Witam
Mam taki problem. Przejechalem trase ok 120km w pewnym momencie zaczela rosnac mi temperatura silnika z 90 do ok 110 st. a silnik po wcisnieciu sprzegla gasł (ale tylko na gazie, na benz ok). Zatrzymalem sie otworzylem maske i woda ze zbiorniczka ciczy chlodzacej kipiala, i prawie cala sie wylala, gumowe przewody byly gorace, a chlodnica nie pracowala wcale. (parownik od gazu byl caly oszroniony)
Bylem daleko od domu wiec na szybko dolalem zwyklej wody do pojemnika na ciecz chlodzaca(nie wiem czy to bylo dobre posuniecie) i postanowilem jechac dalej tylko na benzynie.
Przejechalem moze ze 30 km i silnik nagle stracil moc, ledwo stanalem na parkingu, jadac na 3 z gazem wcisnietym do oporu jechalem moze ze 30km/h
Pytanie brzmi, czy zepsul sie termostat?, taka odpowiedz znalazlem na forum, I dlacyego samochod starcil moc?
[b3] jechalem bez plynu chlodzacego, silnik stracil moc.
- Motostacja pl
- Forum Audi 80
- Posty: 6966
- Rejestracja: 07 mar 2007, 19:03
- Imię: Motostacja PL
- Model: Audi 80 B4
- Nadwozie: Sedan quattro
- Silnik: 2.8 AAH
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Mogło być tak:
zaciął ci się termostat przez co zagotowałeś wodę. Po zagotowaniu wody układ się zapowietrzył przez co parownik od gazu nie był podgrzewany co powodowało gaśnięcie auta na gazie. Jeśli nadal jechałeś z gotującą się wodą to mogłeś przegrzać silnik co mogło spowodować "spuchnięcie" tłoków i utratę mocy. Jest to jedna z możliwości. Przy odrobinie szczęścia nic nie uszkodziłeś. Wymienisz termostat i będziesz jeździł dalej. Jeśli miałeś pecha to zatarłeś silnik.
zaciął ci się termostat przez co zagotowałeś wodę. Po zagotowaniu wody układ się zapowietrzył przez co parownik od gazu nie był podgrzewany co powodowało gaśnięcie auta na gazie. Jeśli nadal jechałeś z gotującą się wodą to mogłeś przegrzać silnik co mogło spowodować "spuchnięcie" tłoków i utratę mocy. Jest to jedna z możliwości. Przy odrobinie szczęścia nic nie uszkodziłeś. Wymienisz termostat i będziesz jeździł dalej. Jeśli miałeś pecha to zatarłeś silnik.
Cześć, jak Ci się przegrzał to możliwe że termostat cały czas był zamknięty i miałeś tylko mały obieg. Co do dolewania wody to nie jest to szkodliwe pod warunkiem że przed wlaniem silnik ostudzisz żeby nie był gorący i tej wody po dojechaniu na miejsce pozbędziesz się i zalejesz płyn dedykowany do chłodzenia silnika. A normalnie odpala? Nie przybywa albo ubywa oleju na bagnecie? Przydało by się sprawdzić kompresje na cylindrach bo nie wiadomo co się mogło stać jak do silnika rozgrzanego zalejesz chłodnej wody, co np. się stało z uszczelką głowicy.
dlaczego twierdzisz ze nic sie nie stanie jak zaleje wode silnik byl gorący do gorącego nigdy nie leje sie do ukladu chlodzenia gdy silnik jest gorący to samo z olejem zalanie do gorącego olej nie po to w ksiazce pisza by tak nie robic tylko poczekac do ostygniecia silnika no chyba ze sa madrzejsi od tych co pisali ksiazkeTomcio90 pisze:Cześć, jak Ci się przegrzał to możliwe że termostat cały czas był zamknięty i miałeś tylko mały obieg. Co do dolewania wody to nie jest to szkodliwe pod warunkiem że przed wlaniem silnik ostudzisz żeby nie był gorący i tej wody po dojechaniu na miejsce pozbędziesz się i zalejesz płyn dedykowany do chłodzenia silnika. A normalnie odpala? Nie przybywa albo ubywa oleju na bagnecie? Przydało by się sprawdzić kompresje na cylindrach bo nie wiadomo co się mogło stać jak do silnika rozgrzanego zalejesz chłodnej wody, co np. się stało z uszczelką głowicy.
