujące ale ma też dużo zalet.. A główna zaleta to wolniejsze schodzenie z obrotów co przekłada się na komfort jazdy w przypadku skrzyni manualnej jest to cenne..
Nawet ABT to miało dwa rozwiązania pierwsze do 92r mechaniczne czyli gruszka hamująca. Po 92r zmiana silniczka nastawczego przepustnicy i sterowanie przez ecu pozbycie się tej gruszki hamującej...
Nawet ABT to miało dwa rozwiązania pierwsze do 92r mechaniczne czyli gruszka hamująca. Po 92r zmiana silniczka nastawczego przepustnicy i sterowanie przez ecu pozbycie się tej gruszki hamującej...
Ja mam ABC w A6 C4 z automatem, miałem jakiś czas A4 B5 z ABC i kompletnie nie kojarzę takich zachowań obrotów
Zresztą nie tymi dwoma jeździłem z ABC i nigdy mi się nie rzuciło "w nogę" coś takiego.
Wyhamowanie obrotów -zarówno w ABC jak i pozostałych autach jakie mam spadają śmiało by zwolnić/wyhamować jakieś powiedzmy 300rpm przed jałowymi
Sam nie wiem... Zależy co masz na myśli pisząc "muśnięcie". Naprawdę ani ja, ani żona nie zauważamy problemu z obrotami. Inaczej -każde aut mogło by się na maksymalne wkręcać szybciej
W ABC nie mam problemów z obrotami. Normalna jazda, normalna praca skrzyni. Ustawiałem kiedyś wyłącznik krańcowy(wciskany przy pełnym zamknięciu przepustnicy), czyściłem potencjometr przepustnicy...
Krokowiec bolcuje jak trzeba, błędów nie ma. Na zimno wyższe obroty, spadają w przewidywalnym, logicznym czasie.
Zdarza się, że ktoś znajomy nim jedzie. Jak leciałem na Bułgarię kumpel zrobił ponad 300km moim C4. Jest bardzo kumaty, miał sporo aut i nic nie wspominał. Nawet więcej, przekonał się do automatów.
Ja swoim jak jadę dłużej spokojnie to skrzynia poprzez adaptację znacznie spokojniej się zachowuje i wówczas poruszam się jeżeli warunki na to pozwalają w zakresie ok. 1600-2000rpm i jest to naprawdę łatwe i banalne.
Nawet luzem jak silnik przegazuję to absolutnie nie ma wrażenia jakiegoś nienaturalnego skoku na 2000rpm
Były jazdy na początku, bo czujnik temperatury poprzednik założył nowy ale "jakiś tam". Obroty były zawyżone, wolniej z nich spadał. Po jakimś czasie podobne akcje ale wówczas sonda. Akurat obszedłem wówczas temat przekodowaniem sterownika na Chiny(na forum w kompendium o ABC są kodowania chyba), u nich na jednej sondzie łaziło i jakiś czas było pięknie, a do tego silnik się odmulił. Oczywiście piękniej jest na dwóch sprawnych sondach
Może linka źle założona, może napięta tak, że uchyla przepustnicę lekko czy coś.
Jakie są te wolne obroty? U mnie około 680-700 rpm czy coś.
Zresztą nie tymi dwoma jeździłem z ABC i nigdy mi się nie rzuciło "w nogę" coś takiego.
Wyhamowanie obrotów -zarówno w ABC jak i pozostałych autach jakie mam spadają śmiało by zwolnić/wyhamować jakieś powiedzmy 300rpm przed jałowymi
Sam nie wiem... Zależy co masz na myśli pisząc "muśnięcie". Naprawdę ani ja, ani żona nie zauważamy problemu z obrotami. Inaczej -każde aut mogło by się na maksymalne wkręcać szybciej
W ABC nie mam problemów z obrotami. Normalna jazda, normalna praca skrzyni. Ustawiałem kiedyś wyłącznik krańcowy(wciskany przy pełnym zamknięciu przepustnicy), czyściłem potencjometr przepustnicy...
