[b3] Jak zapalac audi 1.8 w gazmiku na ssaniu
[b3] Jak zapalac audi 1.8 w gazmiku na ssaniu
Witam
Mam takie troche dziwne pytanie Niedawno kupilem audika w gazniku . i niezbyt ogarniam z tym ssaniem
Jak zapalac zimny silnik . Gdy wlacze ssanie to naciskac gaz czy nie ?
Bo wydaje mi sie akby paliwem sie zalewal gdy dodatkowo trzymam gaz przy odpalaniu ; /
I drugie pytanie .
Czasami ciezko go zapalic..jakby paliwa nie dostawal ;/
np ostatnio zatanlowalem na orlenie . wsiadam..krece krece i nic .
tak dlugo krecilem ze kontrolki lewdo sie palily ale udalo sie go zapalic ; /
Mam takie troche dziwne pytanie Niedawno kupilem audika w gazniku . i niezbyt ogarniam z tym ssaniem
Jak zapalac zimny silnik . Gdy wlacze ssanie to naciskac gaz czy nie ?
Bo wydaje mi sie akby paliwem sie zalewal gdy dodatkowo trzymam gaz przy odpalaniu ; /
I drugie pytanie .
Czasami ciezko go zapalic..jakby paliwa nie dostawal ;/
np ostatnio zatanlowalem na orlenie . wsiadam..krece krece i nic .
tak dlugo krecilem ze kontrolki lewdo sie palily ale udalo sie go zapalic ; /
[B 3]Jak zapalac audi 1.8 w gazniku na ssaniu
Zimny silnik Pb wyciagnac uchwyt linki ssania do siebie wcisnac sprzeglo mozna palic bez dodawania gazu ,jesli sa trudnoscimozna sprobowac lekko dodac gazu.
Cieply silnik PB zapalanie bez wyciagania uchwytu linki ssania.
Cieply silnik PB zapalanie bez wyciagania uchwytu linki ssania.
Audi88 mam dokładnie taki sam problem. Z samego rana muszę długo się nakręcić, żeby odpalić. Na ciepłym silniku pali na dotyk. Nie mam pojęcia co może z tym być. W większe mrozy zacząłem używać "samostaru". Nie wiem czy to szkodzi silnikowi ale z pewnością ułatwia zapalanie. Już drugą zimę się tak męczę. Gaźnik był wymieniany, bo miał wycieki, jednak wiele to nie pomogło. Ja u siebie mam też gaz i nie ma różnicy czy wieczorem jeżdżę na gazie i tak go zgaszę czy zostawiam na paliwie. I tak z rana muszę się nakręcić. Może ktoś już sobie z tym poradził i chciałby się pochwalić rozwiązaniem <ok>
- davidpolska
- Forum Audi 80
- Posty: 479
- Rejestracja: 25 lut 2007, 08:59
- Lokalizacja: RZESZÓW
kolego ja też mam ten problem; opisuje go w temacie " Długie palenie"; ja też jak rano wsiadam to długo kręci a pamiętam wczesniej to od razu palił; u mnie jest tak że jak wyciągne ssanie i dodam gazu to też gorzej pali niż bez dodania gazu; pozatym jak mi postoi ze 3 godz to też długo kręci lecz ssania nie wyciągam aż tyle co na zimnym lecz tylko 2 stopnie; kupiłem popmke paliwową zapłaciłem 32 zł i bende wymieniał i zobaczymy czy to coś pomoże bo u mnie też gaxnik wymieniałem na nowy po regeneracji;pozatym ja mam tak że jak zjeżdzam na rozgrzanym silniku juz bez ssania z górki albo auto jest przechylone na bok; to obroty spadają i pozniej cięzko go odpalić bo całą budą terepie; a jaki masz silnik?? NE czy Ru
Witam. Mam silnik na gażniku SF plus LPG, ręczne ssanie.Miałem podobny objaw z porannym odpalaniem, nie ważne czy pb czy lpg. Pb - wyciągam ssanie na drugi bieg i podpompowuje, ewentualnie przekręcić parę razy stacyjką aby dać większą dawkę paliwa na start. Ma palić z pierwszego. To samo z lpg, tylko tu też musi być większa dawka gazu. W miarę rozgrzania się silnika regulujemy obroty. Mi na ciepłym pali z pierwszego, nawet jak stoi kilka godzin to nie ma też problemu.Ja mam ten problem z głowy, tylko wcześniej musiałem porządnie wyczyścić aparat zapłonowy, miałem taki nagar w kopułce, na tych stykach, nie wiem jak to sie nazywa. Papier ścierny i wyczyścić, to samo z palcem zapłonowym.
To i ja się wtrącę bom też gażnikowiec i to na ssaniu ręcznym .
