Troche humoru, kawały, śmieszne linki :)
- Rafalski82
- Forum Audi 80
- Posty: 131
- Rejestracja: 23 lis 2006, 07:45
- Lokalizacja: Warszawa
Troche humoru, kawały, śmieszne linki :)
PODWIESZAM TEN TEMAT, ZGODNIE Z MOIMI WCZEŚNIEJSZYMI ZAPOWIEDZIAMI. W TEMACIE TYM MOŻECIE TAKŻE UMIESZCZAĆ LINKI, OBRAZKI ITP. POZDRAWIAM > cobra
Dwóch gości popija sobie winko pod sklepem. Nagle podjeżdża elegancki samochód z którego wysiada jakieś zamożne małżeństwo. Kupują w sklepie niegazowaną wodę i zaczyna ja sobie popijać.
- Popatrz - mówi jeden z pijaczków - Pija wodę!
- No - mówi drugi - Jak zwierzęta...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przyjeżdża Kaczyński z wizytą do Benedykta. Jest miło i sympatycznie Benedykt pyta:
: A jak tam u Was po wyborach
K: Wszystko w jak najlepszym porządku Ojcze św. Wyborcy zadowoleni, szczęśliwi. Mówią że takiej Polski chcieli.
Ojciec Święty pokiwał głową, uśmiechnął się i pokazał Kaczorowi 6 palców.
B: A jak tam u Was z bezrobociem
K: Doskonale Ojcze Święty. Jest tak dobrze że młodzi ludzie już zaczynają wracać do kraju z emigracji. Zarobki super, pracodawcy gwarantują doskonałe warunki zatrudnienia Ojciec Święty znów pokiwał głową uśmiechnął się i pokazał Kaczorowi 6 palców
B: A co w szkolnictwie ?
K: Wspaniale. Minister sprawdził się doskonale. Dzieciaki zadowolone chcą nawet w sobotę i niedzielę chodzić do szkoły. Ojciec Święty pokiwał głową uśmiechnął się i znów pokazał Kaczorowi 6 palców.
Wizyta się zakończyła Kaczyński wrócił do Polski i swych obowiązków. Jednak sprawa pokazywanych 6 palców nie dawała mu spokoju. Wybrał się więc do Glepma i pyta:
K: Prymasie byłem u papieża opowiadałem mu co w kraju, a ten na każdą moją odpowiedź pokazywał mi 6 palców. Co to znaczy?
G: Jak to, ty katolik i nie wiesz że chodzi o 6 przykazanie: Nie cudzołóż.
K: Nie cudzołóż? A jak to się ma do mnie?
G: A co miał powiedzieć NIE PIE@DOL ?
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Siedzi sobie facet na kanapie i ogląda TV, żona przychodzi i mówi:
- Zenku, wyjdźmy gdzieś wieczorem, my nigdy nigdzie nie chodzimy.
Na to mąż:
- Nie, kochanie, jestem zmęczony. A zresztą nie lubię
chodzić do knajp.
Żona go namawia tak długo ze w końcu on zrezygnowany ubiera
się i wychodzą. Jadą przez miasto i ona zauważa lokal ze
striptizem mówi:
- Kochanie, nigdy nie byłam w takim lokalu. Zabierz mnie tam.
- Ale ja nie lubię chodzić do takich lokali..
Żona go męczy, aż w końcu idą do tej knajpy. Przy wejściu szatniarz odbiera płaszcze i mówi:
- Dzień dobry, panie Zenku!
Żona lekko się zdziwiła ale Zenek jej wytłumaczył że pewnie z kimś go pomylili. Gdy siadają do stolika, podchodzi do nich kelnerka i mówi:
- Dzień dobry, panie Zenku!
Żona jest już dość mocno zdenerwowana, ale Zenkowi jakoś
się udaje opanować sytuację. Na scenę wychodzi dziewczyna, rozbiera
się, tańczy i gdy zostaje samych majteczkach, zadaje zalotnie pytanie:
- Kto mi dzisiaj ściągnie majteczki??
Cała sala skanduje:
- PAN ZENEK!! PAN ZENEK!!
Żona ma już tego dosyć, wybiega z lokalu i wsiada do taksówki.
Zenek biegnie za nią i w ostatniej chwili również wsiada do taksi.
Żona wrzeszczy na niego wyzywa go od ostatnich łajdaków. W
pewnym momencie odwraca się taksówkarz i mówi:
- Panie Zenku, takiej brzydkiej i pyskatej dziwki to jeszcze nie wieźliśmy...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Chodzi po targu pewien facet z niedźwiedziem polarnym na smyczy. W pewnym momencie podchodzi do niego zaciekawiony przechodzień i pyta: - Panie, czego pan tu szuka z tym niedźwiedziem? - Szukam tego cwaniaka co mi 7 miesięcy temu chomika - albinosa sprzedał
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mężczyzna spaceruje kalifornijską plażą pogrążony w głębokiej modlitwie. Nagle przemówił głośno: - "Panie Boże spełnij jedno moje życzenie" I usłyszał głos Boga: - "Ponieważ zawsze chodziłeś moimi drogami spełnię twoje życzenie". Mężczyzna poprosił: - "Zbuduj dla mnie most na Hawaje żebym mógł tam jeździć samochodem, kiedy tylko zechce". Bóg odpowiedział: - "Twoje życzenie jest bardzo materialistyczne. Pomyśl logicznie, jak wielkich nakładów wymaga takie przedsięwzięcie. Ile betonu, stali. Rzecz jasna mogę to zrobić, ale trudno znaleźć usprawiedliwienie dla takiej prośby. Może wymyśliłbyś inne życzenie, które bardziej oddałoby mi chwalę". Mężczyzna długo się zastanawiał i w końcu odrzekł: - "Dobrze Panie Boże, w takim razie chciałbym być w stanie zrozumieć kobiety. Chciałbym, wiedzieć, co one czują, w głębi duszy, co myślą, kiedy nie odzywają się do mnie albo, kiedy płaczą. O co tak naprawdę im chodzi, kiedy na moje pytanie - Co ci jest? - odpowiadają - a nic. I chciałbym wiedzieć, jak mogę uczynić kobietę naprawdę szczęśliwą". Po kilku minutach ciszy Bóg odpowiedział: - "Chcesz dwa, czy cztery pasy ruchu na tym moście?"
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
[ Dodano: 2006-11-25, 20:23 ]
Nikt nic nie dorzuca to ja coś dorzuce
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jasio wchodzi do pokoju rodziców i patrzy a tam oni uprawiają sex Przestraszony uciekł z pokoju no to jego ojcec poszedł go poszukac w jego pokoju a tam patrzy Jasio z babcią on na to - Jaśu co ty robisz? -Ty r@chasz moją starą a ja twoją
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czterech żonatych mężczyzn w niedzielne przedpołudnie gra w golfa. >>>> Przy 3-cim dołku jeden z nich mówi: >>>> - Nie macie pojęcia co musiałem przejść, żeby dzisiaj z wami zagrać. >>>> Musiałem obiecać żonie, że w przyszły weekend pomaluję cały dom. >>>> Na to drugi: >>>> - To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że wykopię w ogródku basen... >>>> Trzeci: >>>> - I tak macie dobrze... ja będę musiał przejść całkowity remont >>> kuchni... >>>> Czwarty z graczy nie odezwał się ani słowem, ale oczywiście pozostali >>> nie >>>> dali mu spokoju: >>>> - A ty czemu nic nie mówisz? Nie musiałeś nic obiecać żonie żeby cię >>> puściła >>>> ?? >>>> - Nie - odparł czwarty - ja po prostu nastawiłem budzik na 5:30 rano, >>> gdy >>>> zadzwonił, to szturchnąłem żonę i spytałem: "Seksik czy golfik ??" W >>>> odpowiedzi usłyszałem: "Odp....ol się, kije są w szafie..."
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mlody nauczyciel i stary ida razem na lekcje. Mlody - stosy kserówek, teka wypchana ksiazkami, dziennik w zebach. Stary idzie na luzaka, niesie tylko klucz od sali. Mlody mówi z podziwem: - No no, po tylu latach pracy, to pan ma to wszystko w glowie? - Nie synu, w dupie...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziadek chcial isc z babcia do lózka ale babcia nie ma ochoty wiec dziadek mówi - babcia chodz ze mna do lózka dostaniesz stówe Babcia sie zastanawiala chwile ale w koncu sie zgodzila.... po skonczonym seksie dziadek wstaje ubiera sie i daje babci stówe. Babcia zapala swiatlo i mówi - dziadek, ale to jest stara stówa - STARA DUPA, STARA STÓWA - odpowiada dziadek.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na dużej przerwie Jasio strzelil z torby po cukierkach, tak FT> nieszczęsliwie, ze FT> przestraszyl nauczycielkę niosącą akurat kawę. FT> Kawa wylala się na nowa sukienkę nauczycielki, mocno wkurzona kazala FT> Jasiowi FT> przyjść od szkoly z ojcem. FT> "Wie pan co ten gówniarz wczoraj zrobil na przerwie??? Tak mnie FT> przestraszyl FT> strzelając z torby że oblalam sie kawą i zniszczylam nową sukienkę!!!" FT> "eeee tam, ja przedwczoraj posuwalem kózkę za chlewikiem, to Jasiek tak FT> walnąl z FT> worka po nawozach, ze mi w rękach tylko rogi zostaly"
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dwóch gości popija sobie winko pod sklepem. Nagle podjeżdża elegancki samochód z którego wysiada jakieś zamożne małżeństwo. Kupują w sklepie niegazowaną wodę i zaczyna ja sobie popijać.
- Popatrz - mówi jeden z pijaczków - Pija wodę!
- No - mówi drugi - Jak zwierzęta...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przyjeżdża Kaczyński z wizytą do Benedykta. Jest miło i sympatycznie Benedykt pyta:
: A jak tam u Was po wyborach
K: Wszystko w jak najlepszym porządku Ojcze św. Wyborcy zadowoleni, szczęśliwi. Mówią że takiej Polski chcieli.
Ojciec Święty pokiwał głową, uśmiechnął się i pokazał Kaczorowi 6 palców.
B: A jak tam u Was z bezrobociem
K: Doskonale Ojcze Święty. Jest tak dobrze że młodzi ludzie już zaczynają wracać do kraju z emigracji. Zarobki super, pracodawcy gwarantują doskonałe warunki zatrudnienia Ojciec Święty znów pokiwał głową uśmiechnął się i pokazał Kaczorowi 6 palców
B: A co w szkolnictwie ?
K: Wspaniale. Minister sprawdził się doskonale. Dzieciaki zadowolone chcą nawet w sobotę i niedzielę chodzić do szkoły. Ojciec Święty pokiwał głową uśmiechnął się i znów pokazał Kaczorowi 6 palców.
Wizyta się zakończyła Kaczyński wrócił do Polski i swych obowiązków. Jednak sprawa pokazywanych 6 palców nie dawała mu spokoju. Wybrał się więc do Glepma i pyta:
K: Prymasie byłem u papieża opowiadałem mu co w kraju, a ten na każdą moją odpowiedź pokazywał mi 6 palców. Co to znaczy?
G: Jak to, ty katolik i nie wiesz że chodzi o 6 przykazanie: Nie cudzołóż.
K: Nie cudzołóż? A jak to się ma do mnie?
