Zaczynamy od wyjęcia kompletnej wiązki z samochodu.
Następnie odcinamy końce wiązki po obu stronach pancerza. W miarę jak najbliżej, ale tak żeby było za co chwycić podczas wyciągania przewodów z pancerza.
Docinamy odpowiedniej długości (o 20 cm dłuższy niż pancerz) kawałek wcześniej zakupionego kabla wielożyłowego (kabel ten powinien posiadać co najmniej 7 żył o przekroju zbliżonym do przekroju przewodów w wiązce) i wypruwamy z niego przewody.
Do tych przewodów dolutowujemy jeden grubszy, za pomocą którego wciągamy nowe żyły do pancerza.
Dodam że wciągnięcie tych przewodów nie jest łatwe, ale wykonalne, co widać. Przed dalszą robotą dobrze by było sprawdzić miernikiem, czy któryś z przewodów się nie przerwał podczas wciągania. Bo po podłączeniu wiązki do instalacji samochodu może się okazać, że wszystko trzeba zaczynać od początku, a to już nie byłoby wesołe.
Jak już wszystko mamy sprawdzone, to zabieramy sie za łączenie nowych przewodów z odciętymi wcześniej końcówkami wiązki. Podczas tej czynności zwracamy uwagę czy odpowiedni kawałek wiązki łączymy z odpowiednim końcem pancerza (pamiętamy że szersza przelotka od strony błotnika a węższa od strony pokrywy) i czy kolory łączonych ze sobą przewodów są takie same po obu stronach. Potem wszystko izolujemy i zawijamy taśmą izolacyjną.
Naprawioną w ten sposób wiązkę montujemy z powrotem w samochodzie i sprawdzamy czy wszystko to za co jest ona odpowiedzialna, działa.
Jak widać, moje przeciwmgielne ożyły
