Witam.
Ja miałem podobne objawy w autku żony....
Rano nie chciał się za Chiny Ludowe przęłączyć na gaz.... dopiero jak był mocno rozgrzany i właczyły sie wentylatory to 'przechodził" na gaz.
No cóż.... Jako że przekonania do mechaników nie mam
za co z góry wszystkich przepraszam posprawdzałem co trzeba, pogrzebałem w "mojej książce serwisowej" i wymieniłem niezbędne rzeczy do prawidłowego działania LPG (czas wymiany juz się zbliżał wiec wymieniłem : świece, kopułke i palec, który z resztą rozleciał mi sie w rękach)
Niestety nic nie pomogło. Śmigamy do mechanika.
Podłaczył do kompa no i : tu cos , tu coś , pyk pyk, że niby jakiś czujnik temp. OKI
Koszt: 40zł (da sie przezyć).
Rano sytuacja sie powtarza. Moje 40zl poszło z dymem. Aha. Samochód stał tydzień!
Śmigamy do mechanika nr 2.
Ten bez zastanawiania sie powiedział ze czyszczenie parownika, że mamy 4 dostawców gazu w PL itd... i że ogólnie syf.
Koszt : 160zł : zestaw naprawczy parownika.
Widziałem tą starą membrane ... masakra! wygladała dosłownie tak jakby ktoś nakropił na nią smołą! Podobno to własnie ten cały syf z gazu byl temu winien.
Niestety z powodu częstych wyjazdów tankujemy gdzie tylko jest to możliwe.
Wypadało by w tym miejscu zakończyć... no cóż.... mechanik zarzekał się że teraz samochód śmiga jak ta lala i jest wszystko ok.
Rano sytuacja sie powtórzyła... Nie przełączył sie.
Wróciłem. Za 2 godziny zadzwonił ze juz jest ok.
Okazało sie że gdzies tam jest jeszcze jakis zawór który nie przełączał na LPG, podobno ten cały brud nie oszczędził też jego....
No i to cała historia.
taka ciekawostka..... miałem B3 z silnikiem JN. Na gazie przez 2 lata zrobiłem duuuużo km.
Nie byłem na żadnych regulacjach, czyszczeniach ... tankowałem gdzie popadło. Osiągi były super, spalanie do 9l.
Czyżby gaz też był juz od Chińczyków ..... :mrgreen:
Pozdrawiam.