G: A co miał powiedzieć NIE PIE@DOL ?
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Siedzi sobie facet na kanapie i ogląda TV, żona przychodzi i mówi:
- Zenku, wyjdźmy gdzieś wieczorem, my nigdy nigdzie nie chodzimy.
Na to mąż:
- Nie, kochanie, jestem zmęczony. A zresztą nie lubię
chodzić do knajp.
Żona go namawia tak długo ze w końcu on zrezygnowany ubiera
się i wychodzą. Jadą przez miasto i ona zauważa lokal ze
striptizem mówi:
- Kochanie, nigdy nie byłam w takim lokalu. Zabierz mnie tam.
- Ale ja nie lubię chodzić do takich lokali..
Żona go męczy, aż w końcu idą do tej knajpy. Przy wejściu szatniarz odbiera płaszcze i mówi:
- Dzień dobry, panie Zenku!
Żona lekko się zdziwiła ale Zenek jej wytłumaczył że pewnie z kimś go pomylili. Gdy siadają do stolika, podchodzi do nich kelnerka i mówi:
- Dzień dobry, panie Zenku!
Żona jest już dość mocno zdenerwowana, ale Zenkowi jakoś
się udaje opanować sytuację. Na scenę wychodzi dziewczyna, rozbiera
się, tańczy i gdy zostaje samych majteczkach, zadaje zalotnie pytanie:
- Kto mi dzisiaj ściągnie majteczki??
Cała sala skanduje:
- PAN ZENEK!! PAN ZENEK!!
Żona ma już tego dosyć, wybiega z lokalu i wsiada do taksówki.
Zenek biegnie za nią i w ostatniej chwili również wsiada do taksi.
Żona wrzeszczy na niego wyzywa go od ostatnich łajdaków. W
pewnym momencie odwraca się taksówkarz i mówi:
- Panie Zenku, takiej brzydkiej i pyskatej dziwki to jeszcze nie wieźliśmy...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Chodzi po targu pewien facet z niedźwiedziem polarnym na smyczy. W pewnym momencie podchodzi do niego zaciekawiony przechodzień i pyta: - Panie, czego pan tu szuka z tym niedźwiedziem? - Szukam tego cwaniaka co mi 7 miesięcy temu chomika - albinosa sprzedał
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mężczyzna spaceruje kalifornijską plażą pogrążony w głębokiej modlitwie. Nagle przemówił głośno: - "Panie Boże spełnij jedno moje życzenie" I usłyszał głos Boga: - "Ponieważ zawsze chodziłeś moimi drogami spełnię twoje życzenie". Mężczyzna poprosił: - "Zbuduj dla mnie most na Hawaje żebym mógł tam jeździć samochodem, kiedy tylko zechce". Bóg odpowiedział: - "Twoje życzenie jest bardzo materialistyczne. Pomyśl logicznie, jak wielkich nakładów wymaga takie przedsięwzięcie. Ile betonu, stali. Rzecz jasna mogę to zrobić, ale trudno znaleźć usprawiedliwienie dla takiej prośby. Może wymyśliłbyś inne życzenie, które bardziej oddałoby mi chwalę". Mężczyzna długo się zastanawiał i w końcu odrzekł: - "Dobrze Panie Boże, w takim razie chciałbym być w stanie zrozumieć kobiety. Chciałbym, wiedzieć, co one czują, w głębi duszy, co myślą, kiedy nie odzywają się do mnie albo, kiedy płaczą. O co tak naprawdę im chodzi, kiedy na moje pytanie - Co ci jest? - odpowiadają - a nic. I chciałbym wiedzieć, jak mogę uczynić kobietę naprawdę szczęśliwą". Po kilku minutach ciszy Bóg odpowiedział: - "Chcesz dwa, czy cztery pasy ruchu na tym moście?"
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
[ Dodano: 2006-11-25, 20:23 ]
Nikt nic nie dorzuca to ja coś dorzuce
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jasio wchodzi do pokoju rodziców i patrzy a tam oni uprawiają sex Przestraszony uciekł z pokoju no to jego ojcec poszedł go poszukac w jego pokoju a tam patrzy Jasio z babcią on na to - Jaśu co ty robisz? -Ty r@chasz moją starą a ja twoją
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czterech żonatych mężczyzn w niedzielne przedpołudnie gra w golfa. >>>> Przy 3-cim dołku jeden z nich mówi: >>>> - Nie macie pojęcia co musiałem przejść, żeby dzisiaj z wami zagrać. >>>> Musiałem obiecać żonie, że w przyszły weekend pomaluję cały dom. >>>> Na to drugi: >>>> - To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że wykopię w ogródku basen... >>>> Trzeci: >>>> - I tak macie dobrze... ja będę musiał przejść całkowity remont >>> kuchni... >>>> Czwarty z graczy nie odezwał się ani słowem, ale oczywiście pozostali >>> nie >>>> dali mu spokoju: >>>> - A ty czemu nic nie mówisz? Nie musiałeś nic obiecać żonie żeby cię >>> puściła >>>> ?? >>>> - Nie - odparł czwarty - ja po prostu nastawiłem budzik na 5:30 rano, >>> gdy >>>> zadzwonił, to szturchnąłem żonę i spytałem: "Seksik czy golfik ??" W >>>> odpowiedzi usłyszałem: "Odp....ol się, kije są w szafie..."
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mlody nauczyciel i stary ida razem na lekcje. Mlody - stosy kserówek, teka wypchana ksiazkami, dziennik w zebach. Stary idzie na luzaka, niesie tylko klucz od sali. Mlody mówi z podziwem: - No no, po tylu latach pracy, to pan ma to wszystko w glowie? - Nie synu, w dupie...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziadek chcial isc z babcia do lózka ale babcia nie ma ochoty wiec dziadek mówi - babcia chodz ze mna do lózka dostaniesz stówe Babcia sie zastanawiala chwile ale w koncu sie zgodzila.... po skonczonym seksie dziadek wstaje ubiera sie i daje babci stówe. Babcia zapala swiatlo i mówi - dziadek, ale to jest stara stówa - STARA DUPA, STARA STÓWA - odpowiada dziadek.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na dużej przerwie Jasio strzelil z torby po cukierkach, tak FT> nieszczęsliwie, ze FT> przestraszyl nauczycielkę niosącą akurat kawę. FT> Kawa wylala się na nowa sukienkę nauczycielki, mocno wkurzona kazala FT> Jasiowi FT> przyjść od szkoly z ojcem. FT> "Wie pan co ten gówniarz wczoraj zrobil na przerwie??? Tak mnie FT> przestraszyl FT> strzelając z torby że oblalam sie kawą i zniszczylam nową sukienkę!!!" FT> "eeee tam, ja przedwczoraj posuwalem kózkę za chlewikiem, to Jasiek tak FT> walnąl z FT> worka po nawozach, ze mi w rękach tylko rogi zostaly"
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ostatnio zmieniony 30 sty 2007, 09:48 przez Rafalski82, łącznie zmieniany 4 razy.
- Rafalski82
- Forum Audi 80
- Posty: 131
- Rejestracja: 23 lis 2006, 07:45
- Lokalizacja: Warszawa
W szkole pani nauczycielka zadała dzieciom pracę domową - wymyśleć jakiś fajny kolor. Jasiu cały dzień się zastanawia, myśli, kombinuje... - Mam! Kanarkowożółty! Ale myśli sobie - Małgosia jest najlepszą uczennicą, jak ona też wymyśli kanarkowożółty? Trzeba do niej zadzwonić. Jak pomyślał tak zrobił. - Cześć Małgośka, jaki kolorek sobie wykombinowałaś? - Kanarkowożółty. - Aha... no to cześć... Jasiu lekko podłamany, ale cóż tu robić, myśli nad innym kolorem. - Bladoniebieski! Tak! Bladoniebieski! Ale zadzwonię jeszcze do Mikołaja, bo może się powtórzyć cała sytuacja. - Yo Miki! Jaki kolor zapodajesz? - Cziekierap Jaśko! Bladoniebieski - Uuuu... no to strzałka. Jasio lekko podłamany, ale nagle olśnienie: - Krwistoczerwony! Extra, krwistoczerwony to jest to! Cały dzień chodzi powtarzając "krwistoczerwony", "krwistoczerwony"... Przed snem - "krwistoczerwony". Rano - "krwistoczerwony". Całą drogę do szkoły powtarza sobie "krwistoczerwony", "krwistoczerwony" Nadszedł czas lekcji. Pani zwraca się do uczniów. - Mieliście zadanie domowe, to może Małgsia. - Kanarkowożółty. - Ślicznie. Mikołaj? - Bladoniebieski. - Piękny kolor. W tym momencie otwierają się drzwi do klasy, w nich staje Dyrektor z małym murzynkiem. - Drogie dzieci to jest Dżordż i w ramach wymiany uczniów będzie u nas przez miesiąc. - To może Dżordż wymyślisz na poczekaniu jakiś kolor? - sugeruje pani nauczycielka. - Hmm... Krwistoczerwony? - Wspaniale Dżordż. Jasiu, twoja kolej. - pier@olony czarny!!!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Do szpitalnej sali wchodzi facet: - Kto miał analizy robione dwudziestego? - Ja - jeden z pacjentów podnosi rękę. - Ile pan ma wzrostu? - Metr siedemdziesiąt. - Aha - facet odwraca się na pięcie i wychodzi. - Panie doktorze, jak moje wyniki? - woła za nim pacjent. - Nie jestem lekarzem tylko stolarzem.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Poszła kobieta na rynek, a tam słyszy jak jeden z gości krzyczy: - Komary, komary, unikalne komary, jedyne 5 złotych sztuka! Zdziwiona podchodzi i pyta: - Panie, co pan tu za oszustwo ludziom wciska?! Komary po 5 złotych! Oszalałeś pan czy co?" Facet na to: - Ależ proszę pani, to są specjalne, tresowane komary. Jak pani kupi takiego jednego, weźmie do domu, położy się i wypuści komara - to on zrobi pani tak dobrze, jak pani jeszcze przedtem nie miała... - Panie, żarty pan sobie robisz, tresowany komar tez cos! - Mowie pani, ze to szczera prawda, żaden kit. Zresztą jak się pani nie spodoba, to za komara zwracam pieniądze. Myśli kobieta, a co tam 5 złotych nie majątek, zobaczymy. Facet zapakował jej komara do słoika. Baba leci w te pędy do chaty, rozbiera się kładzie na łóżku, rozkłada nóżki, odkręca pokrywkę, komar wylatuje i siada na żyrandolu. Baba, cala napalona czeka, a tu nic! Wkurzona dzwoni do faceta - Panie, co za kit! Miało być dobrze, a tu komar siedzi na żyrandolu i nic. Co to za tresowanie! - Niemożliwe, coś musiała pani zrobić nie tak, za 5 minut do pani przyjadę. Facet przyjeżdża i patrzy, faktycznie - baba leży na łóżku z rozłożonymi nogami, komar siedzi na żyrandolu... Gość zrezygnowany, zaczyna rozpinać spodnie i mówi groźnie do komara: - Ostatni raz ci k@rwa pokazuje....
