[80 B4] kontrola stanu amortyzatorów
[80 B4] kontrola stanu amortyzatorów
Witam kolegów i proszę o wyrażenie opini na poniższy temat.
W lutym byłem na diagnostyce i skuteczność amortyzatorów została oceniona na 75 - 80%.
Przejechałem 6 tys km po polskich drogach.
Ostatnio w czasie jazdy testowej mechanik stwierdził zużycie przednich amortyzatorów oraz łożyska górnego mocowania (trzeszczy przy ruszaniu na skręconych kołach) . Opisał to jako podwójne odbicie po wjechaniu w dołek.
Próbowałem rozbujać samochód ciągnąc i napierając na relingi dachowe. Trochę się pomęczyłem, a samochód wracał do pozycji neutralnej po dwóch, trzech przechyłach i to wcale nie głębokich. Naciskanie na przód też nie spowodowało dłuższego bujania góra-dół. Dało się słyszeć charakterystyczny odgłos ściskanego powietrza.
Dodam jeszcze, że nie wozi mnie po ulicy, nie mam problemów z przyczepnością i hamowaniem na wybojach.
Co o tym myślicie? Warto wydawać kasę na nowe amorki?
W lutym byłem na diagnostyce i skuteczność amortyzatorów została oceniona na 75 - 80%.
Przejechałem 6 tys km po polskich drogach.
Ostatnio w czasie jazdy testowej mechanik stwierdził zużycie przednich amortyzatorów oraz łożyska górnego mocowania (trzeszczy przy ruszaniu na skręconych kołach) . Opisał to jako podwójne odbicie po wjechaniu w dołek.
Próbowałem rozbujać samochód ciągnąc i napierając na relingi dachowe. Trochę się pomęczyłem, a samochód wracał do pozycji neutralnej po dwóch, trzech przechyłach i to wcale nie głębokich. Naciskanie na przód też nie spowodowało dłuższego bujania góra-dół. Dało się słyszeć charakterystyczny odgłos ściskanego powietrza.
Dodam jeszcze, że nie wozi mnie po ulicy, nie mam problemów z przyczepnością i hamowaniem na wybojach.
Co o tym myślicie? Warto wydawać kasę na nowe amorki?
Ostatnio zmieniony 20 cze 2007, 22:21 przez Gienek, łącznie zmieniany 1 raz.
- krzysiek11
- Forum Audi 80
- Posty: 256
- Rejestracja: 13 cze 2007, 16:52
- Lokalizacja: Wejherowo/Kartuzy
wolq pisze:Diagnostyka amorków to jedna wielka porażka.
Poświęcić trzeba trochę czasu, wyjąć amorki i ręcznie sprawdzić.Tak zrobił mój mechanior choć byłem na diagnostyce i miały być super a okazało się, że nie tłumią tak jak trzeba gdyż olej delikatnie wyciekał a gazu już dawno nie było.
Zgadzam się z przedmówcą. Diagnostyka to lipa w tym przypadku.
misiek440 pisze:hmm czy ja wiem 75-80% to prawie nowy amorek, żaden amortyzator nawet nowy nie ma 100% , 100% to amortyzator uszkodzony (zapieczony) !!!
Teoretycznie masz racje. Myślałem podobnie. Ja miałem podobne wskazania na diagnostyce a po miesiącu jak zmieniałem łożysko na kolumnie sprawdziłem przy okazji amortyzator i miał luz ok. 1 cm tzn. na takim skoku nie było tłumienia nie wspominając już o gazie którego dawno nie było.
W sobotę byłem na diagnostyce i, co dziwne, od lutego wynik się nie zmienił - prawie 80 procent sprawnośći. Zakład diagnostyczny był inny niż w lutym, a sprawność nie spadła. Trochę to dziwne dla mnie. Chyba bedę musiał wymontować przynajmniej jeden i sprawdzić (tym bardziej, że mam jedno łozysko do wymiany).
Koledzy,
Trochę to trwało, ale już się dzielę z wami wiadomościami. Może okażą się istotne dla części z was.
Otóż moje amortyzatory były praktycznie zupełnie zużyte. Górne mocowania były w fatalnym stanie. A przyczyną tego były nieoryginalne, sztywne sprężyny kolumny. Sprężyny te uległy wykrzywieniu - przypominają nawiasy ().
Jak ktoś jeździł po niwmieckich autostradach to pewnie mu to odpowiadało. Ale na naszych drogach to porażka. Musiałem zmienić amortyzatory razem ze sprężynami.
Niestety z tyłu jest taka sama historia.
Trochę to trwało, ale już się dzielę z wami wiadomościami. Może okażą się istotne dla części z was.
Otóż moje amortyzatory były praktycznie zupełnie zużyte. Górne mocowania były w fatalnym stanie. A przyczyną tego były nieoryginalne, sztywne sprężyny kolumny. Sprężyny te uległy wykrzywieniu - przypominają nawiasy ().
Jak ktoś jeździł po niwmieckich autostradach to pewnie mu to odpowiadało. Ale na naszych drogach to porażka. Musiałem zmienić amortyzatory razem ze sprężynami.
Niestety z tyłu jest taka sama historia.