Krokowiec bolcuje jak trzeba, błędów nie ma. Na zimno wyższe obroty, spadają w przewidywalnym, logicznym czasie.
Zdarza się, że ktoś znajomy nim jedzie. Jak leciałem na Bułgarię kumpel zrobił ponad 300km moim C4. Jest bardzo kumaty, miał sporo aut i nic nie wspominał. Nawet więcej, przekonał się do automatów.
Ja swoim jak jadę dłużej spokojnie to skrzynia poprzez adaptację znacznie spokojniej się zachowuje i wówczas poruszam się jeżeli warunki na to pozwalają w zakresie ok. 1600-2000rpm i jest to naprawdę łatwe i banalne.
Nawet luzem jak silnik przegazuję to absolutnie nie ma wrażenia jakiegoś nienaturalnego skoku na 2000rpm
Były jazdy na początku, bo czujnik temperatury poprzednik założył nowy ale "jakiś tam". Obroty były zawyżone, wolniej z nich spadał. Po jakimś czasie podobne akcje ale wówczas sonda. Akurat obszedłem wówczas temat przekodowaniem sterownika na Chiny(na forum w kompendium o ABC są kodowania chyba), u nich na jednej sondzie łaziło i jakiś czas było pięknie, a do tego silnik się odmulił. Oczywiście piękniej jest na dwóch sprawnych sondach
Może linka źle założona, może napięta tak, że uchyla przepustnicę lekko czy coś.
Jakie są te wolne obroty? U mnie około 680-700 rpm czy coś.
To jest niedopuszczalne i wręcz niebezpieczne. Coś jest nie tak. U mnie w każdym ABC, oraz w tych co jechałem normalnie, bez zwracania bacznej uwagi, niejako z marszu ruszałem czy ASB czy manual i jedynie co niektóre były nieco zamulone, a ŻADNE nie było jakieś narowiste czy nadpobudliwe.
To prosty, wręcz archaiczny silnik, jeżeli chodzi o elektroniczny wtrysk. Żadnej elektronicznej przepustnicy, nawet przepływki jeszcze nie ma, tylko MAP-a. Dosłownie chwilę potem, ale i równolegle unowocześniano jednostki napędowe dodając te cacka
Jakby taki nerwowy miał być to sterownik od tempomatu potrzebowałby radiatora
To prosty, wręcz archaiczny silnik, jeżeli chodzi o elektroniczny wtrysk. Żadnej elektronicznej przepustnicy, nawet przepływki jeszcze nie ma, tylko MAP-a. Dosłownie chwilę potem, ale i równolegle unowocześniano jednostki napędowe dodając te cacka
Jakby taki nerwowy miał być to sterownik od tempomatu potrzebowałby radiatora
Skąd się ten 1000 wziął? 1000 to już raczej za mało ale nie ma absolutnie jakiegoś uzasadnienia, że jak jest asb to na wysokim biegu musi być najmniej 2000...
Zwłaszcza w dieslach czy nowoczesnych silnikach z turbo, gdzie moment przy takich obrotach jest niemal jak maksymalny w starszych autach.
Albo w mało wysilonych, elastycznych silnikach jak... ABC
Że o amerykańskich mułkach nie wspomnę, bo jeździłem(choćby w armii Dodge z V8) -tam jak silnik kręci maks tyle co diesle to można wręcz obroty na słuch liczyć na najwyższym biegu.
Jeżdżę(jeździłem) dużo choćby A8 4.2 i snuć się można spokojnie 1500-1700 rpm. BEZ WYSIŁKU. Na zasranym tipie. Bo silnik pojemność ma i elastyczny jest. Ledwo grucha ale jedzie.
A to WŁĄŚNIE AUTOMAT tak dobiera przełożenia, że jak jadę na lekkim gazie powoli po równym to poniżej 1500 rpm się wlec mogę chyba, że zacznie górkę łykać albo za mocno nacisnę. Na wysokim biegu. Mowa o moim A6.