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Trzej hakerzy i trzej lamerzy mieli jechać pociągiem. Hakerzy kupili jeden bilet na trzech, lamerzy trzy. Gdy zbliżył sie konduktor, hakerzy pobiegli do toalety. Konduktor sprawdził bilety lamerom. Potem zapukał do toalety. Hakerzy wystawili bilet przez szparę. Konduktor skasował i poszedł. W drodze powrotnej lamerzy postanowili wykorzystać świeżo nabyte doświadczenie. Kupili jeden bilet na trzech. Hakerzy nie kupili żadnego. Gdy zbliżył się konduktor, lamerzy pobiegli i zamknęli się w toalecie. Za nimi pobiegli hakerzy. Zastukali do toalety. Gdy wysunął się bilet, pobiegli z nim i zamknęli się w nastepnej toalecie. Wniosek: nie każdy algorytm wymyślony przez hakerów da się wykorzystać przez lamerów!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jedzie trędowaty tramwajem. Wchodzi kanar, podchodzi do niego: Bilet proszę. Ten spanikowany zaczyna przetrząsywać kieszenie. Odpada mu ręka. Przeprasza, podnosi ją i wyrzuca przez okno. Zdenerwowany, jeszcze gwałtowniej przeszukuje kieszenie. Odpada mu noga. Przeprasza. podnosi i wyrzuca. Już w kompletnej panice traci drugą nogę. Za okno. Kanar przygląda mu się i mówi spokojnie: - My tu gadu gadu, a ja widzę, że pan mi powoli spier@ala
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
[ Dodano: 2006-12-02, 19:20 ]
Przychodzi pięcioletni chłopczyk ,ze zdechłą żabą na smyczy i skarbonką pod pachą do burdelu. Podchodzi do burdel- mammy i pyta: Czy można prosić dziewczynę z AIDS? Mały przecież ty masz 5 lat? Co ty byś z nią zrobił i dlaczego z Aids? Nie, my nie mamy dziewczyn z aids! Ale ja naprawdę potrzebuję - mówi i rozbija skarbonkę Mamma widząc pieniądze staje się bardziej skłonna do negocjacji.No dobrze ,ale po co ci ta dziewczyna z aids?Potrzebna! Powiedz to może coś się znajdzie... No dobra. Chodzi o to że jak zrobię to z dziewczyną z aids to bedę miał aids. I jak wrócę do domu to moja opiekunka , która mnie wiecznie molestuje też będzie miała AIDS. Apotem jak mój tatuś ja odwozi to ona mu daje na tylnym siedzeniu... i on też bedziemiał Aids. A jak tatuś wraca to w nocy grzmocą się z mamusią... i ona też będzie miała AIDS. A rano jak tato wychodzi do pracy to przyjeżdża pan od zbierania śmieci i wpada do nas i mamusia daje mu dupy. I on też będzie miał aids.I O TEGO SKU@WIELA MI CHODZI, BO MI ŻABĘ PRZEJECHAŁ.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Chlopak odprowadza swoja dziewczyne do domu po imprezie. Kiedy dochodza do klatki, facet czuje sie wyluzowany i wogole.... dobrze, podpiera sie dlonia o sciane i mowi do dziewczyny: -kochanie, a gdybys mi tak zrobila laseczke... -tutaj? jestes nienormalny. -noooo, tak szybciuko, nic sie nie stanie... -nie! a jak wyjdzie ktos z rodziny wyrzucic smieci, albo jakis sasiad i mnie rozpozna... - ale to tylko "laska", nic wiecej... kobieto... -nie, a jak ktos bedzie wychodzil... -no dawaj nie badz taka... -powiedzialam ci ze nie i koniec! -no wez, tu sie schylisz i nikt cie nie zobaczy, glupia. -nie! W tym momencie pojawia sie siostra dziewczyny, w koszuli nocnej, rozczochrana i mowi: - Tata mowi ze juz wyrzucilismy smieci i masz mu zrobic ta laske do cholery, a jak nie to ja mu zrobie. a jak nie, to tata mowi ze zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie reke z tego domofonu bo jest k@rwa 3 rano!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozmawiają dwaj profesorowie matematyki - Dasz mi swój nr telefonu? - No pewnie. Trzecia cyfra jest trzykrotnością pierwszej. Czwarta i szósta są takie same. Druga jest większa o jeden od piatej. Suma szesciu cyfr to 23, a iloczyn 2160. - W porządku, zapisałem 256 343. - Zgadza się. Nie zapomnisz? - Skądże. To kwadrat 16 i sześcian 7
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Do kolesia na ulicy podchodzi brudny, skacowany menel i mówi: - panie, poratuj pan! Zbieram na jedzenie, daj pan trochę grosza! - o nie, pewnie zaraz kupisz flaszkę, nie ma mowy! - skąd! Ja już od dawna nie pije! - taaak? To pewnie przegrasz w karty! - panie, ja się brzydzę hazardem! - no to wydasz na kobiety! - jaaa? Ja jestem wierny mojej babie, naprawdę jestem głodny... Na to koleś: - no to jedziemy do mnie, żona robi kolacje, zjesz z nami. Menel próbuje do końca ściemniać mówi: - ale zobacz pan jak ja wyglądam, pańska żona mnie nie wpuści, daj kilka złotych i już sobie idę. - dooobra, jedziesz ze mną, ja jej musze pokazać, co się dzieje z człowiekiem jak nie pije, nie gra w karty i jest wierny swojej kobiecie!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mecz Anglia-Polska, stadion Wembley, 100 tysiecy ludzi na trybunach. Druga polowa, Polska wygrywa 1-0 kibice szaleja, wrzeszcza i ogolnie jest fajnie. Wszyscy oczywiscie stoja, wszyscy oprocz jednego faceta, ktory zamiast patrzyc na gre ostro sie onanizuje, nie zwracajac na nikogo uwagi. W pewnym momencie ktos to zauwaza i zaczyna sie przygladac. Potem szturcha drugiego i juz po chwili duza grupa ludzi patrzy na ostro walczacego z klejnotem goscia. Kilka minut pozniej caly stadion patrzy juz na faceta, ktory nadal nie wie jakie wzbudza zainteresowanie. Nawet telewizyjne kamery skupily sie na nim . Wreszcie zawodnicy obu druzyn zauwazyli brak dopingu i tez patrza tam gdzie wszyscy. W koncu UUUUCHHHH! Facet skonczyl, czerwony z wysilku ale szczesliwy... schowal interes, wyciagnal papierosy i zapalki. W tym momencie widzi, ze caly stadion patrzy w milczeniu na niego. Gosciu zamiera z fajka przy ustach i zapalona zapalka, spoglada powoli wokolo i w koncu mowi ze zrezygnowaniem: - Niieee, no nie mowcie ze tu nie wolno jarać...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Do szpitalnej sali wchodzi facet: - Kto miał analizy robione dwudziestego? - Ja - jeden z pacjentów podnosi rękę. - Ile pan ma wzrostu? - Metr siedemdziesiąt. - Aha - facet odwraca się na pięcie i wychodzi. - Panie doktorze, jak moje wyniki? - woła za nim pacjent. - Nie jestem lekarzem tylko stolarzem.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Poszła kobieta na rynek, a tam słyszy jak jeden z gości krzyczy: - Komary, komary, unikalne komary, jedyne 5 złotych sztuka! Zdziwiona podchodzi i pyta: - Panie, co pan tu za oszustwo ludziom wciska?! Komary po 5 złotych! Oszalałeś pan czy co?" Facet na to: - Ależ proszę pani, to są specjalne, tresowane komary. Jak pani kupi takiego jednego, weźmie do domu, położy się i wypuści komara - to on zrobi pani tak dobrze, jak pani jeszcze przedtem nie miała... - Panie, żarty pan sobie robisz, tresowany komar tez cos! - Mowie pani, ze to szczera prawda, żaden kit. Zresztą jak się pani nie spodoba, to za komara zwracam pieniądze. Myśli kobieta, a co tam 5 złotych nie majątek, zobaczymy. Facet zapakował jej komara do słoika. Baba leci w te pędy do chaty, rozbiera się kładzie na łóżku, rozkłada nóżki, odkręca pokrywkę, komar wylatuje i siada na żyrandolu. Baba, cala napalona czeka, a tu nic! Wkurzona dzwoni do faceta - Panie, co za kit! Miało być dobrze, a tu komar siedzi na żyrandolu i nic. Co to za tresowanie! - Niemożliwe, coś musiała pani zrobić nie tak, za 5 minut do pani przyjadę. Facet przyjeżdża i patrzy, faktycznie - baba leży na łóżku z rozłożonymi nogami, komar siedzi na żyrandolu... Gość zrezygnowany, zaczyna rozpinać spodnie i mówi groźnie do komara: - Ostatni raz ci k@rwa pokazuje....
