[B4]Wymiana łożyska tylnego ham. tarczowe
Ja mogę dodać jeszcze odnośnie nakładania łożyska parę słówek:
Otóż mam w tyle napęd, więc łatwo, albo ciężko nie jest - jak kto woli. Swoje stare łożyska jak wymieniałem, to nie miałem zamiaru ich wcale zachować, bo niby po co, więc je wybijałem. Ponieważ całe zawieszenie jest z tyłu chyba jeszcze bardziej skomplikowane niż z przodu (aż dziwne), a przynajmniej więcej jest części gumowo-metalowych, dodatkowo kolumna (nie wiem jak dokładnie się to nazywa) jest u dołu, do wahacza, przymocowana na śrubie mimośrodowej, więc jeżeli ktoś chce całość wyciągać, powinien po operacji udać się na ustawienie geometrii. Oczywiście najpierw trzeba rozłączyć półośki - zarówno od strony przegubu zewnętrznego, jak i wewnętrznego - łatwiej się zdejmuje.
Kolumnę, następnie, odkręciłem u góry, zdjąłem końcówkę drążka, odchyliłem całą kolumnę i opierając całość o kawałek kołka wybijałem przecinakiem stare łożysko. Walenia jest co nie miara, więc można przygotować kogoś bardziej barczystego do pomocy
Jeżeli już się wybije łożysko, to nałożenie nowego wcale nie musi się wiązać z wbijaniem, wystarczy trochę obsmarować nowe łożysko jakimś olejem, może być nawet silnikowy, alby śliski, następnie wsadzić do dziury i lekko nabić starym łożyskiem - dalsze dobijanie jest niepotrzebne, bo... wystarczy zamocować już półośkę - od strony wewnętrznej i od strony piasty - i dokręcać łożysko tarczą hamulcową, śrubą do piasty - zapewniam, że mniej męczące niż nabijanie łożyska - wystarczy mieć odpowiedni klucz i zapewnić sobie dodatkową dźwignię kawałkiem rury.
Po dokręceniu śruby do piasty można odkręcić, zdjąć półośkę od zewnątrz i sprawdzić, czy wszystko w porządku. U mnie nie było problemów. Później wystarczy dokładnie skręcić półośkę, całość zawieszenie i hajda - nie potrzeba nawet na geometrię, a pozbędziecie się huczenia.
Powodzonka. Ja się namęczyłem chyba z 6 godzin na dwa koła z pomocą ojca - było jednak warto - SKF sobie radzi, niedługo przyjedzie pora na przód. Niestety nie miałem przy tej operacji aparatu, może przy następnym razie się uda.
Otóż mam w tyle napęd, więc łatwo, albo ciężko nie jest - jak kto woli. Swoje stare łożyska jak wymieniałem, to nie miałem zamiaru ich wcale zachować, bo niby po co, więc je wybijałem. Ponieważ całe zawieszenie jest z tyłu chyba jeszcze bardziej skomplikowane niż z przodu (aż dziwne), a przynajmniej więcej jest części gumowo-metalowych, dodatkowo kolumna (nie wiem jak dokładnie się to nazywa) jest u dołu, do wahacza, przymocowana na śrubie mimośrodowej, więc jeżeli ktoś chce całość wyciągać, powinien po operacji udać się na ustawienie geometrii. Oczywiście najpierw trzeba rozłączyć półośki - zarówno od strony przegubu zewnętrznego, jak i wewnętrznego - łatwiej się zdejmuje.
Kolumnę, następnie, odkręciłem u góry, zdjąłem końcówkę drążka, odchyliłem całą kolumnę i opierając całość o kawałek kołka wybijałem przecinakiem stare łożysko. Walenia jest co nie miara, więc można przygotować kogoś bardziej barczystego do pomocy
Jeżeli już się wybije łożysko, to nałożenie nowego wcale nie musi się wiązać z wbijaniem, wystarczy trochę obsmarować nowe łożysko jakimś olejem, może być nawet silnikowy, alby śliski, następnie wsadzić do dziury i lekko nabić starym łożyskiem - dalsze dobijanie jest niepotrzebne, bo... wystarczy zamocować już półośkę - od strony wewnętrznej i od strony piasty - i dokręcać łożysko tarczą hamulcową, śrubą do piasty - zapewniam, że mniej męczące niż nabijanie łożyska - wystarczy mieć odpowiedni klucz i zapewnić sobie dodatkową dźwignię kawałkiem rury.