Jadę do domu, mam sporą prostą więc oczywiście często tam łapią. Wpniam tempomat i wlekę się ok 59-60. Po kilkuset metrach spokoju skrzynia mi zapina najwyższy bieg(tak tak) i silnik aż za nisko pracuje jak dla mnie. Wystarczy, że delikatnie dotknę gaz i redukcja ale jak odpuszczę znowu to po chwili znowu wskakuje.
Z górki to pomijam, bo to inny przypadek.
Co się ma niby stać od takich obrotów silnika samej skrzyni? Jak bieg jest faktycznie za wysoki to skrzynia sobie zredukuje. Ale bez najmniejszego problemu można jechać poniżej 2000.
Bez najmniejszego problemu mogę jechać, o ile opory ruchu na to pozwalają, na wysokim biegu z obrotami 1500 przykładowo.
A zresztą -wyższy, niższy, co za różnica? Dlaczego auto może jechać na niższym z mniejszymi obrotami, a na wyższym nie? Wszystko zależy od tego ile wysiłku musi włożyć w jazdę silnik co przekłada się na pracę skrzyni. Wzrastają opory -skrzynia redukuje. Tak samo jak rozsądny kierowca redukuje biegi jak obroty są za niskie.
Jak będę jechał pod górkę z przyczepą i kompletem ludzi to się może okazać, że będę musiał trzymać silnik na 4000 rpm, a jakie biegi zapnie skrzynia to od niej zależy.
Powtórzę -silnik reagujący w samochodzie zero-jednykowo na dotknięcie gazu jest niedopuszczalny. To kierowca ma decydować ile gazu daje. Zwłaszcza w nowoczesnych silnikach o których wspominałem. Niektóre do 2000 to mają już takiego kopa, że zad urywa. Co innego jakieś wiertarki wysokoobrotowe z dawnych lat na ostrych wałkach(miałem Golfa 1 GTI z wałkami Schricka czy jak mu było) -tam do 2000 to się nic nie dzieje, ruszyć się ledwo da.
Zwłaszcza w dieslach czy nowoczesnych silnikach z turbo, gdzie moment przy takich obrotach jest niemal jak maksymalny w starszych autach.
Albo w mało wysilonych, elastycznych silnikach jak... ABC
Że o amerykańskich mułkach nie wspomnę, bo jeździłem(choćby w armii Dodge z V8) -tam jak silnik kręci maks tyle co diesle to można wręcz obroty na słuch liczyć na najwyższym biegu.
Jeżdżę(jeździłem) dużo choćby A8 4.2 i snuć się można spokojnie 1500-1700 rpm. BEZ WYSIŁKU. Na zasranym tipie. Bo silnik pojemność ma i elastyczny jest. Ledwo grucha ale jedzie.
A to WŁĄŚNIE AUTOMAT tak dobiera przełożenia, że jak jadę na lekkim gazie powoli po równym to poniżej 1500 rpm się wlec mogę chyba, że zacznie górkę łykać albo za mocno nacisnę. Na wysokim biegu. Mowa o moim A6.
Jadę do domu, mam sporą prostą więc oczywiście często tam łapią. Wpniam tempomat i wlekę się ok 59-60. Po kilkuset metrach spokoju skrzynia mi zapina najwyższy bieg(tak tak) i silnik aż za nisko pracuje jak dla mnie. Wystarczy, że delikatnie dotknę gaz i redukcja ale jak odpuszczę znowu to po chwili znowu wskakuje.
Z górki to pomijam, bo to inny przypadek.
Co się ma niby stać od takich obrotów silnika samej skrzyni? Jak bieg jest faktycznie za wysoki to skrzynia sobie zredukuje. Ale bez najmniejszego problemu można jechać poniżej 2000.
Bez najmniejszego problemu mogę jechać, o ile opory ruchu na to pozwalają, na wysokim biegu z obrotami 1500 przykładowo.
A zresztą -wyższy, niższy, co za różnica? Dlaczego auto może jechać na niższym z mniejszymi obrotami, a na wyższym nie? Wszystko zależy od tego ile wysiłku musi włożyć w jazdę silnik co przekłada się na pracę skrzyni. Wzrastają opory -skrzynia redukuje. Tak samo jak rozsądny kierowca redukuje biegi jak obroty są za niskie.
