krzychu815 pisze:Kolego to ja zapytam inaczej. Czy warto do auta z lat 80 tych i 90 tych wartego kilka tysięcy złotych zalewać olej za powiedzmy 150 zł który parokrotnie przewyższa normy jakie obowiązywały kiedy samochód z tym silnikiem trafił na rynek i którego silnik opracowano do pracy na tamtejszych olejach tak aby nie zmarł zbyt szybko a nawet alby przejechał duży przebieg bez remontu!
mam dwa pytania, skoro olej mineralny spełniający normę VW505.00 jest taki super i piszesz wykłady nad jego wyższością to po co lejesz droższy od niego olej półsyntetyczny :?: :?: :?: przecież Lotos 15W-40 doskonale spełnia tą normę więc po co ten 10W-40 :?:
kolejna sprawa to zalej silnik swojego golfa olejem mineralnym 15W-40 z normą 505.00 i zostaw samochód na dobę w temperaturze -40*C a potem wsiądź i uruchom silnik.. stawiam Ci skrzynkę browara jak tego dokonasz i silnik nie ucierpi <ok> powodzenia
pewnie nie słyszałeś, że oprócz norm jest coś takiego jak klasa lepkości i nie masz pojęcia co oznaczają indeksy 0W, 5W, 10W, 15W, 20W, a co oznaczają 20, 30, 40, 50 i 60, dla uświadomienia W oznacza oleje zimowe (W - Winter) a letnie nie mają literki, tak więc gdy olej 15W będzie można kroić nożem to olej 5W będzie jeszcze w postaci płynnej
powołujesz się się na samochody robiące po milion km na oleju 15W, tylko jakoś nie można się doprosić w jakich warunkach pracował silnik, Niemcy czy Francuzi nie słyszeli o mrozach poniżej -20*C i olej 15W jeszcze jakoś dawał radę, poza tym nie po to inżynierowie mercedesa wymyślili takie coś jak grzałka elektryczna w misce olejowej, a inni palniki czy ognisko pod miską olejową autobusu (bo skoro olej nie mógł obniżyć temperatury krzepnięcia to trzeba było podwyższyć temperaturę otoczenia) żeby sobie dokładać roboty, ale i tak mogę się założyć że nie raczyłeś tego doczytać do końca