Sorki, czytam tyle tematów że nie wszystkie pamiętam od początkumarysienka87 pisze:I prosze kolegów o uważne czytanie postów , bo juz wcześniej napisałam,że byłam na zbieżności.

Nawet jakby była przestawiona to naciągnąć auto to żaden problem. No chyba, że ktoś uważa, że tak naciągnięte (bez przesady oczywiście) auto to samobójstwo i zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego.. No ale jak ktoś to kiedyś na aukcji allegro S4 pisał "mękał i stękaczy proszę o nie dzwonienie, jak chcecie ideał to idźcie do salonu"Aha, a wiesz coś o przeszłości auta ?? nie chce Cie straszyć ani wyciągać takich wniosków ale mam nadzieje ze to nie przez zaden wypadek i przestawienie....
Tak, a dokładniej mówiąc, drążek panhardamarysienka87 pisze:czy drążek poprzeczny to drążek reakcyjny?
Oczywiście, że pojedziesz, tylko z oporem. Na suchym możesz tego nie odczuwać, ale na śliskim już tak. To właśnie może być powód zarzucania tyłu. Możliwe, że przypiekł się tłoczek hamulcowy i przez to nie wraca, lub linka hamulca ręcznego się zacięła. Trzeba by podnieść tył auta i sprawdzić, czy koła obracają się luźno.marysienka87 pisze:jakby mi koła blokowało to bym nie jechała
Czyli to co sugerowałem wcześniej. Maks hardkorowo twarde zawieszenie i teraz jedną stroną jedziesz po wybojach lodowych i koło zamiast wybierać nierówności to odbija się z całą budą. A jak koło traci przyczepność to wiadomo co się dzieje.marysienka87 pisze:Ona jest bardzo obniżona, to zrobił koleś który miał ją wcześniej, jak dla mnie to był bardzo głupi pomysł, bo ona praktycznie jakby niemiała sprężyn-jest mocno sztywna,po szosie nie płynie jak w seryjnym tylko na złączkach skacze, odbija się, a jak trafi na dziure to katastrofa. To teraz wina bardzo sztywnego zawieszenia czy bardzo kiepskich dróg?