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Trzej hakerzy i trzej lamerzy mieli jechać pociągiem. Hakerzy kupili jeden bilet na trzech, lamerzy trzy. Gdy zbliżył sie konduktor, hakerzy pobiegli do toalety. Konduktor sprawdził bilety lamerom. Potem zapukał do toalety. Hakerzy wystawili bilet przez szparę. Konduktor skasował i poszedł. W drodze powrotnej lamerzy postanowili wykorzystać świeżo nabyte doświadczenie. Kupili jeden bilet na trzech. Hakerzy nie kupili żadnego. Gdy zbliżył się konduktor, lamerzy pobiegli i zamknęli się w toalecie. Za nimi pobiegli hakerzy. Zastukali do toalety. Gdy wysunął się bilet, pobiegli z nim i zamknęli się w nastepnej toalecie. Wniosek: nie każdy algorytm wymyślony przez hakerów da się wykorzystać przez lamerów!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jedzie trędowaty tramwajem. Wchodzi kanar, podchodzi do niego: Bilet proszę. Ten spanikowany zaczyna przetrząsywać kieszenie. Odpada mu ręka. Przeprasza, podnosi ją i wyrzuca przez okno. Zdenerwowany, jeszcze gwałtowniej przeszukuje kieszenie. Odpada mu noga. Przeprasza. podnosi i wyrzuca. Już w kompletnej panice traci drugą nogę. Za okno. Kanar przygląda mu się i mówi spokojnie: - My tu gadu gadu, a ja widzę, że pan mi powoli spier@ala
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
[ Dodano: 2006-12-02, 19:20 ]
Przychodzi pięcioletni chłopczyk ,ze zdechłą żabą na smyczy i skarbonką pod pachą do burdelu. Podchodzi do burdel- mammy i pyta: Czy można prosić dziewczynę z AIDS? Mały przecież ty masz 5 lat? Co ty byś z nią zrobił i dlaczego z Aids? Nie, my nie mamy dziewczyn z aids! Ale ja naprawdę potrzebuję - mówi i rozbija skarbonkę Mamma widząc pieniądze staje się bardziej skłonna do negocjacji.No dobrze ,ale po co ci ta dziewczyna z aids?Potrzebna! Powiedz to może coś się znajdzie... No dobra. Chodzi o to że jak zrobię to z dziewczyną z aids to bedę miał aids. I jak wrócę do domu to moja opiekunka , która mnie wiecznie molestuje też będzie miała AIDS. Apotem jak mój tatuś ja odwozi to ona mu daje na tylnym siedzeniu... i on też bedziemiał Aids. A jak tatuś wraca to w nocy grzmocą się z mamusią... i ona też będzie miała AIDS. A rano jak tato wychodzi do pracy to przyjeżdża pan od zbierania śmieci i wpada do nas i mamusia daje mu dupy. I on też będzie miał aids.I O TEGO SKU@WIELA MI CHODZI, BO MI ŻABĘ PRZEJECHAŁ.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Chlopak odprowadza swoja dziewczyne do domu po imprezie. Kiedy dochodza do klatki, facet czuje sie wyluzowany i wogole.... dobrze, podpiera sie dlonia o sciane i mowi do dziewczyny: -kochanie, a gdybys mi tak zrobila laseczke... -tutaj? jestes nienormalny. -noooo, tak szybciuko, nic sie nie stanie... -nie! a jak wyjdzie ktos z rodziny wyrzucic smieci, albo jakis sasiad i mnie rozpozna... - ale to tylko "laska", nic wiecej... kobieto... -nie, a jak ktos bedzie wychodzil... -no dawaj nie badz taka... -powiedzialam ci ze nie i koniec! -no wez, tu sie schylisz i nikt cie nie zobaczy, glupia. -nie! W tym momencie pojawia sie siostra dziewczyny, w koszuli nocnej, rozczochrana i mowi: - Tata mowi ze juz wyrzucilismy smieci i masz mu zrobic ta laske do cholery, a jak nie to ja mu zrobie. a jak nie, to tata mowi ze zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie reke z tego domofonu bo jest k@rwa 3 rano!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozmawiają dwaj profesorowie matematyki - Dasz mi swój nr telefonu? - No pewnie. Trzecia cyfra jest trzykrotnością pierwszej. Czwarta i szósta są takie same. Druga jest większa o jeden od piatej. Suma szesciu cyfr to 23, a iloczyn 2160. - W porządku, zapisałem 256 343. - Zgadza się. Nie zapomnisz? - Skądże. To kwadrat 16 i sześcian 7
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Do kolesia na ulicy podchodzi brudny, skacowany menel i mówi: - panie, poratuj pan! Zbieram na jedzenie, daj pan trochę grosza! - o nie, pewnie zaraz kupisz flaszkę, nie ma mowy! - skąd! Ja już od dawna nie pije! - taaak? To pewnie przegrasz w karty! - panie, ja się brzydzę hazardem! - no to wydasz na kobiety! - jaaa? Ja jestem wierny mojej babie, naprawdę jestem głodny... Na to koleś: - no to jedziemy do mnie, żona robi kolacje, zjesz z nami. Menel próbuje do końca ściemniać mówi: - ale zobacz pan jak ja wyglądam, pańska żona mnie nie wpuści, daj kilka złotych i już sobie idę. - dooobra, jedziesz ze mną, ja jej musze pokazać, co się dzieje z człowiekiem jak nie pije, nie gra w karty i jest wierny swojej kobiecie!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mecz Anglia-Polska, stadion Wembley, 100 tysiecy ludzi na trybunach. Druga polowa, Polska wygrywa 1-0 kibice szaleja, wrzeszcza i ogolnie jest fajnie. Wszyscy oczywiscie stoja, wszyscy oprocz jednego faceta, ktory zamiast patrzyc na gre ostro sie onanizuje, nie zwracajac na nikogo uwagi. W pewnym momencie ktos to zauwaza i zaczyna sie przygladac. Potem szturcha drugiego i juz po chwili duza grupa ludzi patrzy na ostro walczacego z klejnotem goscia. Kilka minut pozniej caly stadion patrzy juz na faceta, ktory nadal nie wie jakie wzbudza zainteresowanie. Nawet telewizyjne kamery skupily sie na nim . Wreszcie zawodnicy obu druzyn zauwazyli brak dopingu i tez patrza tam gdzie wszyscy. W koncu UUUUCHHHH! Facet skonczyl, czerwony z wysilku ale szczesliwy... schowal interes, wyciagnal papierosy i zapalki. W tym momencie widzi, ze caly stadion patrzy w milczeniu na niego. Gosciu zamiera z fajka przy ustach i zapalona zapalka, spoglada powoli wokolo i w koncu mowi ze zrezygnowaniem: - Niieee, no nie mowcie ze tu nie wolno jarać...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przychodzi do domu ze szkoły Jasiu, syn dresiarza.:
- Yoł, synu. Jak było w szkole ?
- Yoł tato, dostałem dziś pięć jedynek.
- O synu, to będzie łomot.
- Wiem tato, już mam adresy.
***********************************
Rozmawia dwóch facetów:
-"Dlaczego ty stary mówisz do swojej żony flanelko??"
-"To zdrobnienie...."
-"Od czego?"
-"Ty szmato!"
:mrgreen:
- Yoł, synu. Jak było w szkole ?
- Yoł tato, dostałem dziś pięć jedynek.
- O synu, to będzie łomot.
- Wiem tato, już mam adresy.
***********************************
Rozmawia dwóch facetów:
-"Dlaczego ty stary mówisz do swojej żony flanelko??"
-"To zdrobnienie...."
-"Od czego?"
-"Ty szmato!"
:mrgreen:
- Rafalski82
- Forum Audi 80
- Posty: 131
- Rejestracja: 23 lis 2006, 07:45
- Lokalizacja: Warszawa
Dlaczego blondynka oglądka każdy film pornograficzny do końca?
Bo czeka aż on się z nią w końcu ożeni...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przychodzi baba do lekarza a lekarz w Irlandii
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kolezanka pyta sie kolezanki:
- I co , dostalas prace w Samoobronie ?
- Z palcem w dupie ...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Staszek był wielkim pasjonatem motorów. Miał harleya najważniejsza rzecz w swoim życiu! Dbał o niego, pucował wazelina do połysku, niemalże nosił na rękach, bez mała spal z nim nawet.
Któregoś dnia, dziewczyna zaprosiła go na niedzielny obiad do swojego domu.
- Stasiu - powiedziała - znamy się już dwa tygodnie. Chciałabym, żebyś poznał moich rodziców.
- Czemu nie - odparł Staś.
Nadeszła niedziela, Staś wyprowadził motor z garażu, wyciągnął pudełko z wazelina, szmatkę i dalejże glancować! I tak przy tym wazelinowaniu zastało go południe. Jeszcze tylko ostatni rzut oka na motocykl, mała poprawka wazelinką... i... Staś z harley'em byli gotowi! Podjechał pod dom dziewczyny, ustawił motor przed oknem salonu i zapukał...
- Witaj Stasiu - dziewczę promieniało szczęściem - Wejdź, zaraz będzie obiad. Musze cię jednak uprzedzić o pewnym zwyczaju, panującym od dawna w naszej rodzinie. Otóż przy obiedzie, kto się pierwszy odezwie, ten garnki zmywa.
- Nie martw się - Staś nie był w ciemię bity - jestem małomówny z natury.
Zasiedli do stołu. Mama, tata, dziewczę i Staś. Rozmowa nie "kleiła się", co zresztą było do przewidzenia Matka patrzy na Stasia i myśli:
- Ale wstyd! Taki sympatyczny chłopiec, a my tu ani słowa z nim nie zamieniamy! Co sobie o nas pomyśli? Zapytałabym go o rodzinę, o mamę, tatę, o ogród, o rodzeństwo, ale nie mogę, bo będę graczki zmywać...
Ojciec siedzi, ani be ani me i myśli:
- K***a obora jak nieszczęście! Zagadałbym do chłopaka, zapytałbym gdzie pracuje, czy lubi piwko, sport i wędkarstwo, ale jak??? Powiem cos, to mnie stara do garów wypieprzy...
Panienka siedzi jak na szpilkach i myśli:
- Niechże ktoś cos powie wreszcie i pójdzie myc te garczki, a my wtedy na górę i ramtaramtamtam...
Staś dzielnie siedzi i milczy! Nie mówi nic, bo garczków myc tez nie lubi... a tu nagle... patrzy w okno... a za oknem pada deszcz!!!!!!!
- Jezuuuuuu - myśli Staś - MOTOR!!!!!
Nie wie, co robić. Nie przeprosi, bo pójdzie do garów, a harleya rdza zeżre!
Rozejrzał się Stach... i dawaj panienkę na stół! Kieckę w górę i jedzie ją od tylu.
- Ktoś pęknie i cos powie - myśli - on do garów a ja do motoru!!!!!
Skończył Stasiek, siada i... nic! Cisza jak makiem zasiał... Dziewczę zawstydzone oczy spuściło i myśli:
- Co ten Stasiek taki napalony??? Mógł przecież poczekać aż pójdziemy na górę... jak ja się teraz wytłumaczę rodzicom? I kiedy mam to zrobić? Przecież nie teraz, bo jak się odezwę, to pójdę garczki myć... poczekam... Matka siedzi, oczom nie wierzy i myśli:
- Co to za bydle moja córka do domu przyprowadziła??? Jak on mógł moja córkę tak potraktować??? Powiem mu, co o nim myślę, ale później, bo jak się pierwsza odezwę, to będę musiała garczki myć...
Ojciec siedzi, ślepia wlepił w Staszka i myśli:
- O ten sk***yn j***y ch*j pie*****ny w d**e k***y...!!!!!!!! Przecież go sk**yna za***ie! Powiem mu, co o nim myślę, ale później, bo jak się mam pierwszy odezwać???
Deszcz leje jak z cebra, Stasiek załamka, nie wie, co począć... na dodatek grad się zaczął wali w harleya jak w bęben...
- CO ROBIĆ!!!! - myśli...
I dalejże matkę na stół, kieckę matce w górę i jedzie ja od tylu.
- Stary nie wytrzyma i cos mruknie przynajmniej - myśli Stach; Stary do garów, a ja do motora!!!
Skończył, siadł... i dalej cisza... nic... Dziewczyna patrzy na Stacha i myśli:
- Co za potwór z niego, samiec niewyżyty????? Najpierw mnie, potem moja matkę??? Zrywam z nim, ale powiem mu to po obiedzie, bo będę musiała garczki myc, jak się odezwę pierwsza...
Matka siedzi, czerwona jak buraczek i myśli:
- Nawet niezły ten chłopiec... i jaki... PRĘŻNY... źle go oceniłam... co sobie jednak mój stary pomyśli???? Powinnam się jakoś wytłumaczyć... ale może później, bo będę musiała garczki myć....
Ojciec siedzi, oczy przeciera, piana na pysku, ale twardziel z niego, wiec milczy i tylko myśli:
- Zabije go, to pewne. Ale po obiedzie, bo teraz jak się odezwę, to pójdę garczki myć...
Grad, ulewa, burza z piorunami, wichura przewróciła motor Stacha prosto w potężną kałużę, pełną błocka, wody i wszelakich śmieci. Stach oczami duszy widzi rdze pożerającą jego ukochanego harleya...
NIE WYTRZYMAL WSTAL I MÓWI:
- Macie może wazelinę????????
Ojciec zrobił oczy jak denka od kufla, wstaje i mówi przerażony:
- To ja już pójdę i umyje te garczki..
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wies. Zapuszczone, biedne gospodarstwo. Biedni gospodarze.
Z inwentarza domowego zostal tylko glodny kogut, pies i kot.
Usiedli sobie oni wieczorkiem pod izba i naradzaja sie.
Kogut: Nie ma co zwlekac. Wynosze sie jutro rano do innej wioski.
Tutaj nie ma ziarna, nie ma kur. Nie ma po kim deptac.
Kot: Ja tez stad ide! Nie ma ziarna, nie ma gryzoni. Nie ma krowy, nie ma mleka.