Ile zostało tej wody w zbiorniczku, bo jak nalałes do pustego zbiornika zimnej wody i pojechałeś dalej to ..... zresztą nie będe Cię martwił sam zobaczysz co się stało,ale tak jak sam piszesz nie było to mądre posunięcie.... Lepiej by nawet było dojechać te 30 kilosów spokojnie pilnujeąc temprerature bo mówisz że troche płynu tam jeszcze było ....
I termostatem to ja bym się zbytnio nieprzejmował bo pare groszy kosztuje, mogłeś uszkodzić poważniejsze rzeczy .... A ta utrata mocy, niepokojąca ....
Ale co Ci tu będziemy wróżyć, jedź do mechanika i niech zobaczy co się stało
I życze Ci żeby nie było to nic poważnego :-|
Bo w najgorszym wypadku będziesz musiał zrobić SWAP
I termostatem to ja bym się zbytnio nieprzejmował bo pare groszy kosztuje, mogłeś uszkodzić poważniejsze rzeczy .... A ta utrata mocy, niepokojąca ....
Ale co Ci tu będziemy wróżyć, jedź do mechanika i niech zobaczy co się stało
I życze Ci żeby nie było to nic poważnego :-|
Bo w najgorszym wypadku będziesz musiał zrobić SWAP
Możesz mieć kolego spore wydatki.Mój kolega miał tak samo.Niestety tłoki popuchły i silnik poszedł na śmietnik.Nie pamiętam ale były tam jeszcze jakieś inne hardcorowe oznaki przegrzania silnika i dalszej jazdy.Auto było tak zagrzane że po prostu stanęło i już nie zakręciło.Pod maskę wjechał nowy silnik.Mam nadzieje że u Ciebie kolego tak nie będzie.Pozdrówka.
- trepek
- Forum Audi 80
- Posty: 5446
- Rejestracja: 23 wrz 2008, 21:16
- Imię: Grzegorz
- Model: Inny
- Nadwozie: Sedan
- Silnik: 2.6 ABC+lpg
- Lokalizacja: Olkusz
Chłopie, zajechałeś silnik. Tłoki już nieźle musiały trzeć o ścianki w bloku, skoro tak moc spadła.
Sam miałem w zimę przygodę z wyciekającym płynem chłodniczym. 15km przejechałem chyba w 2 godziny. Starałem się aby temp nie przekroczyła 100-105*C ciągle dolewając ciepłej czy nawet bardzo ciepłej wody co i tak nie uchroniło od delikatnego dźwignięcia się głowicy od wysokiej temp.
Na 99% jestem pewien, że dźwignęło Ci do tego stopnia głowicę, że woda z płynem chłodzącym zaczęła dostawać się do komory spalania i tłoki zaczęły puchnąć niczym balony.
I tak musisz zdjąć głowicę by ocenić straty, przygotuj się na to, że to co tam zobaczysz będzie się nadawało jedynie do wyrzucenia.
No chyba, że będziesz w tym 1% niepewności, czego Ci życzę
Sam miałem w zimę przygodę z wyciekającym płynem chłodniczym. 15km przejechałem chyba w 2 godziny. Starałem się aby temp nie przekroczyła 100-105*C ciągle dolewając ciepłej czy nawet bardzo ciepłej wody co i tak nie uchroniło od delikatnego dźwignięcia się głowicy od wysokiej temp.
Na 99% jestem pewien, że dźwignęło Ci do tego stopnia głowicę, że woda z płynem chłodzącym zaczęła dostawać się do komory spalania i tłoki zaczęły puchnąć niczym balony.
I tak musisz zdjąć głowicę by ocenić straty, przygotuj się na to, że to co tam zobaczysz będzie się nadawało jedynie do wyrzucenia.
No chyba, że będziesz w tym 1% niepewności, czego Ci życzę