Po dokręceniu śruby do piasty można odkręcić, zdjąć półośkę od zewnątrz i sprawdzić, czy wszystko w porządku. U mnie nie było problemów. Później wystarczy dokładnie skręcić półośkę, całość zawieszenie i hajda - nie potrzeba nawet na geometrię, a pozbędziecie się huczenia.
Powodzonka. Ja się namęczyłem chyba z 6 godzin na dwa koła z pomocą ojca - było jednak warto - SKF sobie radzi, niedługo przyjedzie pora na przód. Niestety nie miałem przy tej operacji aparatu, może przy następnym razie się uda.
- M@rcus
- Forum Audi 80
- Posty: 1037
- Rejestracja: 18 sty 2007, 11:22
- Lokalizacja: Lublin-Zakrzówek
- Kontakt:
A jak wygląda sprawa wymiany łożyska w przedniej osi? czeka mnie to w najbliższym czasie i nie wiem czy mogę się wzorować na tym temacie czy trzeba odczepiać mc persona i potem pewnie ustawiać zbieżność? może ktoś akurat wymienia i może dołączyć opis? Dzięki bardzo za elegancki opis co i jak, kawał dobrej roboty <ok>
M@rcus, Ja wymieniałem ostatnio z tyłu a ze w quattro z tylu jest jak z przodu to moge ci powiedziec ze możesz sie wzorowac na tym co kolega rash napisal, niestety bedziesz musial wyjac cala zwrotnice i pozniej ustawic geometrie po wymianie. Koledze wyszlo lozysko w miare lekko bo u mnie prasa 10T stekala.
Re: [B4]Wymiana łożyska tylnego ham. tarczowe
regulacja luzu: dokręcamy kluczem nakrętkę do końca, ale nie na chama, az zacznie stawiać opór, po czym cofamy ją o pół obrotu. Sprawdzamy czy koło dobrze się kręci. tyle. Tak powinno sie robić.wilu8 pisze: luz regulujemy w taki sposób aby podkładka przesuwala sie pod pewnym naciskiem śrubokrętem
Czołgiem Panowie....
Ja mam podobny problem ale na przodzie wozu mialem pokrzywione felgi po poślizgu i bliskim spotkaniu z krawężnikiem :] i mi sie łozysko wyj..... poszło sie przejsc :mrgreen: no i jestem na etapie wymiany. wiec moje pytanie brzmi....
Mam nadzieje ze jakis MASTAH mi pomoże..... czy procedura wymiany łożyska na przedniej ośce jest taka sama jak wilu opisałeś na tyle ???? z tyłu mam bębny wiec nie wiem czy tak samo. Czy stosując sie do opisu prezesa WILa można coś spartolić ? Jak mam dać 100 za koło u mechanika to wole sobie samemu to uklepać w garażu bo mam oba koła na przedzie do roboty. Może jakieś uwagai co do takiej operacji ??? Co prawda nigdy tego nie robiłem i nie chciał bym zeby mi felunek odpadł przy 150km/h :] na zakręcie Pozdro i prosze o info :]
PS - Polska gola
Ja mam podobny problem ale na przodzie wozu mialem pokrzywione felgi po poślizgu i bliskim spotkaniu z krawężnikiem :] i mi sie łozysko wyj..... poszło sie przejsc :mrgreen: no i jestem na etapie wymiany. wiec moje pytanie brzmi....
Mam nadzieje ze jakis MASTAH mi pomoże..... czy procedura wymiany łożyska na przedniej ośce jest taka sama jak wilu opisałeś na tyle ???? z tyłu mam bębny wiec nie wiem czy tak samo. Czy stosując sie do opisu prezesa WILa można coś spartolić ? Jak mam dać 100 za koło u mechanika to wole sobie samemu to uklepać w garażu bo mam oba koła na przedzie do roboty. Może jakieś uwagai co do takiej operacji ??? Co prawda nigdy tego nie robiłem i nie chciał bym zeby mi felunek odpadł przy 150km/h :] na zakręcie Pozdro i prosze o info :]
PS - Polska gola
rash pisze:
Jeżeli już się wybije łożysko, to nałożenie nowego wcale nie musi się wiązać z wbijaniem, wystarczy trochę obsmarować nowe łożysko jakimś olejem, może być nawet silnikowy, alby śliski, następnie wsadzić do dziury i lekko nabić starym łożyskiem - dalsze dobijanie jest niepotrzebne, bo... wystarczy zamocować już półośkę - od strony wewnętrznej i od strony piasty - i dokręcać łożysko tarczą hamulcową, śrubą do piasty - zapewniam, że mniej męczące niż nabijanie łożyska - wystarczy mieć odpowiedni klucz i zapewnić sobie dodatkową dźwignię kawałkiem rury.