Pies: A ja jeszcze zaczekam pare dni.
Kogut i Kot chorem: A tobie co? Oszalales?
Pies: Wczoraj wieczorem slyszalem, jak gospodarz mowil do gospodyni:
Jeszcze pare dni takiego glodu i bedziemy chyba ch@ja ssac Szarikowi...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Troche mikołaja
Pewnego Bozego Narodzenia, bardzo dawno temu, Swiety Mikolaj
przygotowywal sie
do swojej corocznej podrozy. Jednak wszedzie pietrzyly sie
problemy... Czterech
z jego elfow zachorowalo, a zastepcy nie produkowali zabawek tak
szybko jak
elfy, wiec Mikolaj zaczal podejrzewac, ze moze nie zdazyc...
Nastepnie pani Mikolajowa oswiadczyla mu, ze jej Mama ma zamiar
wkrotce
ich odwiedzic. Na domiar zlego, kiedy poszedl zaprzegac renifery,
okazalo sie,
ze trzy z nich sa w zaawansowanej ciazy, a dwa inne przeskoczyly
przez plot i
zwialy - Bog jeden wie dokad. Mikolaj zdenerwowal sie jeszcze
bardziej ...
Kiedy zaczal pakowac sanie, jedna z ploz zlamala sie. Worek
runal na
ziemie, a zabawki rozsypaly sie dookola. Wkurzony Mikolaj postanowil
wrocic do
domu na kawe i szklaneczke whisky. Kiedy jednak otworzyl barek,
okazalo sie, ze
elfy ukryly caly alkohol i nic nie bylo do wypicia... Roztrzesiony
Mikolaj
upuscil dzbanek do kawy, ktory roztrzaskal sie na kawaleczki na
podlodze w
kuchni. Poszedl wiec po szczotke, ale okazalo sie, ze myszy zjadly
wlosie, z
ktorego byla zrobiona...
I wlasnie wtedy zadzwonil dzwonek do drzwi... Mikolaj poszedl
otworzyc. Za
drzwiami stal maly aniolek z piekna, wielka choinka. Aniolek radosnie
zawolal:
- Wesolych Swiat, Mikolaju! Czyz nie piekny mamy dzis dzien?
Przynioslem dla
Ciebie choinke. Prawda, ze jest wspaniala? Gdzie chcialbys, zebym ja
wsadzil?...
I juz wiesz skad sie wziela tradycja aniolka na czubku choinki....
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
DLACZEGO ŚWIĘTY Mikołaj NIE ISTNIEJE (z punktu widzenia inżyniera)
1. Znamy 300 000 gatunków ssaków - ale nie ma wśród nich ani jednej
odmiany
łatającego renifera.
2. Na ziemi żyje ok. 2 miliardy dzieci. Odliczywszy nawet dzieci
muzułmanów
, buddystow, wyznawcow hinduizmu itd. ktore nie oczekuja jego wizyty,
daje
to okolo 378 mln. dzieci do obsluzenia w ciagu jednej nocy.
Zakladajac, ze przecietna rodzina liczy okolo 2,5 dziecka (wedlug
statystyki) daje to okolo 150 mln. domow do odwiedzenia. Co z tego
wynika
zaraz zobaczymy.
3. Uwzgledniwszy, ze Boze Narodzenie trwa 31 godzin (zysk wynikajacy
ze
stref czasowych przy podrozy ze wschodu na zachod ) daje to okolo
822,6
wizyt w domu na sekunde. W tym czasie Mikolaj musi zeskoczyc z san,
wpasc
przez komin, polozyc prezent pod choinka, powiedziec pare razy "ho ho
ho",
wrocic przez komin, wskoczyc na sanie, wystartowac, doleciec do
nastepnego
domu. Wedle kalkulacji daje to 150 000 000 km do przebycia w ciagu
nocy.
4. W efekcie sanie Mikolaja musialyby byc 3000 razy szybsze od
dzwieku, by
przebyc ten dystans w czasie 31 godzin. (czyli wyciagac 50km/s)
tymczasem
typowy renifer rozwija nie wiecej niz 30km/h. Brak danych dotyczacych
reniferow latajacych.
5. Ladownosc san. Zakladajac, ze przecietny prezent wazy ok. 1 kg.,
sanie
musialyby miec ladownosc supertankowca (ok. 321 000 ton). Tymczasem
zwykly
renifer ma usiag rzedu 600 kg. Zakladajac, ze renifery latajace maja
wiekszy
udzwig - to i tak potrzeba co najmniej 200 000 reniferow latajacych.
6. Statek o masie 320 000 ton, poruszajacy sie z predkoscia 50km/s,
spalilby
sie w atmosferze ziemi - chyba, ze renifery sa wstanie wypocici w
ciagu
sekundy energie rzedu 14,3 kwintylionow dzuli. Nie wspominajac
nawet o ogromnych turbulencjach powietrza i tzw. sonic boom (efekcie
przekraczania bariery dzwieku), ktorych nikt nigdy nie zaobserwowal.
Wedle
naszych obliczen taki pojazd powinien wyparowac w ciagu 0,00426
sekundy od momentu startu. Dodatkowo Mikolaj podlegalby zabojczemu
przeciazeniu (przy starcie)rzedu 17 500 g. Zakladajac, ze Mikolaj
wazy okolo
125 kg. to przy takim przeciazeniu jego cialo wazyloby ok.2 150 000
kg.
ZATEM, JESLI NAWET SWIETY MIKOLAJ KIEDYKOLWIEK ISTNIAL - TO JUZ DAWNO
JEST
HISTORIA.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
[ Dodano: 2007-01-03, 23:23 ]
Żona do męża:
- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci,
patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne!
Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie,
futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu,
ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod
poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i k...a nie mój rozmiar!!
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochod, teraz jest dużo wypadków, zabije się gdzieś.
- o.k.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kase na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś????
- No, Syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- o.k. teraz kupie jaguara.
Spotykają się po następnych dwóch tygodniach:
- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Ahoj baco co robicie??
- A hoj was to obchodzi!!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bo czeka aż on się z nią w końcu ożeni...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przychodzi baba do lekarza a lekarz w Irlandii
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kolezanka pyta sie kolezanki:
- I co , dostalas prace w Samoobronie ?
- Z palcem w dupie ...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Staszek był wielkim pasjonatem motorów. Miał harleya najważniejsza rzecz w swoim życiu! Dbał o niego, pucował wazelina do połysku, niemalże nosił na rękach, bez mała spal z nim nawet.
Któregoś dnia, dziewczyna zaprosiła go na niedzielny obiad do swojego domu.
- Stasiu - powiedziała - znamy się już dwa tygodnie. Chciałabym, żebyś poznał moich rodziców.
- Czemu nie - odparł Staś.
Nadeszła niedziela, Staś wyprowadził motor z garażu, wyciągnął pudełko z wazelina, szmatkę i dalejże glancować! I tak przy tym wazelinowaniu zastało go południe. Jeszcze tylko ostatni rzut oka na motocykl, mała poprawka wazelinką... i... Staś z harley'em byli gotowi! Podjechał pod dom dziewczyny, ustawił motor przed oknem salonu i zapukał...
- Witaj Stasiu - dziewczę promieniało szczęściem - Wejdź, zaraz będzie obiad. Musze cię jednak uprzedzić o pewnym zwyczaju, panującym od dawna w naszej rodzinie. Otóż przy obiedzie, kto się pierwszy odezwie, ten garnki zmywa.
- Nie martw się - Staś nie był w ciemię bity - jestem małomówny z natury.
Zasiedli do stołu. Mama, tata, dziewczę i Staś. Rozmowa nie "kleiła się", co zresztą było do przewidzenia Matka patrzy na Stasia i myśli:
- Ale wstyd! Taki sympatyczny chłopiec, a my tu ani słowa z nim nie zamieniamy! Co sobie o nas pomyśli? Zapytałabym go o rodzinę, o mamę, tatę, o ogród, o rodzeństwo, ale nie mogę, bo będę graczki zmywać...
Ojciec siedzi, ani be ani me i myśli:
- K***a obora jak nieszczęście! Zagadałbym do chłopaka, zapytałbym gdzie pracuje, czy lubi piwko, sport i wędkarstwo, ale jak??? Powiem cos, to mnie stara do garów wypieprzy...
Panienka siedzi jak na szpilkach i myśli:
- Niechże ktoś cos powie wreszcie i pójdzie myc te garczki, a my wtedy na górę i ramtaramtamtam...
Staś dzielnie siedzi i milczy! Nie mówi nic, bo garczków myc tez nie lubi... a tu nagle... patrzy w okno... a za oknem pada deszcz!!!!!!!
- Jezuuuuuu - myśli Staś - MOTOR!!!!!
Nie wie, co robić. Nie przeprosi, bo pójdzie do garów, a harleya rdza zeżre!
Rozejrzał się Stach... i dawaj panienkę na stół! Kieckę w górę i jedzie ją od tylu.
- Ktoś pęknie i cos powie - myśli - on do garów a ja do motoru!!!!!
Skończył Stasiek, siada i... nic! Cisza jak makiem zasiał... Dziewczę zawstydzone oczy spuściło i myśli:
- Co ten Stasiek taki napalony??? Mógł przecież poczekać aż pójdziemy na górę... jak ja się teraz wytłumaczę rodzicom? I kiedy mam to zrobić? Przecież nie teraz, bo jak się odezwę, to pójdę garczki myć... poczekam... Matka siedzi, oczom nie wierzy i myśli:
- Co to za bydle moja córka do domu przyprowadziła??? Jak on mógł moja córkę tak potraktować??? Powiem mu, co o nim myślę, ale później, bo jak się pierwsza odezwę, to będę musiała garczki myć...
Ojciec siedzi, ślepia wlepił w Staszka i myśli:
- O ten sk***yn j***y ch*j pie*****ny w d**e k***y...!!!!!!!! Przecież go sk**yna za***ie! Powiem mu, co o nim myślę, ale później, bo jak się mam pierwszy odezwać???
Deszcz leje jak z cebra, Stasiek załamka, nie wie, co począć... na dodatek grad się zaczął wali w harleya jak w bęben...
- CO ROBIĆ!!!! - myśli...
I dalejże matkę na stół, kieckę matce w górę i jedzie ja od tylu.
- Stary nie wytrzyma i cos mruknie przynajmniej - myśli Stach; Stary do garów, a ja do motora!!!
Skończył, siadł... i dalej cisza... nic... Dziewczyna patrzy na Stacha i myśli:
- Co za potwór z niego, samiec niewyżyty????? Najpierw mnie, potem moja matkę??? Zrywam z nim, ale powiem mu to po obiedzie, bo będę musiała garczki myc, jak się odezwę pierwsza...
Matka siedzi, czerwona jak buraczek i myśli:
- Nawet niezły ten chłopiec... i jaki... PRĘŻNY... źle go oceniłam... co sobie jednak mój stary pomyśli???? Powinnam się jakoś wytłumaczyć... ale może później, bo będę musiała garczki myć....
Ojciec siedzi, oczy przeciera, piana na pysku, ale twardziel z niego, wiec milczy i tylko myśli:
- Zabije go, to pewne. Ale po obiedzie, bo teraz jak się odezwę, to pójdę garczki myć...
