Witam.
Wiem ze na temat rozruszników było dużo ale nie znalazłem jednoznacznej odpowiedzi.
Postanowiłem założyć nowy wątek.. bo sprawa jest naprawdę niecierpiąca zwłoki:/
Otóż :
jakiś czas temu jechałem sobie gdzieś tam i zatrzymałem sie na stacji... po czym jak chciałem odj4echac nie mogłem go odpalić... myslałem ze to może stacyjka mi sie posypała znowu...więć podłączyłem jak mi kiedys mechanior pokazywał kabelek do rozrusznika i podpiąłem od styk tego cienszego kabelka a drugi do plusa do aku. i odpalał na kabelki bez problemu... po czym znowu odpalał normalnie.... zauwazyłem ze ten styk strasznie zalany olejem jest wiec pomyslałem ze moze nie łaczy i dlatego nie odpala, przeczysciłem więc na szybko troszke włozyłem i działało jak ta lala. a dzis przed jutrzejsza trasa postanowiłem ze przeczyszcze to ładnie solidnie... no i niestety po przeczyszczeniu załozyłem kabelek i samochód nie odpala w ogóle. Dzieje sie tak jak bylo jak stacyjka padła:/.... ale najgorsze jest to ze nawet na ten cudowny spośób odpalania na kabelki nie działa:/.... co tomoze być?? ratujcie prosze przesyłam fotostory zeby doprecyzowac temat.
[B3 1.8 E ] Kłopoty z odpalaniem rozrusznik
Wrzuć luz. Weź kawałek przewodu, jeden koniec przyłącz do tej "blaszki" a drugi do jednej ze śrub, tej która łączy się z plusem akumulatora. Jeśli rozrusznik będzie kręcił to znaczy że do tej blaszki nie dochodził ci sygnał +12v. Jeśli rozrusznik nie zakręci to najprawdopodobniej trzeba go rozebrać.
Sprawdz kontrolką czy do śruby z pluse dociera stały prąd i czy jest na tej wsówce w momencie startu stacyjką . Jeśli nie to siedzi stacyjka . Jeśli tak to prawdopodobnie siadły ci szczotki w rozruszniku . I to by wyjaśniało chwilowe nie działanie . A to dlatego że jak sie szczoty kąńczą to sie wieszają i nawet stuknięcie młotkiem może na chwile rozwiązać problem.