Kolega to jest pewny, że w ten sposób kulki nie odkształcą punktowo bieżni?
Nie polecam tego sposobu. Pójście na łatwiznę może skończyć sie ponowną wymianą łożyska.
-
- Forum Audi 80
- Posty: 169
- Rejestracja: 09 cze 2008, 14:40
- Doc
- Administrator
- Posty: 4643
- Rejestracja: 17 lis 2006, 22:35
- Imię: Andrzej
- Model: Audi 80 B4
- Nadwozie: Avant
- Silnik: 2.0 ABK
- Kontakt:
Wilu, podziękowania.
http://www.centrum.audi80.pl/content/view/195/9/
Zapraszam i zachęcam innych do opisywania swoich napraw.
http://www.centrum.audi80.pl/content/view/195/9/
Zapraszam i zachęcam innych do opisywania swoich napraw.
Czeka mnie wymiana łożyska w jednym z tylnych kół ale to dopiero jak kupię to auto.
Można jeszcze zrobić tak ale to w tylnych kołach w Quattro.
Łożysko zamrażamy w zamrażarcie ja daję na -23 stopnie Celcjusza, a drugą część rozgrzewamy opalarką na jakiej 150 albo i więcej. Łożysko wchodzi jak po maśle bez żadnego bicia młotem. Tak zrobiłem w Oplu Senatorze i było ok.
Można jeszcze zrobić tak ale to w tylnych kołach w Quattro.
Łożysko zamrażamy w zamrażarcie ja daję na -23 stopnie Celcjusza, a drugą część rozgrzewamy opalarką na jakiej 150 albo i więcej. Łożysko wchodzi jak po maśle bez żadnego bicia młotem. Tak zrobiłem w Oplu Senatorze i było ok.
co za metoda, bardzo oryginalna i pierwszy raz słysze :mrgreen: ale wiadomo jak temperatura działa na metal <ok>OMENATOR pisze:Łożysko zamrażamy w zamrażarcie ja daję na -23 stopnie Celcjusza, a drugą część rozgrzewamy opalarką na jakiej 150 albo i więcej. Łożysko wchodzi jak po maśle bez żadnego bicia młotem. Tak zrobiłem w Oplu Senatorze i było ok.
ja równiez przymierzam sie do tylniej oski jesli chodzi i łożyska i zastanawiam sie tylko czy zdjecie i założenie bedzie tak proste jak w opisie... :roll: :?:
powiem wam jedno mlotek na bok, mrorzenie grzanie i delikatne pukanie tylko w ostatecznosci, uznaje tylko jedna metode; prasa, prasa, prasa, bez dobrego wcisku daleko nie zajedziecie, grzanie obudowy zle dziala przy stygnieciu na lozysko
[ Dodano: 2008-09-14, 23:55 ]
przepraszam za te teksty ale robie to na codzien i wiem ze najgorzej jest sie zabrac
a potem karzdy sie smieje, o q jakie to proste..........
[ Dodano: 2008-09-14, 23:59 ]
o q nedoczytalem tematu, jak chodzi o tylne to mlotek i pizda :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
[ Dodano: 2008-09-14, 23:55 ]
nie mysl, zacznij robic i po chwili bedzie po problemie,Lenio21 pisze:zastanawiam sie tylko czy zdjecie i założenie bedzie tak proste jak w opisie...
przepraszam za te teksty ale robie to na codzien i wiem ze najgorzej jest sie zabrac
a potem karzdy sie smieje, o q jakie to proste..........
[ Dodano: 2008-09-14, 23:59 ]
o q nedoczytalem tematu, jak chodzi o tylne to mlotek i pizda :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: