Forum Audi 80 Klub Polska

Wczoraj wymieniłem termostat w moim autku. Mam silnik ABT i obyło się bez zdejmowania pompy. Uff :mrgreen:

Nie jest to łatwe zadanie ale na szczęście dysponowałem kanałem. Tutaj wielki szacunek dla tych co potrafią to zrobić od góry.

2 śruby mocujące termostat były mocno zapieczone bo od 16 lat nie były okręcanie. Do ich odkręcenia używałem 2 krótkich kluczyków 10, płaskiego i oczkowego. W środku siedział ori termostat. Jego stan wizualny był raczej średni miał nalot z kamienia i trochę rdzy. Pewnie dla tego nie trzymał temperatury, zazwyczaj miałem 65-70*C na trasie. Po wsadzeniu nowego termostatu (również ori) autko pięknie trzyma temperaturę. Wskaźnik temperatury pokazuje ciut przed kreską 90*C.

Wskaźnik temperatury pokazuje ciut przed kreską 90*C

.[/quote] i tak ma być <ok>

Pio80tr pisze:Tutaj wielki szacunek dla tych co potrafią to zrobić od góry.

dziękujemy bardzo

Pio80tr pisze:2 śruby mocujące termostat były mocno zapieczone bo od 16 lat nie były okręcanie.

odkręcane pewnie były bo wątpię by termostat nawet oryginalny wytrzymał tyle lat no chyba że ktoś go n <ok> ie wymienił i tak jeździł...

możliwe ja jak kupiłem silnik to siedział w nim ori a silnik miał ok 120000km najechane też się zdziwiłem jak wyjąłem termostat a tam takie znaczki <ok> VW AUDI

ja jak wymieniałem pierwszy raz termostat to mój silnik miał prawie 200 tys km i tez były znaczki vw audi ale za granica pewnie nie wymieniaja części na byle co...

Dodam od siebie, że zdecydowałem się na samodzielną wymianę termostatu dzięki temu postowi. Tak więc wielkie dzięki autorowi. No nie powiem satysfakcja jest duża.
Acha dodatkowo doczytałem sobie w innych postach o prawidłowym odpowietrzaniu.

Mała relacja z roboty...

Na początku nie mogłem znaleźć kurka spustowego z chłodnicy, tak więc po prostu zdjąłem z króćca dolny wąż i spuściłem płyn chłodniczy.

Dodatkową niespodziankę miałem jak odkręciłem sam króciec i mocno pociągnąłem za termostat (skubany mocno siedział) bo z 2 litry płynu chlusnęło mi prawie na klatę. Zdążyłem się odsunąć i oblałem sobie rękę.

Sam termostat jest skierowany pod kątem w dół. Tak więc nie ma możliwości - tak jak czytałem w innych postach - zalania go płynem chłodniczym (??). Zamontowałem go, podłączyłem dolny wąż. Pogłówkowałem chwilę. Po czym odłączyłem górny wąż od chłodnicy. Wlałem ile się dało płynu (tak żeby wlało się to do silnika), podłączyłem go ponownie. Później wlałem trochę płynu do zbiorniczka wyrównawczego ale zdecydowanej poniżej poziomu min.

Odpaliłem silnik, ogrzewanie włączyłem na max i czekałem aż silnik się nagrzeje. Niestety temperatura doszła do prawie 100*C i nic! Co gorsze ogrzewanie przestało wiać ciepłem, termostat się nie otworzył - dolny wąż był zimny - wiatraki się nie włączyły a płyn w zbiorniczku poszedł do góry (na szczęście nie był zalany na full).

Teraz wiem, że winą było zapowietrzenie i zbyt mała ilość płynu chłodzącego w małym obiegu. Na szczęście rozsądnie wyłączyłem silnik. Po chwili - pewnie jak gorący płyn spłynął do termostatu - zaczął się on otwierać bo dolny wąż rozgrzał się. Dodatkowo odpowietrzyłem układ poprzez zaworek w wężu idącym do nagrzewnicy. Odpaliłem silnik ponownie. Temperatura zaczęła wzrastać, ogrzewanie ponownie wiało ciepłem, zassało płyn w zbiorniczku, który zaraz uzupełniłem. Jednym słowem bajka no i banan na twarzy.

dziwi mnie to że układ ci się sam nie odpowietrzył.u mnie za każdym razem jak zleję płyn i zaleję nowy robię podobnie jak ty czyli odpinam górny wąż od chłodnicy i wlewam tyle płynu ile się da.później wlewam płyn do zbiorniczka i włączam silnik.układ zawsze sam się odpowietrzy i nie ma z tym problemu...

speed_killer pisze: Zakręcamy 2 śruby [4] zakładamy gumowy wąż i opaskę uciskową, możemy zalać układ chłodziwem pamiętając o jego odpowietrzeniu.