Jak będę jechał pod górkę z przyczepą i kompletem ludzi to się może okazać, że będę musiał trzymać silnik na 4000 rpm, a jakie biegi zapnie skrzynia to od niej zależy.
Powtórzę -silnik reagujący w samochodzie zero-jednykowo na dotknięcie gazu jest niedopuszczalny. To kierowca ma decydować ile gazu daje. Zwłaszcza w nowoczesnych silnikach o których wspominałem. Niektóre do 2000 to mają już takiego kopa, że zad urywa. Co innego jakieś wiertarki wysokoobrotowe z dawnych lat na ostrych wałkach(miałem Golfa 1 GTI z wałkami Schricka czy jak mu było) -tam do 2000 to się nic nie dzieje, ruszyć się ledwo da.
Zobacz napięcie linki, jej ułożenie na przepustnicy. Czasem możesz niechcący powielać błąd jej montażu. Zerknij(posłuchaj) czy jest pstryknięcie mikrowłącznika jak się zamyka przepustnicę. Jest na to konkretna wartość ale ogólnie każdy minimalny ruch(uchylanie) i powinno pstryknąć.
Jakie masz wolne obroty? Są prawidłowe?
Swoją drogą automaty jak wiesz mają tendencję do toczenia się samoistnie niejako. Po zapięciu D auto toczy się samo, pod górkę stoi(powinno) bez hamulca na D(oczywiście na silniku), a w korkach więcej je czasem hamujemy niż podganiamy ale nie może być tak, że tykasz gaz i od razu silnik kica na 2000rpm.
A jak on z obrotów schodzi?
Próbowałeś odpinać krokowca? To w zasadzie bypass przepustnicy. Puszczasz gaz, przepustnica się zamyka wciskając stycznik, krokowiec zaczyna sterować powietrzem dla obrotów biegu jałowego. To odlschoolowe naleciałości z cacek poprzednich epok.
Mały aneks, bo jechałem do pracy i się w szczegóły zagłębiłem.
W czasie jazdy -zero problemu jechać z niskimi obrotami na biegach. Na najwyższym również. Jechałem 1700rpm mając. Skrzynia ma zresztą gdzieś obroty(w granicach rozsądku), sterowana jest podciśnieniem z dolotu i schematami zawartymi w sterowniku
Na postoju -wręcz leniwie się to odbywa. Mogę powoli i płynnie zwiększać obroty od jałowego do góry.
Jakie masz wolne obroty? Są prawidłowe?
Swoją drogą automaty jak wiesz mają tendencję do toczenia się samoistnie niejako. Po zapięciu D auto toczy się samo, pod górkę stoi(powinno) bez hamulca na D(oczywiście na silniku), a w korkach więcej je czasem hamujemy niż podganiamy ale nie może być tak, że tykasz gaz i od razu silnik kica na 2000rpm.
A jak on z obrotów schodzi?
Próbowałeś odpinać krokowca? To w zasadzie bypass przepustnicy. Puszczasz gaz, przepustnica się zamyka wciskając stycznik, krokowiec zaczyna sterować powietrzem dla obrotów biegu jałowego. To odlschoolowe naleciałości z cacek poprzednich epok.
Mały aneks, bo jechałem do pracy i się w szczegóły zagłębiłem.
W czasie jazdy -zero problemu jechać z niskimi obrotami na biegach. Na najwyższym również. Jechałem 1700rpm mając. Skrzynia ma zresztą gdzieś obroty(w granicach rozsądku), sterowana jest podciśnieniem z dolotu i schematami zawartymi w sterowniku
Na postoju -wręcz leniwie się to odbywa. Mogę powoli i płynnie zwiększać obroty od jałowego do góry.
Linka napięta dobrze posiada mały luz, mikrowlacznik przy minimalnym ruchu pyka, wolne obroty książkowe ssanie 1200 rozgrzany 800 żadnego falowania. Z obrotów schodzi tak, że schodzi szybko przytrzymuje się przy 1000 na pół sekundy i wchodzi na jałowe Sprawdzę jutro ten korkowiec podniosę obroty do 3000 odepnę go i zacznę pomału schodzić w dół.