Otóż odkąd kupiłem swojego grata , a było to 12 lat temu nie mam żadnych problemów z zapalaniem . Po prostu wyczułem go co potrzebuje i współpracujemy jak trzeba .
Wygląda to tak .
Czy zima czy lato start od zimnego przy całkowicie wyciągniętym ssaniu a przed tem 2-4 krotne depnięcie na gaz . Sikają przy tym strużki paliwa do gardzieli - widać to przy zdjętym filtrze .
Następnie na start i ..., uwaga , za pierwszym przełamaniem tłoka następuje zapłon . Niemal jednocześnie z uderzeniem ( trzaśnięciem ) bendiksa robi się brrrryymmm .
Dzieje się tak nawet przy silnych mrozach i przy skrajnie rozładowanym akumulatorze , kiedy to kontrolki nie są czerwone tylko ledwo wiśniowe . Wtedy wyrażnie słychać , bo kręcenie rozrusznika jest taką wolną męczarnią i jest policzalne - od jednego do drugiego sprężenia upływa 2 sekundy .
I przy tak skrajnych i niekorzystnych warunkach ten złom ( sąsiedzi tak nazywają ) odpala a czasami i innym pomoże . - No chyba że nie ma siły przełamać , to już wtedy klapa .
Teraz co dalej .
Latem , natychmiast po odpaleniu ssanie wciskam do 2 wyciągniętych ząbków a dalej to w zależności od potrzeby - przecież to słychać i czuć kiedy się dusi a kiedy dławi .
Zimą wciskanie dżwigni trochę wolniej , ale na max. wyciągu góra 5 sek. , bo też się słyszy i czuje że jest za dużo i trzeba ograniczać .
Dodam jeszcze że przez te 12 lat nie wymieniałem żadnych przewodów WN , żadnych świec , cewek , hallów ,modułów i innych pie...łuf .
Owszem , 3 lata temu wymieniłem kopułkę z palcem , ale tylko dlatego , że przy okazji jakiejś konieczności jej zdjęcia dla lepszego dostępu do czegoś tam , zapomniałem ją zapiąc na zatrzaski tylko tak położyłem na aparacie .
I w takim stanie małpa jeżdziła chyba ze 2 tys km. aż ktoś ( chyba mechanik ) zauważył i pokazał że palec wyżłobił z jednej strony rowek w kopułce . - Nie leżała centralnie bo nie trzymały jej zatrzaski .
Wtedy , też nie potrzebnie wymienialem bo wystarczyło tylko zapiąć , ale dla św,. spokoju 28 zł. żaden pieniadz - wymieniłem .
Był jeszcze problem z gaśnięciem ni z tego ni z owego podczas jazdy . Ale to inna para kaloszy , bo padła ( padała wtedy )pompa paliwa .
Przez to swoje przydługie chędożenie chcę powiedzieć , że nie wymyślono do tej pory lepszego , prostszego, i pod każdym względem niezawodnego auta .
Toto moje ma prawie ćFierć wieku i śmiga na parametrach niczym nufka prosto z taśmy .
Otóż odkąd kupiłem swojego grata , a było to 12 lat temu nie mam żadnych problemów z zapalaniem . Po prostu wyczułem go co potrzebuje i współpracujemy jak trzeba .
Wygląda to tak .
Czy zima czy lato start od zimnego przy całkowicie wyciągniętym ssaniu a przed tem 2-4 krotne depnięcie na gaz . Sikają przy tym strużki paliwa do gardzieli - widać to przy zdjętym filtrze .
Następnie na start i ..., uwaga , za pierwszym przełamaniem tłoka następuje zapłon . Niemal jednocześnie z uderzeniem ( trzaśnięciem ) bendiksa robi się brrrryymmm .
Dzieje się tak nawet przy silnych mrozach i przy skrajnie rozładowanym akumulatorze , kiedy to kontrolki nie są czerwone tylko ledwo wiśniowe . Wtedy wyrażnie słychać , bo kręcenie rozrusznika jest taką wolną męczarnią i jest policzalne - od jednego do drugiego sprężenia upływa 2 sekundy .
I przy tak skrajnych i niekorzystnych warunkach ten złom ( sąsiedzi tak nazywają ) odpala a czasami i innym pomoże . - No chyba że nie ma siły przełamać , to już wtedy klapa .
Teraz co dalej .
Latem , natychmiast po odpaleniu ssanie wciskam do 2 wyciągniętych ząbków a dalej to w zależności od potrzeby - przecież to słychać i czuć kiedy się dusi a kiedy dławi .
Zimą wciskanie dżwigni trochę wolniej , ale na max. wyciągu góra 5 sek. , bo też się słyszy i czuje że jest za dużo i trzeba ograniczać .
