


bez paniki , po taniości (ok 2pln 1szt + robocizna bez zdejmowania głowicy ) uszczelniacze zaworowe wymień , z odmy zawsze dmucha tłoki nie pracują w próżni i sów powoduje dmuchanie , a z bagnetu coś lecisylwek28 pisze:Mam taki problem, 2 lata temu kupiłem moje 80 tdi z przebiegiem licznikowym 248tyś.km , od razu wymiana oleju na Mobil 1 0W40, wymiana co 10tys.km, wszystko było super, nie dymil,oleju brał góra 0,7L/10tyś.km chodził jak zegarek, po około 50tyś.km zaczęły się szopki, dymienie na niebiesko przy daniu w pedał, wycieki spod kolektora dolotowego, mokro w rurze dolotowej do turbo, ubytki oleju w silniku a z odmy to wali jak z kompresora... myślałem,ze moze turbo, kupiłem nowe i dalej to samo..niedawno dopatrzyłem się ,że zalany był mineralem 15W40 Liqui Molly:-( w tej chwili to już dymi na niebiesko na potęgę.. moc jest, pali na dotyk a oleju ginie 0,5L na 1tyś km..Czy w ten sposób zajechałem już silnik?![]()
![]()
Myślę, że silnik zaczął się zajeżdżać już przy pierwszym odpaleniu w hali montażowej :roll:sylwek28 pisze:2 lata temu kupiłem moje 80 tdi (...) Czy w ten sposób zajechałem już silnik?![]()
![]()
Słusznie prawisz kolego trepek :-> A olejem 10W40 czyli półsyntetykiem nie mogłeś zamęczyć silnika bo jest lepszy niż 15W40 ,podejrzewam a w zasadzie jestem pewien że rodzaj oleju nie miał z tym nic wspólnegotrepek pisze:Kompresja powie o stanie pierścionków, ciśnienie oleju o stanie dołu (i pompy oleju). Jak to i to będzie zdrowe to wtedy wymiana uszczelniaczy zaworowych. Jak to nie pomoże to prowadnice.
(*) Będą to jedynie przybliżone zarysy o stanie Twojego silnika,
Po liczbie "1" jest spacjaMUNIOR pisze::shock: zawsze myślałem że 10W40 to półsyntetyk :?:trepek pisze:Munior, tu był wlany Mobil 1 0W-40, full syntetic
Kolega chyba się zagalopował z tą przyczynowo skutkową opowieścią zaczynając od awarii uszczelki pod głowicą a kończąc na urwanym korbowodzie .Uszkodzona uszczelka pod głowicą nie jest w stanie zrobić takiego spustoszenia ,przynajmniej nie od razu .Co innego jak ktoś będzie dalej jeżdził mimo uszkodzonej uszczelki bo taka jazda z uszkodzoną uszczelką powoduje dalsze postepujące spustoszenia w silniku ,min. jego przegrzewanie i to już może w skrajnych przypadkach doprowadzić do takiej masakry jak u kolegi .Ale nie wydaje mi się zeby ktoś był na tyle nie rozsądny żeby pomimo uszkodzonej uszczelki jeżdził sobie beztrosko dalejjetta1911 pisze:panowie ja też miałem taki przypadek z moją niuniom 3 miechy temu.
to nie były żadne uszczelniacze ani prowadnice padła uszczelka pod głowicom.
mierzenie ciśnienia nic nie dało bo podobno było wszystko w porządku z ciśnieniem. :evil:
wreszcie uwaliło mi korbowód na czwartym cylindrze i podrapało mi konkretnie gładź cylindrową i szlak trafił silnik. :evil: