Opis problemu:
Zaczęło się nagle (jakieś dwa miesiące temu), gdy zatankowałem 5 L 98 PB na stacji Neste. Ruszając ze stacji na benzynie autem zaczęło trząść, szarpać jakby brakowało benzyny. Po przełączeniu na gaz wszystko OK. Pomyślałem że coś się przytkało i postawiłem na filtr paliwa, którego od chwili zakupu 5 lat temu nie wymiałem. Wymiana filtra niewiele pomogła – obroty nierówne, na jałowym falowanie obrotów między 500 a 800, czasami po przegazowaniu potrafił zgasnąć. W czasie jazdy z pedałem wciśniętym w podłogę szarpał, przerywał do osiągnięcia 3.000 obrotów, a po przekroczeniu dało się jechać. Skoro nie filtr pomyślałem, że przytkany jest wtrysk paliwa, więc postanowiłem dolać „uszlachetniacza” do benzyny, który miał za zadanie przeczyścić wtrysk. Następnego dnia po przemieszaniu się specyfiku wszystko wróciło do normy – silnik pracuje równo, na jałowym trzyma 1.000 obrotów, autem nie trzęsie i ma moc jak dawniej.
Okazało się jednak, że z filtra paliwa (na łączeniu z przewodem) zaczęło kapać paliwo + chmurka rozpylonej benzyny. Pomyślałem, że preparat nie tylko oczyścił wtryski, ale także miedzianą uszczelkę filtra. Po dokręceniu śruby kapać przestało, więc zadowolony pojechałem na stację po 5 L 98 PB i wszystko zaczęło się od początku – nierówne obroty, szarpanie, brak mocy, falowanie 500-800 obrotów na jałowym. Jestem znowu w punkcie wyjścia i zastanawiam się za co teraz się zabrać. Dlaczego bezpośrednio po tankowaniu wrócił ten efekt ? Czy wlanie 98 PB to powoduje ? Czy nieszczelność układu (ciśnienie) mogło mieć wpływ na chwilowy powrót do normalności ? Za co teraz się zabrać – pompka, wtrysk, syf w baku ?