Wiem, że ta kwestia była już niejednokrotnie poruszana na forum, jednak nigdzie do tej pory nie znalazłem rozwiązania mojego problemu, mówiąc szczerze nie wiem nawet za bardzo w czym on leży :mrgreen:
Otóż zaczęło się to parę ładnych lat temu, od problemu z wbiciem wstecznego na zimnym silniku. Stopniowo się to nasilało, aż z czasem zupełnie nie dało się go wrzucić. Potem to samo stało się z jedynką i od tego czasu choroba nie postępuje

Na chwilę obecną sytuacja wygląda tak:


Efektem tego, muszę włączać wsteczny przed uruchomieniem silnika żeby w ogóle wydostać się z garażu


Tzn. po wyjechaniu na tym wstecznym, trzeba od razu wrzucić jedynkę, póki auto się całkowicie nie zatrzyma, inaczej kaplica. W ostateczności trzeba ruszyć minimalnie z dwójki i szybko przerzucić na jedynkę, wtedy wchodzi jak w masło.

1 raz - nie wchodzi
2 raz - nie wchodzi
3 raz - wchodzi idealnie
4 raz - znów nie wchodzi, itd. zupełnie losowo...
Jak już pisałem dotyczy to głównie 1 i R, bardzo rzadko się zdarza żeby dwójka nie chciała wejść

Problem jest dużo większy przy niskich temperaturach na zewnątrz, niemniej w lecie też występuje.
Nie jest to olej! Olej został wymieniony, jest dokładnie taki jak ma być, a problem ani troszkę się nie zmniejszył. Sprzęgło niby też jest w porządku, od tych paru lat nic się z nim specjalnego nie dzieje. Słyszałem już 1001 teorii na temat tego co to może być, nawet paru zacnych mechaników rozłożyło ręce "Panie, to by trza wszysko rozebroć i łobejrzeć" Oczywiście nie za darmo i bez gwarancji naprawienia

Szczerze mówiąc przyzwyczaiłem się już do tej ciągłej walki, ale mimo to chciałbym poznać przyczynę

Może ktoś z was ma pomysł co to może być?