Grad, ulewa, burza z piorunami, wichura przewróciła motor Stacha prosto w potężną kałużę, pełną błocka, wody i wszelakich śmieci. Stach oczami duszy widzi rdze pożerającą jego ukochanego harleya...
NIE WYTRZYMAL WSTAL I MÓWI:
- Macie może wazelinę????????
Ojciec zrobił oczy jak denka od kufla, wstaje i mówi przerażony:
- To ja już pójdę i umyje te garczki..
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wies. Zapuszczone, biedne gospodarstwo. Biedni gospodarze.
Z inwentarza domowego zostal tylko glodny kogut, pies i kot.
Usiedli sobie oni wieczorkiem pod izba i naradzaja sie.
Kogut: Nie ma co zwlekac. Wynosze sie jutro rano do innej wioski.
Tutaj nie ma ziarna, nie ma kur. Nie ma po kim deptac.
Kot: Ja tez stad ide! Nie ma ziarna, nie ma gryzoni. Nie ma krowy, nie ma mleka.
Pies: A ja jeszcze zaczekam pare dni.
Kogut i Kot chorem: A tobie co? Oszalales?
Pies: Wczoraj wieczorem slyszalem, jak gospodarz mowil do gospodyni:
Jeszcze pare dni takiego glodu i bedziemy chyba ch@ja ssac Szarikowi...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Troche mikołaja
Pewnego Bozego Narodzenia, bardzo dawno temu, Swiety Mikolaj
przygotowywal sie
do swojej corocznej podrozy. Jednak wszedzie pietrzyly sie
problemy... Czterech
z jego elfow zachorowalo, a zastepcy nie produkowali zabawek tak
szybko jak
elfy, wiec Mikolaj zaczal podejrzewac, ze moze nie zdazyc...
Nastepnie pani Mikolajowa oswiadczyla mu, ze jej Mama ma zamiar
wkrotce
ich odwiedzic. Na domiar zlego, kiedy poszedl zaprzegac renifery,
okazalo sie,
ze trzy z nich sa w zaawansowanej ciazy, a dwa inne przeskoczyly
przez plot i
zwialy - Bog jeden wie dokad. Mikolaj zdenerwowal sie jeszcze
bardziej ...
Kiedy zaczal pakowac sanie, jedna z ploz zlamala sie. Worek
runal na
ziemie, a zabawki rozsypaly sie dookola. Wkurzony Mikolaj postanowil
wrocic do
domu na kawe i szklaneczke whisky. Kiedy jednak otworzyl barek,
okazalo sie, ze
elfy ukryly caly alkohol i nic nie bylo do wypicia... Roztrzesiony
Mikolaj
upuscil dzbanek do kawy, ktory roztrzaskal sie na kawaleczki na
podlodze w
kuchni. Poszedl wiec po szczotke, ale okazalo sie, ze myszy zjadly
wlosie, z
ktorego byla zrobiona...
I wlasnie wtedy zadzwonil dzwonek do drzwi... Mikolaj poszedl
otworzyc. Za
drzwiami stal maly aniolek z piekna, wielka choinka. Aniolek radosnie
zawolal:
- Wesolych Swiat, Mikolaju! Czyz nie piekny mamy dzis dzien?
Przynioslem dla
Ciebie choinke. Prawda, ze jest wspaniala? Gdzie chcialbys, zebym ja
wsadzil?...
I juz wiesz skad sie wziela tradycja aniolka na czubku choinki....
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
DLACZEGO ŚWIĘTY Mikołaj NIE ISTNIEJE (z punktu widzenia inżyniera)
1. Znamy 300 000 gatunków ssaków - ale nie ma wśród nich ani jednej
odmiany
łatającego renifera.
2. Na ziemi żyje ok. 2 miliardy dzieci. Odliczywszy nawet dzieci
muzułmanów
, buddystow, wyznawcow hinduizmu itd. ktore nie oczekuja jego wizyty,
daje
to okolo 378 mln. dzieci do obsluzenia w ciagu jednej nocy.
Zakladajac, ze przecietna rodzina liczy okolo 2,5 dziecka (wedlug
statystyki) daje to okolo 150 mln. domow do odwiedzenia. Co z tego
wynika
zaraz zobaczymy.
3. Uwzgledniwszy, ze Boze Narodzenie trwa 31 godzin (zysk wynikajacy
ze
stref czasowych przy podrozy ze wschodu na zachod ) daje to okolo
822,6
wizyt w domu na sekunde. W tym czasie Mikolaj musi zeskoczyc z san,
wpasc
przez komin, polozyc prezent pod choinka, powiedziec pare razy "ho ho
ho",
wrocic przez komin, wskoczyc na sanie, wystartowac, doleciec do
nastepnego
domu. Wedle kalkulacji daje to 150 000 000 km do przebycia w ciagu
nocy.
4. W efekcie sanie Mikolaja musialyby byc 3000 razy szybsze od
dzwieku, by
przebyc ten dystans w czasie 31 godzin. (czyli wyciagac 50km/s)
tymczasem
typowy renifer rozwija nie wiecej niz 30km/h. Brak danych dotyczacych
reniferow latajacych.
5. Ladownosc san. Zakladajac, ze przecietny prezent wazy ok. 1 kg.,
sanie
musialyby miec ladownosc supertankowca (ok. 321 000 ton). Tymczasem
zwykly
renifer ma usiag rzedu 600 kg. Zakladajac, ze renifery latajace maja
wiekszy
udzwig - to i tak potrzeba co najmniej 200 000 reniferow latajacych.
6. Statek o masie 320 000 ton, poruszajacy sie z predkoscia 50km/s,
spalilby
sie w atmosferze ziemi - chyba, ze renifery sa wstanie wypocici w
ciagu
sekundy energie rzedu 14,3 kwintylionow dzuli. Nie wspominajac
nawet o ogromnych turbulencjach powietrza i tzw. sonic boom (efekcie
przekraczania bariery dzwieku), ktorych nikt nigdy nie zaobserwowal.
Wedle
naszych obliczen taki pojazd powinien wyparowac w ciagu 0,00426
sekundy od momentu startu. Dodatkowo Mikolaj podlegalby zabojczemu
przeciazeniu (przy starcie)rzedu 17 500 g. Zakladajac, ze Mikolaj
wazy okolo
125 kg. to przy takim przeciazeniu jego cialo wazyloby ok.2 150 000
kg.
ZATEM, JESLI NAWET SWIETY MIKOLAJ KIEDYKOLWIEK ISTNIAL - TO JUZ DAWNO
JEST
HISTORIA.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
[ Dodano: 2007-01-03, 23:23 ]
Żona do męża:
- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci,
patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne!
Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie,
futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu,
ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod
poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i k...a nie mój rozmiar!!
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochod, teraz jest dużo wypadków, zabije się gdzieś.
- o.k.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kase na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś????
- No, Syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- o.k. teraz kupie jaguara.
Spotykają się po następnych dwóch tygodniach:
- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Ahoj baco co robicie??
- A hoj was to obchodzi!!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Rafalski82
- Forum Audi 80
- Posty: 131
- Rejestracja: 23 lis 2006, 07:45
- Lokalizacja: Warszawa
autentyczna korespondencja pracowników pewnego londyńskiego hotelu z
gościem tego hotelu. Hotel opublikował te teksty w jednej z ogólnokrajowych gazet.
Szanowna Pani Pokojówko,
Proszę nie zostawiać w mojej łazience tych małych hotelowych mydełek, ponieważ przywiozłem ze sobą własne duże mydło kąpielowe dial. Proszę też zabrać 6 nieotwartych mydełek z półki pod apteczką i 3 z mydelniczki pod prysznicem, ponieważ mi zawadzają. Dziękuję.
S. Berman
Szanowny Gościu z pokoju 635
Nie jestem tą pokojówką, która zwykle sprząta Pański pokój. Ona ma wolne i wróci jutro, czyli w czwartek.
Tak jak Pan prosił, zabrałam 3 mydełka spod prysznica. Zdjęłam 6 mydełek z półki i położyłam na
pudełku z chusteczkami, na wypadek gdyby Pan zmienił zdanie. Na półce
leżą teraz tylko 3 mydełka, które zostawiłam dzisiaj, bo mam polecenie, by
zostawiać codziennie 3 sztuki w każdym pokoju. Mam nadzieję, że jest Pan zadowolony.
Dotty
Szanowna Pani Pokojówko,
Mam nadzieję, że tym razem zwracam się do Pani, która zwykle sprząta mój pokój. Najwidoczniej Dotty nie powiedziała Pani o moim liściku dotyczącym mydełek. Kiedy dziś wieczorem wróciłem do pokoju, zobaczyłem, że położyła Pani 3 kolejne małe camay na półce pod apteczką. Zamierzam pozostać w tym hotelu jeszcze przez dwa tygodnie i zabrałem ze sobą własne kąpielowe mydło dial, nie będę zatem potrzebował tych 6 małych camay, które leżą na wspomnianej półce i przeszkadzają mi przy goleniu, myciu zębów i tak dalej.Proszę je zabrać.
S. Berman
Szanowny Panie,
W ostatnią środę miałam wolny dzień i zastępująca mnie pokojówka zostawiła u Pana 3 hotelowe mydełka,
bo mamy polecenie od kierownika, by tak zawsze robić. Zabrałam 6 mydełek, które zawadzały Panu na półce,
i przełożyłam je do mydelniczki, gdzie trzymał Pan swoje mydło dial, a dial położyłam w apteczce, aby
było Panu wygodniej. Nie ruszałam 3 mydełek, które zawsze wkładamy do apteczki dla nowych gości i co
do których nie zgłaszał Pan obiekcji, kiedy wprowadzał się Pan w poniedziałek. Jeśli mogę jeszcze
czymś Panu służyć, proszę dać mi znać.
Pańska pokojówka Kathy
/Szanowny Panie,/
/Zastępca dyrektora, pan Kensedder, poinformował mnie dziś rano, że
dzwonił Pan do niego wieczorem i skarżył się na pracę pokojówki. Przydzieliłam
Panu inną osobę. Mam nadzieję, że przyjmie Pan moje
przeprosiny za wszelkie kłopoty. Gdyby miał Pan jeszcze jakieś uwagi,
bardzo proszę skontaktować się ze mną, bym mogła sama poczynić odpowiednie
kroki. Będę wdzięczna, jeśli zadzwoni Pan wprost do mnie między godziną 8 a 17, numer wewnętrzny 1108./
Elaine Carmen, administrator
Szanowna Pani Administrator,
Nie mogę się z Panią skontaktować telefonicznie, ponieważ opuszczam hotel o 7.45 i wracam dopiero o 17.30 lub 18.00. Właśnie dlatego wczoraj wieczorem dzwoniłem do pana Kenseddera. Pani już wtedy nie było. Prosiłem pana Kenseddera tylko o to, żeby zrobił coś z tymi mydełkami. Nowa pokojówka przydzielona mi przez Panią myślała chyba, że dopiero się wprowadziłem, bo zostawiła u mnie kolejne 3 mydełka w apteczce, poza tymi 3, które zawsze kładzie na półce. W ciągu ostatnich 5 dni zebrałem już 24 mydełka. Czy to się kiedyś skończy?