Dodam jeszcze że przez te 12 lat nie wymieniałem żadnych przewodów WN , żadnych świec , cewek , hallów ,modułów i innych pie...łuf .
Owszem , 3 lata temu wymieniłem kopułkę z palcem , ale tylko dlatego , że przy okazji jakiejś konieczności jej zdjęcia dla lepszego dostępu do czegoś tam , zapomniałem ją zapiąc na zatrzaski tylko tak położyłem na aparacie .
I w takim stanie małpa jeżdziła chyba ze 2 tys km. aż ktoś ( chyba mechanik ) zauważył i pokazał że palec wyżłobił z jednej strony rowek w kopułce . - Nie leżała centralnie bo nie trzymały jej zatrzaski .
Wtedy , też nie potrzebnie wymienialem bo wystarczyło tylko zapiąć , ale dla św,. spokoju 28 zł. żaden pieniadz - wymieniłem .
Był jeszcze problem z gaśnięciem ni z tego ni z owego podczas jazdy . Ale to inna para kaloszy , bo padła ( padała wtedy )pompa paliwa .
Przez to swoje przydługie chędożenie chcę powiedzieć , że nie wymyślono do tej pory lepszego , prostszego, i pod każdym względem niezawodnego auta .
Toto moje ma prawie ćFierć wieku i śmiga na parametrach niczym nufka prosto z taśmy .
- Patrique
- Forum Audi 80
- Posty: 1399
- Rejestracja: 27 paź 2009, 13:08
- Imię: Patryk
- Model: Audi A4
- Nadwozie: Avant
- Silnik:
- Lokalizacja: Sosnowiec
No dokładnie <ok> . Śmiać mi się trochę chce z tych nowych "samochodów", kiedy w sterowniku pojawi się jakiś błąd i silnik w ogóle nie odpali.antoni pisze:Toto moje ma prawie ćFierć wieku i śmiga na parametrach niczym nufka prosto z taśmy .
Choć nasze niunie nie są do końca aż tak proste. Wystarczy spojrzeć na silniki z wielopunktowym wtryskiem paliwa... i pomyśleć, że to technika lat 80-tych 8-) .
Żeby nie robić off-topic. To stan styków w kopułce aparatu zapłonowego jak i sam palec, spełniają bardzo ważną rolę. Jednak kiedy problem z zapłonem nagle spotęguje na przełomie kilku dni, to ja bym się zainteresował szczotką węglową umiejscowioną właśnie w centralnym punkcie kopułki. Być może właśnie jej wysokość spadła poniżej granicznego zużycia. Ja tak miałem. Choć w tym przypadku, auto w ogóle nie zapaliło. Po wymianie kopułki na nową, odpalił na obrót rozrusznika <ok>
Antoni masz totalna racje tylko jest 1no ale ,
,autor tego tematu ma zalozony LPG a to
robi kolosalna ruznice w odpalaniu ,mialem wczesniej B3 1.8 s NE
i do momentu zalozenia LPG 4 LATKA palila jak (talala) -36C +35C byl maly problem w miedzy czasie(elektro zawor sterujacy podcisnieniem i przepustnica ) stylu gaznika
mala przerubka i OK.
ALE gdy zalozylem LPG porazka totalna latem jeszcze jako/tako ale zima przy-15/-25 nie bylem pewien czy odpali ,
zawsze przezucalem na BP TAK ABY komora gaznika sie napelnila
no i po roku moja lala poszla na( ludzi :roll: )
Ale mam znaomych co swoje 80ki B3 maja tak ustawiony LPG ze odpalaja je nawet przy-20
a na BP to moze 10km wmiesiacu robia
I gwizdza na tych co mowia ze szkota silnika ze to czy sio
POZDRO <ok>
,autor tego tematu ma zalozony LPG a to
robi kolosalna ruznice w odpalaniu ,mialem wczesniej B3 1.8 s NE
i do momentu zalozenia LPG 4 LATKA palila jak (talala) -36C +35C byl maly problem w miedzy czasie(elektro zawor sterujacy podcisnieniem i przepustnica ) stylu gaznika
mala przerubka i OK.
ALE gdy zalozylem LPG porazka totalna latem jeszcze jako/tako ale zima przy-15/-25 nie bylem pewien czy odpali ,
zawsze przezucalem na BP TAK ABY komora gaznika sie napelnila
no i po roku moja lala poszla na( ludzi :roll: )
Ale mam znaomych co swoje 80ki B3 maja tak ustawiony LPG ze odpalaja je nawet przy-20
a na BP to moze 10km wmiesiacu robia
I gwizdza na tych co mowia ze szkota silnika ze to czy sio
POZDRO <ok>