I powiedzmy, że ruszysz przepustnicą tak, że tylko stycznik pyknie(wiadomo, że podczas pracy silnika mizerne szanse, byto usłyszeć pod maską ale na czuja) i kica na 2000 rpm? Bo pomijając, że mam niższe obroty jałowe reszta wygląda normalnie. Mój podobnie schodzi z obrotów, podobne trzyma na zimno(no ok, 1100 mniej więcej na zimno), linka też z lekkim luzem... ale nie jest nerwowy. Ogólnie to V6ki z wielu rzeczy słyną ale nie z nerwowości. Raczej z kultury pracy i cieknących głowic
To co napisałeś wskazuje też, że prawdopodobnie ciężko by się było czepić sond czy czujnika temperatury. Chyba, że jeszcze się im przyjrzysz choćby dla zasady.
Podejrzewałbym jakieś jaja z obrotomierzem ale ja wiem... jakoś mi to nie leży w kontekście Twojej wiedzy, zorientowałbyś się dawno.
Nie pamiętam już jazd B4 w 2.6, dawno takiej nawet nie widziałem z bliska. Niemniej nie wydaje mi się, by jakikolwiek sens miało robienie sterowania silnikiem tak, by miał dziurę między wolnymi, a 2000 obrotów. To zwyczajnie nonsens.
Miałem takie sytuacje z silnikami ale raczej dawno, gaźnikowe czy mecha i elektormechaniczne wtryski. I było to na innej nieco zasadzie. Na wolnych chodziły, potem się krztusiły, a dopiero od jakiś tam obrotów jechały normalnie.
Gaźniki 2ee i podobne miewały zbliżone problemy przy awarii nastawnika wolnych obrotów(np. nieszczelności pod jego pokrywką, czy oringów przy króćcach aż do padania membrany). Nastawnik okresowo lub stale podnosił obroty aż do zaniknięcia wolnych.
Zawsze to było wynikiem awarii, czy złej regulacji. A rozbierałeś w nim dolot? To daleki strzał, jednak pewnie czytałeś o pękaniu elementów i dwóch typach kolektora dolotowego(ja mam nowszy)? Wątpię, by to dawało podobny efekt ale ogólnie sytuacja to zagadka.
Czekam na wyniki z odpiętym krokowcem.
To co napisałeś wskazuje też, że prawdopodobnie ciężko by się było czepić sond czy czujnika temperatury. Chyba, że jeszcze się im przyjrzysz choćby dla zasady.
Podejrzewałbym jakieś jaja z obrotomierzem ale ja wiem... jakoś mi to nie leży w kontekście Twojej wiedzy, zorientowałbyś się dawno.
Nie pamiętam już jazd B4 w 2.6, dawno takiej nawet nie widziałem z bliska. Niemniej nie wydaje mi się, by jakikolwiek sens miało robienie sterowania silnikiem tak, by miał dziurę między wolnymi, a 2000 obrotów. To zwyczajnie nonsens.
Miałem takie sytuacje z silnikami ale raczej dawno, gaźnikowe czy mecha i elektormechaniczne wtryski. I było to na innej nieco zasadzie. Na wolnych chodziły, potem się krztusiły, a dopiero od jakiś tam obrotów jechały normalnie.
Gaźniki 2ee i podobne miewały zbliżone problemy przy awarii nastawnika wolnych obrotów(np. nieszczelności pod jego pokrywką, czy oringów przy króćcach aż do padania membrany). Nastawnik okresowo lub stale podnosił obroty aż do zaniknięcia wolnych.
Zawsze to było wynikiem awarii, czy złej regulacji. A rozbierałeś w nim dolot? To daleki strzał, jednak pewnie czytałeś o pękaniu elementów i dwóch typach kolektora dolotowego(ja mam nowszy)? Wątpię, by to dawało podobny efekt ale ogólnie sytuacja to zagadka.
Czekam na wyniki z odpiętym krokowcem.