Olej kapie mi dzień w dzień z łapy przy alternatorze... tak jakby ciekł po całym bloku silnika i kapał z tamtego właśnie miejsca...
Pokrywa zaworów zawsze była u mnie "uwalona" na czarno ale teraz jest na mokro-czarno...
na włączonym silniku odkręciłem korek i okazało się że powietrze dmucha pulsacyjnie z otworu na korek - czy tak powinno być???
Olej cieknie z pod śrubek do pokrywy... i dalej po całym bloku, turbo, alternatorze...
Nie myłem silnika więc nie wiem skąd dokłądnie cieknie ale nie wygląda to dobrze...
czy to ciśnienie w pokrywie zaworów to objaw "końca silnika", generalnego remontu(opłaca sie?), czy wymiany pierścieni czy moze innych elementów.
jakie myślicie to będą koszty...
A może to tak ma być że powietrze ciśnie pod korkiem oleju
