No cóż, może zacznę od początku - odkąd kupiłem auto było dość mułowate. Niezależnie czy były to dolne partie obrotów czy też górne. A naciskając na pedał gazu było tak żę auto przyśpieszało bardzo ospale jak gdybym delikatnie muskał nogą ten pedał. Więc mogłem go wciskać do podłogi a i tak reakcja była taka sama jak bym go delikatnie naciskał.
Szukałem na usilnie przyczyny, czytałem sporo tematów na forum. Pierwsze co zrobiłem to sprawdziłem doładowanie na turbince - odziwo ale sprawdzając ją podpiętym zegarem to na pełnym obciążeniu silnika (około 2800obr na trzecim biegu) zegar wskazywał 0,9 doładowania. Następnie powymieniałem wszystkie wężyki ciśnieniowe. Porozkręcałem wszystkie przewody (te grube) - wyczyściłem wszystko dokładnie. Zdjąłem zderzak i wyciągnołem chlodnice od IC - była dość zapchana. Na początek cienkim drucikiem poprzepychałem miejsca gdzie była bardzo zapchana a następnie przedmuchałem sprężarką po czym wypłukałem go wodą z karczera pod ciśnieniem i na koniec znów sprężarką aby go osuszyć. Efekt - chłodnica IC była czysta jak lornetka. Po tej operacji z wężykami i rurami i czyszczeniem IC auto przestało poddymiać.
Niestety auto nadal miało muła. Założyłem nowy temat na forum, jeżdziłem na spoty. Rozmawiałem z takimi ludzmi jak MUNIOR, UKI XX, Hackthemilk, BORYS TDI, GIBAJ, i jeszcze wielu innych. I jestem im bardzo wdzięczny za chęć niesienia pomocy. Ostateczna diagnoza jaka się nasuwała to N75 lub przepływomierz.
Koledzy z forum podsunęli mi pomysł abym znalazł kogoś z częściami na przekładkę do mojego aby w ten sposób wyeleminować kilka rzeczy. Po dwóch tygodniach poszukiwań znalazłem na allegro człowieka który miał niemalże wszystkie części jak: przepływka, N75, EGR i wiele innych.
Zadzwoniłem do nie go i wyjaśniłem całą sytuacje i gościo zgodził się za niewielką opłatą na przekładkę i sprawdzenie danych części.
Pojechałem do niego, gość mniej więcej mojego wieku - szybko się dogadaliśmy. Pierwsze co nam przyszło na myśl to przekładka przepływomierza. Podmieniliśmy ją i ruszyłem na drogę aby sprawdzić różnicę - rezultat był znakomity. Auto odżyło - reagowało już nawet na najbardziej delikatne muśnięcie pedału gazu i co najważniejsze im bardziej naciskałem na pedał tym bardziej przyśpieszało. Zadowolony wróciłem do gościa zapłaciłem 100zł za owy przepływomierz i wróciłem do domu szczęśliwy.
Po paru dniach, pewnego wieczorka rozebrałem stary przepływomierz tzn. zdjołem z niego tą czarną zakrywkę.
To co tam zobaczyłem i co zdołałem z nim póżniej zrobić zadecydowało o tym iż założyłem ten nowy temat na forum aby podzielić się swoimi nowymi doświadczeniami które mogą komuś posłużyć.
Poniżej zamieszczam zdjęcie z kolorowymi strzałkami które zaraz opiszę (nie stety, nie jestem mechanikiem więc proszę o wyrozumiałość gdyż nie będę używał fachowego nazewnictwa, poszczególnych elementów budowy przepływomierza).
A więc tak:
Zaraz po zdjęciu czarnej pokrywki zobaczyłem coś bardzo niepokojącego - tak jak zaznaczyłem to czarną strzałką na zdjęciu jedna blaszka była wogóle odgięta od swojej ścieżki. Pomyślałem sobie że ja dognę w ten sposób aby dotykała tej ścieżki znajdującej się tóż pod nią tak jak ta blaszka obok.
Następnym niepokojącym zjawiskiem jakie zauważyłem to był czarny nalot na ścieżce chyba potencjometru który to zaznaczyłem dwoma czerwonymi strzałkami na zdjęciu - oczywiście oczyściłem je delikatnie.
Na następny dzień rano założyłem niby to wadliwy przepływomierz do auta i zrobiłem próbę. O dziwo - spisywał się znakomicie tak jak ten który kupiłem wcześniej od tamtego gościa.
Tego samego dnia wieczorem (póżnym wieczorem) jeszcze raz mu się uważnie przyjrzałem.
Okazało się że to duże czarne koło zębate służy do regulacji naciągnięcia sprężyny która z kolei naciąga klapkę w przepływomierzu. Pomyślałem sobie że może by tak ją trochę polużnił (klapkę) aby otwierała się trochę lżej.
W tym celu poluzowałem śrubę oznaczoną na zdjęciu żółtą strzałką, po czym odgiołem delikatnie ten drucik blokujący czarne koło zębate i przekręciłem tym kołem zębaty w kierunku gdzie był mniejszy opór - o 6 ząbków (w moim przypadku w kierunku zaznaczonym niebieską strzałką). Po czym zablokowałem koło dokręcając śrubę zaznaczoną żółtą strzałką.
Następnego dnia rano założyłem ponownie ten przepływomierz i wyruszyłem w drogę.
Ku mojemu zdziwieniu - auto rozpędzało się znacznie szybciej już od dolnych partii obrotów. Całkiem inny samochód a momentami na zatłoczonej ulicy brakowało mi miejsca. Jedynym ubocznym efektem jaki zauważyłem to gdy przygazowałem do 4000 obr. na postoju to jest troszeczkę więcej czarnego dymu niż przed tą operacją z czarnym kołem zębatym. W każdym bądż razie założyłem swój drugi pewny przepływomierz i póki co pomykam na nim.
Teraz kieruje swoje pytanie do znawców tematu o przepływomierzu, czy taka zabawa z tym kołem zębatym na owym przepływomierzu może doprowadzić do skutków ubocznych na moim silniku bądż turbinie?
Pozdrawiam wszystkich i czekam na sugestię mam nadzieję że komuś w ten sposób pomogłem.
Kod: Zaznacz cały