Po kolei, zaczynasz od koła najdalszego od pompy czyli patrząc od tyłu:
prawy tył, lewy tył, prawy przod, lewy przód.
Zakładasz na odpowietrznik przezroczysty wężyk i wkładasz do słoiczka z płynem. Jedna osoba w kabinie kilka razy pompuje hamulec i trzyma, 2 wtedy popuszcza odpowietrznik. Jak pedał spadnie do podłogi to zakrecasz odpowietrznik. Powtarzacie to do czasu aż w wężyku nie będzie widać powietrza. I tak po kolei każde koło.
Co do pompy to nie pamiętam musiałbym spojrzeć. Ma być w każdym bądź razie "na skos" czyli z jednego obwodu muszą być zasilane koła po przekątnej czyli np prawy przód i lewy tył.
Co do moich hamulców to chyba się ułożyły, to że pedał wpada głębiej to chyba wina zużytych szczęk z tyłu. Na stacji diagnostycznej siła hamowania jednak bardzo dobra
Co ciekawe coś mi trochę puka w zawieszeniu, jednak diagnosta na stacji stwierdził że wszystko jest w b. dobrym stanie, z wyjątkiem lewego przedniego amora. Ciekawe czy to on moze być odpowiedzialny za to stukanie...