Czytałem i czytałem, może nie doczytałem, ale się starałem.
Problem który zaraz opisze przytrafił mi się dziś na skrzyżowaniu (pierwszy raz w życiu) i po postoju ponownie, czyli w sumie 2 razy

A więc...
Stoję sobie na krzyżówce - zapala się zielone, to ja sprzęgło i ... i kupa (drążek skrzyni zablokował się tak jak w chwili gdy przy prędkości np.10 km/h jadąc na luzie chcemy włączyć bieg 1). Obojętnie który bieg chciałem włączyć - NIC - każdy bieg się tak blokował. Puściłem sprzęgło i próbowałem kilka razy - próbowałem "wrzucić" bieg 1 2 3 4 5 R... i nic.
Zapaliłem awaryjne, wyłączyłem silnik, zapaliłem go znowu, próbuję i nic, aż po jakiejś chwili z trudem weszła jedynka, potem 2 i jakoś się dokulałem jeszcze z 600m (osiągnąłem cel podróży). Po około godzinie trzeba było ruszyć dalej w trasę (taką 7 kilometrową). Wsiadam, odpalam, sprzęgło, i kupa - żaden bieg nie wchodzi, zrobiłem dokładnie to samo co na krzyżówce i zadziałało. Podczas tej ostatniej 7 km trasy lewarkiem mogłem poruszać jednym palcem... biegi nigdy lepiej nie wchodziły... ale teraz mam nerwa - kiedy znowu odwali mi takiego wafla - wolał bym nigdy.
A może można jakoś zdiagnozować przyczynę ?
Nie znam się na samochodach, więc i tak pojadę do mechanika,
ale oni - wiadomo - jak z lekarzami - trzeba im powiedzieć co boli i co on ma zrobić żeby przestało...
I tu prośba do Was - podzielcie się doświadczeniem - może ktoś coś wie ?
Z góry dzięki za jakiekolwiek wskazówki.