S. Berman
/Szanowny Panie,/
/Pańska pokojówka Kathy została pouczona, by nie zostawiać mydełek w
Pańskim pokoju. Kazałam jej też usunąć te, które już tam były. Jeśli
jeszcze mogę czymś Panu służyć, proszę do mnie zadzwonić: numer
wewnętrzny 1108, od 8 do 17./
Elaine Carmen, administrator
Szanowny Panie Dyrektorze,
Znikło moje duże mydło dial. Z mojego pokoju zabrano wszystkie mydła, łącznie z moim własnym. Wczoraj wróciłem późno i musiałem wezwać posłańca, żeby mi przyniósł 4 małe kostki cashmere bouquet.
S. Berman
/Szanowny Panie,/
/Poinformowałem naszą administratorkę, pani ą Elaine Carmen, o Pańskim
problemie z mydłami. Nie rozumiem, dlaczego w Pańskim pokoju nie było
mydła, wydałem przecież wyraźne polecenie, by każda pokojówka przy każdym
sprzątaniu zostawiała w każdym pokoju 3 kostki mydła. Natychmiast
poczynimy
w tej sprawie odpowiednie kroki. Proszę przyjąć moje przeprosiny za
kłopoty, które sprawiliśmy./ Martin L. Kensedder, zastępca dyrektora
Szanowna Pani Administrator,
Kto, do diabła, zostawił w moim pokoju 54 mydełka camay? Wróciłem wczoraj wieczorem i leżały u mnie 54 sztuki. Nie chcę 54 małych kostek camay. Chcęmoje jedno jedyne, cholerne, wielkie mydło dial. Czy Pani rozumie, że mam tu 54 kostki mydła? Chcę tylko moje duże dial. Proszę mi zwrócić moje kąpielowe mydło dial.
S. Berman
/Szanowny Panie,/
/Skarżył się Pan, że ma Pan w pokoju za dużo mydła, więc poleciłam je
sprzątnąć. Następnie poskarżył się Pan panu Kensedderowi, że mydło
znikło, więc osobiście przyniosłam je z powrotem 24 kostki camay plus jeszcze 3,
które powinien Pan otrzymywać codziennie (sic!). Nic nie wiem o 4 kostkach
cashmere bouquet. Najwyraźniej Pańska pokojówka Kathy nie wiedziała, że
przyniosłam te mydła, więc także zostawiła 24 sztuki camay plus standardowe
3. Nie wiem, skąd się Pan dowiedział, że goście tego hotelu otrzymują duże
kąpielowe mydła dial. Udało mi się znaleźć duże ivory, które położyłam w
Pańskim pokoju./
Elaine Carmen, administrator
Szanowna Pani Administrator,
Dziś tylko krótka notatka o stanie mydełek w moim pokoju. Obecnie mam:
- na półce pod apteczką 18 kostek camay w 4 słupkach po 4 sztuki plus 1 słupek z 2 sztukami,
- na pojemniku na chusteczki 11 kostek camay w 2 słupkach po 4 sztuki plus 1 słupek z 3 sztukami,
- na toaletce w sypialni 1 słupek z 3 kostkami cashmere bouquet, 1 słupek z 4 dużymi kostkami ivory, do tego 8 kostek camay w 2 słupkach po 4 sztuki, - w apteczce w łazience 14 kostek camay w 3 słupkach po 4 sztuki plus 1 słupek z 2 sztukami, - w mydelniczce pod prysznicem 6 kostek camay, bardzo rozmiękłych, - na północno-wschodnim rogu wanny: 1 kostka cashmere bouquet, mało używana, - na północno-zachodnim rogu wanny: 6 kostek camay w 2 słupkach po 3 sztuki.Proszę poprosić Kathy, by przy każdym sprzątaniu dopilnowała, żeby słupki były równo ułożone i odkurzone. Proszę ją także poinformować, że słupki, w których jest więcej niż 4 kostki, mają tendencję do przewracania się. Pozwolę sobie zasugerować, że parapet w mojej łazience nie jest wykorzystywany i że znakomicie nadaje się do składowania kolejnych dostaw.I jeszcze jedno: kupiłem sobie kostkę kąpielowego mydła dial, którą będę przechowywał w hotelowym sejfie, by uniknąć dalszych nieporozumień.
S. Berman
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
W Krakowie na chirurgii (nie powiem której) przyjmował wtedy
>>>> >>>> doktor, który wyznawał dwie zasady:
>>>> >>>> - po pierwsze: dzien trzeba miło rozpocząć, bo potem jest chu...wo
>>>>> >>>> > (więc setka po przyjściu do pracy to jest to)- a drugie: ze w ZUS-ie
>>>> >>>> siedza same kretyny.
>>>> >>>> Męczył go jeden pacjent, który po raz czwarty juz przyszedł celem
>>>> >>>> wydania KOLEJNEGO zaswiadczenia dla ZUS'u z powodu utraty w wypadku
>>>> >>>> tramwajowym obu nóg.
>>>> >>>> Problem w tym, ze urzednicy z ZUS uwzięli się albo na pacjenta,
>>>> >>>> albo na chirurga, bo z uporem maniaka przyznawali rente CZASOWĄ za
>>>> >>>> kazdym razem.
>>>> >>>> Gdy więc pacjent czwarty raz pojawił sie z drukiem na kolejną
>>>>> >>>> > rentę czasową, chirurg spienił sie mocno, a jako ze był tuż po
>>>>> >>>> > wyznaniu
>>>>> >>>> > swojej pierwszej zasady, napisał na druku, przywalajac do tego
>>>>> >>>> > wszelkie
>>>>> >>>> > urzedowe pieczatki orzecznika:
>>>> >>>> " UJ*B*ŁO MU OBIE NOGI I JUZ MU KU*WA NIE ODROSNĄ!!! "
>>>> >>>> Facet tydzien później przyjechał z flaszką, bo dostał wreszcie rente
>>> >>> stałą.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Poszedł facet do lekarza. Ten po przebadaniu przepisał mu czopki.
>>- Wie pan jak to stosować? - zapytał
>>- Nie bardzo - odpowiedział facet
>>- To ja panu pierwszy czopek dam teraz, a resztę weźmie pan w domu już sam.
>>Jak powiedział tak zrobił. Facet wrócił do domu męczy się męczy ażeby
>>zaaplikować czopek i nic. Wkońcu poprosił o pomoc żonę.
>>Ta położyła mu lewą ręke na ramieniu a prawą załadowała czopka.
>>- O k...a!!!! - wrzasnął facet
>>- Co zabolało cię? -zapytała żona
>>- Nie tylko sobie przypomniałem, że doktor kiedy mi wsadzał czopek, to
>>trzymał obie ręce na moich ramionach...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cytat dnia !
>>>
>>> Politycy doprowadzili już do tego, że kiedy czytamy, że PREZYDENT BYŁ NA
>>> PREMIERZE, to nie wiemy, czy to relacja z wydarzenia kulturalnego, czy
>>> ............kolejny skandal seksualny .
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
GARSC KOMENTARZY SPORTOWYCH (SZARANOWICZ I S-KA)
>
>
> *Jeszcze trzy ruchy i Otylia bedzie szczesliwa
> *Ciagnij Olu, ciagnij Olenko....
> *Gruchala jest taka, ze cieszy sie z kazdego pchniecia
> *Rosjanki osiagnely szczyt w niewlasciwym miejscu, w niewlasciwym czasie i
> wlasciwie zupelnie niepotrzebnie
> *W tej chwili, ze sie tak wyraze, zaliczonych mamy 17 zawodniczek
> *Filimonow jest cudownie miekki, wspaniale pracuje udami
> *No...motywacje reczna zastosowal przez klepanie
> *Nie ma juz reki, nie ma juz nogi, zostal mu brzuch
> *Takie ma wciagniecie, jakby go jakas wciagarka na te plotki wciagala
> *Swiderski nawet gdyby sie rozmnozyl to nic nie pomoze, gdy go koledzy nie
> pokryja
> *Ruch dwudziestu chlopa na rowerach powoduje ozywczy ruch powietrza
> *Wiatr wieje im w plecy tzn. wieje im w twarz bo przeciez plyna tylem do
> przodu
> *A teraz wychodzi Bulgar z Bulgarii
> *A teraz wychodzi rosyjski Gruzin polskiego pochodzenia
> *Dunczycy doganiaja Rosjan, którzy scigaja Dunczyków
> *Przepraszam, ze panstwa zanudzam, ale to bedzie ciekawe
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
gościem tego hotelu. Hotel opublikował te teksty w jednej z ogólnokrajowych gazet.
Szanowna Pani Pokojówko,
Proszę nie zostawiać w mojej łazience tych małych hotelowych mydełek, ponieważ przywiozłem ze sobą własne duże mydło kąpielowe dial. Proszę też zabrać 6 nieotwartych mydełek z półki pod apteczką i 3 z mydelniczki pod prysznicem, ponieważ mi zawadzają. Dziękuję.
S. Berman
Szanowny Gościu z pokoju 635
Nie jestem tą pokojówką, która zwykle sprząta Pański pokój. Ona ma wolne i wróci jutro, czyli w czwartek.
Tak jak Pan prosił, zabrałam 3 mydełka spod prysznica. Zdjęłam 6 mydełek z półki i położyłam na
pudełku z chusteczkami, na wypadek gdyby Pan zmienił zdanie. Na półce
leżą teraz tylko 3 mydełka, które zostawiłam dzisiaj, bo mam polecenie, by
zostawiać codziennie 3 sztuki w każdym pokoju. Mam nadzieję, że jest Pan zadowolony.
Dotty
Szanowna Pani Pokojówko,
Mam nadzieję, że tym razem zwracam się do Pani, która zwykle sprząta mój pokój. Najwidoczniej Dotty nie powiedziała Pani o moim liściku dotyczącym mydełek. Kiedy dziś wieczorem wróciłem do pokoju, zobaczyłem, że położyła Pani 3 kolejne małe camay na półce pod apteczką. Zamierzam pozostać w tym hotelu jeszcze przez dwa tygodnie i zabrałem ze sobą własne kąpielowe mydło dial, nie będę zatem potrzebował tych 6 małych camay, które leżą na wspomnianej półce i przeszkadzają mi przy goleniu, myciu zębów i tak dalej.Proszę je zabrać.
S. Berman
Szanowny Panie,
W ostatnią środę miałam wolny dzień i zastępująca mnie pokojówka zostawiła u Pana 3 hotelowe mydełka,
bo mamy polecenie od kierownika, by tak zawsze robić. Zabrałam 6 mydełek, które zawadzały Panu na półce,
i przełożyłam je do mydelniczki, gdzie trzymał Pan swoje mydło dial, a dial położyłam w apteczce, aby
było Panu wygodniej. Nie ruszałam 3 mydełek, które zawsze wkładamy do apteczki dla nowych gości i co
do których nie zgłaszał Pan obiekcji, kiedy wprowadzał się Pan w poniedziałek. Jeśli mogę jeszcze
czymś Panu służyć, proszę dać mi znać.