Zgadzam się z kolegą.
Ze swej strony dodam tylko, że nie podniosłem auta na lewarku, przez co zaliczyłem niezły "łyk" borygo i w połowie roboty trza się było przebrać, hehe, więc koledzy pamiętajcie, że z kranika spłynie około 5 litrów płynu, reszta "wyskoczy" z króćca pod którym jest termostat, po jego odkręceniu.
Co do odpowietrzania, za pierwszym razem (ok. roku temu) zrobilem to źle. Teraz, zalałem płyn i odkręcilem mały koreczek umiejscowiony przy podszybiu, na górnym wężu (zębata obudowa i w środku miejsce na płaski śrubokręt). Zapalilem silnik, żeby pochodził. Pogazowalem i poczekałem, aż mnabierze temperatury, wentylatorek się wlączył, a spod koreczka zaczął wyciekać płyn. Dokręciłem korek i uzupełniłem zbiorniczek wyrównawczy. To wszytko. Wszystko cyka jak należy.
Dodam również, że przy okazji zmieniłem też czujnik wentylatora przy chłodnicy. Ciężko było dojść, tym bardziej, że potrzebowałem dużego klucza (30 lub 32), a z kolei bałem się kręceć za prostokątny plastik (na króty pasuje bodajże klucz 15) obudowujący 3 wsuwki wtyki czujnika. Teraz wentylatorki działają, sle jest pewien problem.
Otóż, wskaźnik pokazuje mnie temperature 107 st. w trakcie jazdy i postoju (po zatrzymaniu auta) i nie wiem dlaczego. Moj wskaźnik ma dwie interesujące kopki na swej tarczy. jedna jest właśnie w okolicy 107, druga powyżej 110. Czy te kropki nie są od tego żeby kierowca wizualnbiie wiedział kiedy załącza sie mały obieg (107 st.) i duży obieg ( ok. 113-115 st.) Czy może ja mam poprostu "przeciągnięty" wskażnik i temp. jest w granicach 90 st.? Nadmienię, że autko się nie przegrzewa, chodzi ładnie, jak w książce pisze.
Nie wiem co o tym mysleć.
Pozdrawiam.

Pozwolę się podczepić pod temat, żeby nie zakładać nowego. Otóż nieraz już przerabiałem odpowietrzanie układu i wiem, że najgorzej jest pozbyć się powietrza z nagrzewnicy. Z reguły musiałem kilka razy luzować opaskę na wężu wychodzącym (co jest troszkę irytujące; a ori odpowietrznika nie mam). Nie odbiegając zbytnio od tematu; chodzi mi o to żeby zrobić taki odpowietrznik na wężu wychodzącym z nagrzewnicy. Pomysł jest taki, żeby przeciąć ten wąż i wstawić jakiś kranik/zaworek, który będzie przelotowy i wyposażony w dwa króćce, tak żeby bez problemu połączyć przerwę w wężu opaskami zaciskowymi. Mniej więcej coś takiego jak na foto. Wiem, że można zapewne gdzieś kupić cały ori wąż z odpowietrznikiem, no ale ja osobiście nie znalazłem nigdzie. A nawet jeśli, to poniższy patent będzie tańszy w zrobieniu. Co o tym sądzicie?

Nie wiem po co kombinować, jak odpowietrzyć jest łatwo bez tego odpowietrznika na wężu nagrzewnicy.

Patrique, moim zdaniem szkoda sobie głowę tym zawracać. dorabiając sobie taki zaworek dorabiasz sobie tym samym miejsce potencjalnego wycieku płynu. pamiętaj, że w układzie jest ciśnienie. poza tym odpowietrznik montowany na dole węża jest moim zdaniem bez sensu, bo prędzej będzie Ci się powietrze utrzymywało u góry niż na dole. płyn jest ciężki i grawitacja go ściąga w dół. zatem gdy nawet będzie w nagrzewnicy bąbel powietrza, to odkręcając ten kranik będzie Ci się tylko płyn wylewał, a powietrza się nie pozbędziesz, bo w to miejsce, które zaznaczyłeś jest po prostu za nisko.

Genialne fotostory
Bardzo pomocne.
Pozdrawiam i dziekuje.

Witam wszystkich, ja od niedawna mam problem taki ze silnik mi sie przegrzewa tzn termostat zmieniłem ,chłodnice plukałem octem i nic.
dzis pojechałem na wycieczke na wies i silnik mi sie przegrzał az mi sie kontrolka zaswieciła od ukladu chłodzenia, myslałem ze mi plyn wyciekł ale plyn miałem na maksa, chłodnica ciepla, to w czym moge miec problem???

Jak scisne dolny waz i dodam gaz to przewod puchnie mi rekach ale czy moge tak sprawdzic stan pompy wodnej..

Co sadzicie o tych objawach?????

Tomcionerwus, Może uszczelka pod głowicą padła

uszczelka pod głowicą.sprawdź czy masz czysty płyn chłodniczy,czy nie śmierdzi ze zbiorniczka spalinami,czy nie ma mazi pod korkiem oleju i czy węże od układu chłodzenia nie są bardzo twarde...