Zacznę od poczatku.... wszystko było dobrze do soboty, w sobote był u mnie robiony rozrząd i wymieniany simmering przy rozrządzie, w niedziele rano zobaczyłam plamy pod autem z oleju, pojawil się wyciek ewidentnie spod uszczelki pokrywy zaworów (uszczelka była korkowa wymieniana na koniec wrzesnia 2008r) W niedziele na spocie koledzy oglądali jeszcze moje autko i wszyscy zgodnie stwierdzili ze jest wyciek spod tej uszczelki.
Kupiłam uszczelkę gumową pod pokrywe, ale ze mi koledzy tu z Klubu powiedzieli ze od gumowej uszczelki są inne szpilki i do tego jak kupiłam uszczelkę Hart to jest kiepska, więc na wszelki wypadek kupiłam jeszcze korkową uszczelkę drugą
Z tymi dwoma uszczelkami pojechałam do tego kolegi co mi wymieniał rozrząd, chciałam zeby załozyc gumową uszczelkę, szpilki były rzeczywiscie inne, wiec on je zmienił na takie śruby bez tych podkładek na szpilce, a pod gumową uszczelkę nałozyl silikon, niby wszystko OK, wiec wracam do domu... po 20 przejechanych km smród oleju w aucie spalonego, zatrzymuje się patrze a cały silnik w oleju, to się wracam do tego kolegi... wyczyscił to i załozył te drugą uszczelkę korkową co miałam na zapas ale na te szpilki co zmienił do gumowej... koło 30 km do domu dojechałam bez sensacji ale rano dzis patrze znowu pod autem plama, podnosze klape, cieknie z uszczelki spod pokrywy olej.
Kupiłam po raz kolejny uszczelkę pod pokrywe zaworów dzis rano - tym razem z firmy Reinz, pojechałam do innego juz mechanika, zdjął pokrywe, wyczyscił itp i załozył nową uszczelkę ale na szpilki co poprzednia była zdjęta, odpalilismy auto po chwili zaczeło spod uszczelki rzygac olejem...
Pojechał mechanik po kolejną uszczelkę, załozył ja na silikon z obu stron porzadnie i do tego na te orginalne szpilki, niby jest wszystko OK, silnik chodzi, sucho super, nie cieknie, pojechałam do domu... ujechałam 3 km i nagle smród, w aucie szaro oddymu palonego oleju.... cały silnik zarzygany olejem, wszedzie rozbryzgany olej, uszczelka wywalona, po raz CZWARTY
Kolega z klubu AFK z którym spotykamy się na spotach sciagnał mnie zapłakaną z ulicy do swojego kolegi mechanika, stoi tam teraz moje autko....
sprawa jest tak dziwna, ze naprawde nie wiemy co się dzieje, a co Wy o tym myślicie?
jestem załamana