Pańska pokojówka Kathy
/Szanowny Panie,/
/Zastępca dyrektora, pan Kensedder, poinformował mnie dziś rano, że
dzwonił Pan do niego wieczorem i skarżył się na pracę pokojówki. Przydzieliłam
Panu inną osobę. Mam nadzieję, że przyjmie Pan moje
przeprosiny za wszelkie kłopoty. Gdyby miał Pan jeszcze jakieś uwagi,
bardzo proszę skontaktować się ze mną, bym mogła sama poczynić odpowiednie
kroki. Będę wdzięczna, jeśli zadzwoni Pan wprost do mnie między godziną 8 a 17, numer wewnętrzny 1108./
Elaine Carmen, administrator
Szanowna Pani Administrator,
Nie mogę się z Panią skontaktować telefonicznie, ponieważ opuszczam hotel o 7.45 i wracam dopiero o 17.30 lub 18.00. Właśnie dlatego wczoraj wieczorem dzwoniłem do pana Kenseddera. Pani już wtedy nie było. Prosiłem pana Kenseddera tylko o to, żeby zrobił coś z tymi mydełkami. Nowa pokojówka przydzielona mi przez Panią myślała chyba, że dopiero się wprowadziłem, bo zostawiła u mnie kolejne 3 mydełka w apteczce, poza tymi 3, które zawsze kładzie na półce. W ciągu ostatnich 5 dni zebrałem już 24 mydełka. Czy to się kiedyś skończy?
S. Berman
/Szanowny Panie,/
/Pańska pokojówka Kathy została pouczona, by nie zostawiać mydełek w
Pańskim pokoju. Kazałam jej też usunąć te, które już tam były. Jeśli
jeszcze mogę czymś Panu służyć, proszę do mnie zadzwonić: numer
wewnętrzny 1108, od 8 do 17./
Elaine Carmen, administrator
Szanowny Panie Dyrektorze,
Znikło moje duże mydło dial. Z mojego pokoju zabrano wszystkie mydła, łącznie z moim własnym. Wczoraj wróciłem późno i musiałem wezwać posłańca, żeby mi przyniósł 4 małe kostki cashmere bouquet.
S. Berman
/Szanowny Panie,/
/Poinformowałem naszą administratorkę, pani ą Elaine Carmen, o Pańskim
problemie z mydłami. Nie rozumiem, dlaczego w Pańskim pokoju nie było
mydła, wydałem przecież wyraźne polecenie, by każda pokojówka przy każdym
sprzątaniu zostawiała w każdym pokoju 3 kostki mydła. Natychmiast
poczynimy
w tej sprawie odpowiednie kroki. Proszę przyjąć moje przeprosiny za
kłopoty, które sprawiliśmy./ Martin L. Kensedder, zastępca dyrektora
Szanowna Pani Administrator,
Kto, do diabła, zostawił w moim pokoju 54 mydełka camay? Wróciłem wczoraj wieczorem i leżały u mnie 54 sztuki. Nie chcę 54 małych kostek camay. Chcęmoje jedno jedyne, cholerne, wielkie mydło dial. Czy Pani rozumie, że mam tu 54 kostki mydła? Chcę tylko moje duże dial. Proszę mi zwrócić moje kąpielowe mydło dial.
S. Berman
/Szanowny Panie,/
/Skarżył się Pan, że ma Pan w pokoju za dużo mydła, więc poleciłam je
sprzątnąć. Następnie poskarżył się Pan panu Kensedderowi, że mydło
znikło, więc osobiście przyniosłam je z powrotem 24 kostki camay plus jeszcze 3,
które powinien Pan otrzymywać codziennie (sic!). Nic nie wiem o 4 kostkach
cashmere bouquet. Najwyraźniej Pańska pokojówka Kathy nie wiedziała, że
przyniosłam te mydła, więc także zostawiła 24 sztuki camay plus standardowe
3. Nie wiem, skąd się Pan dowiedział, że goście tego hotelu otrzymują duże
kąpielowe mydła dial. Udało mi się znaleźć duże ivory, które położyłam w
Pańskim pokoju./
Elaine Carmen, administrator
Szanowna Pani Administrator,
Dziś tylko krótka notatka o stanie mydełek w moim pokoju. Obecnie mam:
- na półce pod apteczką 18 kostek camay w 4 słupkach po 4 sztuki plus 1 słupek z 2 sztukami,
- na pojemniku na chusteczki 11 kostek camay w 2 słupkach po 4 sztuki plus 1 słupek z 3 sztukami,
- na toaletce w sypialni 1 słupek z 3 kostkami cashmere bouquet, 1 słupek z 4 dużymi kostkami ivory, do tego 8 kostek camay w 2 słupkach po 4 sztuki, - w apteczce w łazience 14 kostek camay w 3 słupkach po 4 sztuki plus 1 słupek z 2 sztukami, - w mydelniczce pod prysznicem 6 kostek camay, bardzo rozmiękłych, - na północno-wschodnim rogu wanny: 1 kostka cashmere bouquet, mało używana, - na północno-zachodnim rogu wanny: 6 kostek camay w 2 słupkach po 3 sztuki.Proszę poprosić Kathy, by przy każdym sprzątaniu dopilnowała, żeby słupki były równo ułożone i odkurzone. Proszę ją także poinformować, że słupki, w których jest więcej niż 4 kostki, mają tendencję do przewracania się. Pozwolę sobie zasugerować, że parapet w mojej łazience nie jest wykorzystywany i że znakomicie nadaje się do składowania kolejnych dostaw.I jeszcze jedno: kupiłem sobie kostkę kąpielowego mydła dial, którą będę przechowywał w hotelowym sejfie, by uniknąć dalszych nieporozumień.
S. Berman
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
W Krakowie na chirurgii (nie powiem której) przyjmował wtedy
>>>> >>>> doktor, który wyznawał dwie zasady:
>>>> >>>> - po pierwsze: dzien trzeba miło rozpocząć, bo potem jest chu...wo
>>>>> >>>> > (więc setka po przyjściu do pracy to jest to)- a drugie: ze w ZUS-ie
>>>> >>>> siedza same kretyny.
>>>> >>>> Męczył go jeden pacjent, który po raz czwarty juz przyszedł celem
>>>> >>>> wydania KOLEJNEGO zaswiadczenia dla ZUS'u z powodu utraty w wypadku
>>>> >>>> tramwajowym obu nóg.
>>>> >>>> Problem w tym, ze urzednicy z ZUS uwzięli się albo na pacjenta,
>>>> >>>> albo na chirurga, bo z uporem maniaka przyznawali rente CZASOWĄ za
>>>> >>>> kazdym razem.
>>>> >>>> Gdy więc pacjent czwarty raz pojawił sie z drukiem na kolejną
>>>>> >>>> > rentę czasową, chirurg spienił sie mocno, a jako ze był tuż po
>>>>> >>>> > wyznaniu
>>>>> >>>> > swojej pierwszej zasady, napisał na druku, przywalajac do tego
>>>>> >>>> > wszelkie
>>>>> >>>> > urzedowe pieczatki orzecznika:
>>>> >>>> " UJ*B*ŁO MU OBIE NOGI I JUZ MU KU*WA NIE ODROSNĄ!!! "
>>>> >>>> Facet tydzien później przyjechał z flaszką, bo dostał wreszcie rente
>>> >>> stałą.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Poszedł facet do lekarza. Ten po przebadaniu przepisał mu czopki.
>>- Wie pan jak to stosować? - zapytał
>>- Nie bardzo - odpowiedział facet
>>- To ja panu pierwszy czopek dam teraz, a resztę weźmie pan w domu już sam.
>>Jak powiedział tak zrobił. Facet wrócił do domu męczy się męczy ażeby
>>zaaplikować czopek i nic. Wkońcu poprosił o pomoc żonę.
>>Ta położyła mu lewą ręke na ramieniu a prawą załadowała czopka.
>>- O k...a!!!! - wrzasnął facet
>>- Co zabolało cię? -zapytała żona
>>- Nie tylko sobie przypomniałem, że doktor kiedy mi wsadzał czopek, to
>>trzymał obie ręce na moich ramionach...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cytat dnia !
>>>
>>> Politycy doprowadzili już do tego, że kiedy czytamy, że PREZYDENT BYŁ NA
>>> PREMIERZE, to nie wiemy, czy to relacja z wydarzenia kulturalnego, czy
>>> ............kolejny skandal seksualny .
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
GARSC KOMENTARZY SPORTOWYCH (SZARANOWICZ I S-KA)
>
>
> *Jeszcze trzy ruchy i Otylia bedzie szczesliwa
> *Ciagnij Olu, ciagnij Olenko....
> *Gruchala jest taka, ze cieszy sie z kazdego pchniecia
> *Rosjanki osiagnely szczyt w niewlasciwym miejscu, w niewlasciwym czasie i
> wlasciwie zupelnie niepotrzebnie
> *W tej chwili, ze sie tak wyraze, zaliczonych mamy 17 zawodniczek
> *Filimonow jest cudownie miekki, wspaniale pracuje udami
> *No...motywacje reczna zastosowal przez klepanie
> *Nie ma juz reki, nie ma juz nogi, zostal mu brzuch
> *Takie ma wciagniecie, jakby go jakas wciagarka na te plotki wciagala
> *Swiderski nawet gdyby sie rozmnozyl to nic nie pomoze, gdy go koledzy nie
> pokryja
> *Ruch dwudziestu chlopa na rowerach powoduje ozywczy ruch powietrza
> *Wiatr wieje im w plecy tzn. wieje im w twarz bo przeciez plyna tylem do
> przodu
> *A teraz wychodzi Bulgar z Bulgarii
> *A teraz wychodzi rosyjski Gruzin polskiego pochodzenia
> *Dunczycy doganiaja Rosjan, którzy scigaja Dunczyków
> *Przepraszam, ze panstwa zanudzam, ale to bedzie ciekawe
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
-
- Audi 80 Klub
- Posty: 964
- Rejestracja: 25 sty 2007, 00:42
- Imię: Tomasz
- Model: Audi 80 B4
- Nadwozie: Avant
- Silnik: 1.9 1Z
- Lokalizacja: Starachowice
- Kontakt:
Witam,
To ja teraz dam link trzeba wpisac co sie chce na koncu linku po znaku "="odstępy zamiast spacji trzeba zastąpiac znakiem "+"
np:
http://www.callme.nm.ru/schild.swf?namee=Pozdrawiam
albo http://www.callme.nm.ru/schild.swf?namee=PKA+80;-)
:mrgreen: :mrgreen: koniecznie właczyc głosniki :mrgreen: :mrgreen:
Mam jeszcze jeden link
http://www.kupa.pl/pl/articles.php?id=38
Humor "nie do konca smaczny" :mrgreen: :lol: :mrgreen: :lol:
To ja teraz dam link trzeba wpisac co sie chce na koncu linku po znaku "="odstępy zamiast spacji trzeba zastąpiac znakiem "+"
np:
http://www.callme.nm.ru/schild.swf?namee=Pozdrawiam
albo http://www.callme.nm.ru/schild.swf?namee=PKA+80;-)
:mrgreen: :mrgreen: koniecznie właczyc głosniki :mrgreen: :mrgreen:
Mam jeszcze jeden link
http://www.kupa.pl/pl/articles.php?id=38
Humor "nie do konca smaczny" :mrgreen: :lol: :mrgreen: :lol:
Porady Radia Maryja :shock:
http://www.maxior.pl/?p=index&id=41563&5
i czlowiek orkiestra:
co prawda juz chyba po zimie ale ku przestrodze
http://www.maxior.pl/?p=index&id=41563&5
i czlowiek orkiestra:
co prawda juz chyba po zimie ale ku przestrodze